reklama

Zbliżają się wybory sołtysów. Porozmawialiśmy z kilkoma gospodarzami o ich pracy

Opublikowano:
Autor:

Zbliżają się wybory sołtysów. Porozmawialiśmy z kilkoma gospodarzami o ich pracy  - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WIADOMOŚCIElżbieta Wolan, sołtyska Majdanu Królewskiego, Damian Wilk, sołtys Zapola i Adam Chlebowski, sołtys Huciny opowiadają o sołtysowaniu.

Jak długo pani/pan pełni tę funkcję?

Elżbieta Wolan: - Dopiero osiem lat.

Damian Wilk: - Jestem sołtysem dopiero pierwszą kadencję.

Adam Chlebowski: - Od 16 lat.

Pani/pana zdaniem sołtys cieszy się poważaniem na wsi?

E.W.: - Ogólnie tak. Chociaż już trochę zmalała rola sołtysa.

D.W.: - Sołtys jest pierwszym ogniwem we władzy. Mieszkańcy mają większą śmiałość przyjść do sołtysa i z nim się podzielić kłopotami i tym, co ich boli. Jest w pewnym rodzaju łącznikiem między gminą a społeczeństwem.

A.C.: - Sołtys to jak dobry gospodarz domu. Przez to, że jest ze wszystkimi, czyli strażakami, młodymi czy starszymi mieszkańcami, może cieszyć się poważaniem.

Czy pamięta pani/pan nietypową interwencję, która spotkała panią/pana przez czas bycia sołtysem?

E.W.: - Sprawa z przejazdem kolejowym, gdzie ani sołtys, ani pracownicy urzędu czy wójt nie mogli dojść do porozumienia z mieszkańcami. Wtedy zostałam poproszona przez wójta o interwencję, żebym porozmawiała z mieszkańcami jako osoba, która jest bliżej nich. Finalnie wszystko się udało. Mieszkańcy zgodzili się na propozycję gminy.

D.W.: - Nie było żadnego takiego zdarzenia.

A.C.: - Jedna z sytuacji, która utkwiła mi w głowie, to historia z jedną z mieszkanek. Była to starsza kobieta, na którą zostało wniesione doniesienie, że ma ona zaniedbane zwierzęta. Kobieta miała ponad 80 lat i nie była w stanie tego ogarnąć w należyty sposób. Wtedy wójt zwróciła się do sołtysa, czy nie pomógłby w rozwiązaniu tej sprawy. Mieliśmy wtedy problem z inspektoratem. Zainterweniowałem. Poszedłem do starszej pani, z którą rozmawiałem półtora dnia. Prosiłem ją, żeby sprzedała te trzy sztuki bydła, z którymi i tak sobie nie może poradzić. Kobieta tłumaczyła mi, że nie może tego zrobić, bo to całe jej życie. Widząc, że kobieta po moich namowach zdecydowała się jednak sprzedać swój inwentarz, zadzwoniłem w odpowiednie miejsce. Kobieta dobrze na tym wyszła. Bardzo się cieszyłem, że mogłem jej pomóc.Wtedy mówili po wsi, że nikt sobie nie poradził z krowami u starszej pani tylko sołtys.

 Pamiętam też, jak w pierwszej mojej kadencji zostałem poproszony o pomoc, aby złapać krowę. Jednej mieszkance uciekła krowa. Mieszkanka Huciny poprosiła mnie o pomoc w jej znalezieniu. Kiedy udało mi się już ją znaleźć, bardzo mnie "sponiewierała". Pochodzę ze wsi, więc znałem sposób, jak ją ujarzmić. Założyłem jej łańcuch na rogi i w ten sposób po paru godzinach przyprowadziłem zgubę do właścicielki. Wspomnienie na lata i bardzo nietypowa sytuacja.

Jaki powinien być dobry sołtys?

E.W.: - Powinna to być osoba, która jest komunikatywna i dostępna dla mieszkańców. Musi on patrzeć racjonalnie na świat i potrafi znaleźć kompromis pomiędzy dobrem mieszkańca a urzędem.

D.W.: - Przede wszystkim powinien być kontaktowy. To mieszkańcy go wybierają, więc powinni darzyć go zaufaniem.

A.C.: - Musi być uniwersalny. Musi dogadać się z młodymi, bo inni też mają swoje potrzeby. Wspólny język musi znaleźć ze starszymi, kołem gospodyń, do wszystkich. Musi mieć inicjatywę. Dobry sołtys musi oddać swój czas dla społeczności.

Czy przez okres całej kadencji były chwile zwątpienia?

E.W.: - Były takie momenty, ale wystarczyła mała chwila sukcesu i wtedy na nowo regenerowały się siły. Najczęściej są to trudne sytuacje, kiedy muszę przekazać mieszkańcom informacje  dotyczące podwyżek. Wtedy wszyscy oczekują załatwienia sprawy od sołtysa, gdzie to jest niezależne ode mnie.

D.W.: - Ciężko powiedzieć, czy to były chwile zwątpienia, czy po prostu brakowało czasu.

A.C.: - Nie miałem nigdy dość. Tak mnie uczył ojciec, że mam realizować swój wyznaczony cel, aby jakiś ślad po nas został. Bardziej rodzina narzekała, że często nie ma mnie w domu. Moja praca mnie motywuje jeszcze bardziej dlatego, że jest ona społeczna i mogę pokazać, że bez wynagrodzenia też można być dobrym sołtysem.

W jaki sposób mieszkańcy kontaktują się z panią/panem?

E.W.: - Mam cotygodniowe dyżury, kiedy jestem dostępna w biurze i mieszkańcy mogą do mnie przyjść.

D.W.: - Przychodzą albo kontaktują się telefonicznie. Zazwyczaj jednak jest to kontakt "przez kogoś".

A.C.: - Bezpośrednio. U nas w gminie jest taki zwyczaj, że my sołtysi roznosimy po domach nakazy podatkowe. Jest to wtedy dobry moment na kontakt z mieszkańcami.

Czy będzie pani/pan startować ponowie na stanowisko sołtysa?

E.W.: - Tak, będę.

D.W.: - Nie. Ciężko jest mi połączyć moje obowiązki służbowe z byciem sołtysem. Trzeba mieć dużo czasu, żeby się do wszystkiego przyłożyć tak, jak należy.

A.C.: - Mam jeszcze niewykonane zadania w swoim sołectwie, więc myślę, że tak.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu m.in. czytać ekskluzywne materiały PREMIUM dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników i prowadzić dyskusję na portalowym forum i aby Twoje komentarze były wyróżnione.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE