Psa znalazła w poniedziałek (7 stycznia) 52-letnia kobieta, w miejscowości Ślęzaki, kiedy szła z przystanku autobusowego.
- Kiedy podeszła bliżej zobaczyła w rowie czarny foliowy worek, który lekko się ruszał. Okazało się, że w worku był pies. Zwierzę posiadało liczne rany, a z pyska lała mu się krew - informują funkcjonariusze z KMP Tarnobrzeg.
Kobieta zabrała czworonoga do domu. Pies był bardzo słaby i wystraszony. 52-latka powiadomiła policjantów o znalezieniu skatowanego psa. Przybyli na miejsce funkcjonariusze natychmiast przewieźli ranne zwierzę do weterynarza.
- Stan czworonoga jest poważny. Od kilku dni przebywa on pod stałą opieką lekarza weterynarii - dodaje policja, która poszukuje osoby, która skatowała zwierzę. Jeżeli uda się do niej dotrzeć, może trafić do więzienia na 5 lat.
To kolejny, w ostatnim czasie, przypadek okrucieństwa człowieka względem zwierzęcia. Niedawno pisaliśmy o przywiązanym do drzewa psie, którego ktoś zostawił w lesie na pewną śmierć.