W tej sprawie rozmawialiśmy z Andrzejem Hałką, prezesem OSP, by dowiedzieć się, czy winowajca zwrócił pieniądze, które miał otrzymać za gaszenie pożarów.
- Nie otrzymał należności za akcje w tym roku, ponieważ po całej sytuacji został wykreślony z listy - odpowiada rozmówca.
Ekwiwalent jest wypłacany na ogół kwartalnie - to znaczy, że pieniądze za akcje strażacy dostają z opóźnieniem. Sporządza się listę beneficjentów, która trafia do gminy i na jej podstawie wypłacane są pieniądze. Podpalacz na tej liście już nie widniał. Również oznacza to, że już nie pracuje jako strażak.
Przypomnijmy, że sprawcę podpaleń nieużytków rolnych, do których dochodziło na terenie gminy Majdan Królewski, ustalili kolbuszowscy policjanci. Z ustaleń mundurowych wynikało, że 30-latek brał udział w gaszeniu kilku zainicjowanych pożarów. Za każdy przypadek zaprószenia ognia został ukarany grzywną w maksymalnej wysokości 500 zł.