reklama
reklama

Byłyśmy jak siostry. Zmarłą Danutę Jemioło wspomina jej przyjaciółka z Niwisk

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Archiwum prywatne Jolanty Salach

Byłyśmy jak siostry. Zmarłą Danutę Jemioło wspomina jej przyjaciółka z Niwisk - Zdjęcie główne

Danuta Jemioło zmarła w wieku 60 lat. | foto Archiwum prywatne Jolanty Salach

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

ZMARLIMiła, bardzo kontaktowa, profesjonalna i uprzejma - tak o zmarłej 11 kwietnia Danucie Jemioło mówiły osoby, które nie raz spotkały ją w okienku pocztowym. Swoją przyjaciółkę, w rozmowie z Korso, wspomina Jolanta Salach. - Wciąż nie mogę się pogodzić z jej śmiercią - przyznaje mieszkanka Niwisk.
reklama

Danuta Jemioło była wieloletnim pracownikiem Poczty Polskiej. Zmarła 11 kwietnia, niespełna rok po przejściu na emeryturę. Miała 60 lat. Jej ciało spoczęło na cmentarzu parafialnym w Dobryninie (gmina Przecław, powiat mielecki). 

- Z Danusią znałyśmy się od bardzo dawna. Pochodziłyśmy z sąsiednich miejscowości. Ona z Huciny a ja z Niwisk. Danusia była o rok młodsza ode mnie - mówi Jolanta Salach i dodaje:

reklama

- Po wyjściu za mąż przeprowadziła się do Mielca, a potem do Dobrynina. Nasze drogi spotkały się, gdy ona pracowała na poczcie w Niwiskach, a ja w urzędzie gminy.

Pani Danuta cały czas, z małymi przerwami na wyjazdy za granicę, pracowała i związana była z Pocztą Polską. Najpierw w Mielcu, potem bardzo długo we wspomnianych już Niwiskach i ostatnio w Kolbuszowej. Na emeryturę przeszła w maju ubiegłego roku. 

- Nasze zażyłe i koleżeńskie stosunki zaczęły się może 10-12 lat temu. Spotykałyśmy się bardzo często w gronie z innymi koleżankami. Razem z pozostałymi sześcioma dziewczynami byłyśmy jak siostry. Zawsze razem - na dobre i na złe. Kilka razy w tygodniu dzwoniłyśmy do siebie. Dużo rozmawiałyśmy

- wspomina nasza rozmówczyni. 

Jaka była kobieta, którą wielu mieszkańców spotykało w pocztowym okienku, zamieniając kilka zdań?

reklama

- Dańcia była osobą bardzo żywotną i energiczną. Pełną życia. Nie usiedziała na miejscu. Była życzliwa i uśmiechnięta, pozytywnie nastawioną do życia, bardzo aktywną. Jeździła na rowerze, spacerowała z kijkami. Ostatnio bardzo zaangażowała się w pomoc przy chorych rodzicach - wspomina zmarłą Jolanta Salach. 

- W poniedziałek (11 kwietnia), kiedy odebrałam telefon z informacją, że Danusia nie żyje, był to dla mnie ogromny szok. Nie mogłam w to uwierzyć. Do dzisiaj nie mogę się z tym pogodzić. Danusia była wspaniałą przyjaciółką i koleżanką - dodaje pani Jolanta. 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu m.in. czytać ekskluzywne materiały PREMIUM dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników i prowadzić dyskusję na portalowym forum i aby Twoje komentarze były wyróżnione.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama