reklama

Wpływ nauki zdalnej na nasze dzieci. Rozmowa z Magdaleną Szpyt

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Wpływ nauki zdalnej na nasze dzieci. Rozmowa z Magdaleną Szpyt - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WIADOMOŚCI Nauka zdalna w domach na dłuższą metę może bardzo negatywnie wpływać na młodych ludzi i rzutować na ich przyszłe życie. O jej blaskach i cieniach, a także o tym, jak radzić sobie w tym trudnym okresie, rozmawiamy z Magdaleną Szpyt z Cmolasu, doktorem socjologii oraz psychologiem.
reklama

Od dłuższego czasu dzieci i młodzież uczą się zdalnie w domach. Jak ocenia pani taką formę nauczania? 

- Nie jest to forma nauki, która została wybrana przez nauczycieli, rodziców i uczniów, ale taka, którą narzuciła nam sytuacja epidemiczna. Jak zawsze, wiele zależy od naszego podejścia. Wydaje mi się jednak, że im bardziej przedłuża się taki stan, tym bardziej uwidaczniają się braki zdalnego nauczania.

Z jednej strony nauka zdalna przyspieszyła rozwój kompetencji cyfrowych u wszystkich. Dla dzieci rzeczywistość online jest czymś naturalnym, szybko się jej uczą. Bardziej jest to wyzwanie dla dorosłych. Sama jestem mamą dwójki dzieci w wieku szkolnym i na przykładzie lekcji angielskiego w SP Cmolas, gdzie dzieci uczą się w formie zabaw, mogę śmiało powiedzieć, że da się przeprowadzić ciekawą lekcję online. Również staram się urozmaicać lekcje różnymi treściami. Z drugiej strony nic nie zastąpi rzeczywistych kontaktów szkolnych.

 

Pani zdaniem taka forma nauki ma negatywny wpływ na młodych ludzi - zarówno fizyczny, jak i psychiczny?

 - Oczywiście. Dzieciakom brakuje ruchu, jeśli nie ma kontroli rodzica, siedzą przed komputerem w różnych pozycjach, to jest ryzyko otyłości i wysypu wad postawy. Ruch jest dla dzieci naturalnym sposobem rozwoju.

Dla nauczycieli to bardzo trudne, gdyż przy wykonywaniu ćwiczeń muszą uwzględniać kwestie odpowiedzialności i bezpieczeństwa. Aktywność fizyczna uczniów to nie tylko zajęcia wf-u, ale i zabawy na przerwach, budowanie kontaktów z kolegami, tego wszystkiego brak. Cieszę się, że np. w SP Cmolas zapewniono zajęcia sportowe w reżimie sanitarnym. Uczniowie chętnie z nich korzystają. 

W SOK Cmolas także wracają zajęcia stacjonarne i to daje jakąś namiastkę normalności. Jeśli chodzi o wpływ zdalnego uczenia się na psychikę dzieci, to chętnie powtarzam wszystkim klasom, a wydaje mi się, że jest to komunikat także dla rodziców, że warto znaleźć obszar, nad którym masz kontrolę i tam działać.

To może być wzmocnienie relacji w rodzinie, poprawa własnych umiejętności technicznych, organizacji pracy, samodzielności czy lepsze poznanie własnego potencjału. Jako psycholog ten czas wykorzystałam na psychoedukację na temat możliwości mózgu, na przedstawienie zasad higieny psychicznej przy nauce online, sposobów radzenia sobie ze stresem oraz bezpieczeństwa w korzystaniu z internetu. Uczniowie byli bardzo zainteresowani i aktywni.

Problemów jest wiele. Na etapie edukacji wczesnoszkolnej właściwie to rodzic zostaje nauczycielem, dziecko nie potrafi wielu rzeczy przeczytać, wykonać. Bardzo wiele dzieci ma wtedy kinestetyczny typ przyswajania wiedzy (przez ruch, emocje), co oznacza, że potrzebują zabawy, trudno jest im jeszcze skupić się przez dłuższy czas.

W środkowym wieku szkolnym najbardziej pokrzywdzona wydaje się klasa czwarta, gdzie dochodzi mnóstwo przedmiotów, uczniowie są zwyczajnie przemęczeni. Specyfiką klasy piątej jest ogrom materiału, np. z matematyki. Na tym etapie często brakuje jeszcze wewnętrznego przekonania o tym, że nauka jest ważna (motywacja wewnętrzna), dlatego przy braku rodzica dzieciaki grają w gry czy oglądają filmiki, mogą być mało aktywne.

Uczniowie klas VII – VIII to młodzi ludzie w wieku tzw. kryzysu zaufania do autorytetów. Ich motywacja do opuszczania lekcji może wynikać z dostrzegania absurdów świata dorosłych, np. gdy nie darzą wystarczającą sympatią nauczyciela lub mają przekonanie posiadania większych kompetencji informatycznych.

Skutki nauki zdalnej uwidaczniają się chociażby w tym, że mnóstwo rodziców szuka korepetytorów dla dzieci. Podczas lekcji o higienie psychicznej wielokrotnie powtarzałam o potrzebie robienia przerw między lekcjami, odchodzenia od komputera. Jeśli jednak rodzic jest w pracy, a dziecko między lekcjami korzysta z rozrywki, to realnie spędza przy komputerze 6, 7 godzin. To obciążenie i dla ciała, i dla psychiki. Oczywiście zakładamy, że po lekcjach nie ma już kontaktu z elektroniką.

Proszę zauważyć, że jakoś nie słychać teraz o uzależnieniu od komputera. Trudno powiedzieć, jakie będą długofalowe konsekwencje utrwalenia się pewnych przyzwyczajeń.

 

 Dzieci i młodzież potrzebują wsparcia. Jaka jest rola rodzica w tym bez wątpienia trudnym czasie? 

- Rodzic oprócz bycia mamą i tatą ma być matematykiem, polonistą, biologiem itd. Najlepiej, żeby jeszcze w tym wszystkim był cierpliwy, łagodny i życzliwy dla świata. Musi być na bieżąco, tłumaczyć, wspierać, dopingować do pracy. Nie umniejszam roli nauczycieli – absolutnie, wiem, że zdecydowana większość pracuje teraz więcej niż przy nauce stacjonarnej.

Jednak uczniowie pracują w różnym tempie, trudno się także zorientować podczas lekcji zdalnej czy wszyscy przyswoili sobie materiał. Ulubiona wypowiedź ucznia przy pytaniu nauczyciela: "Proszę pana, mam problemy techniczne". A zatem wiele rzeczy czy to z powodu niezrozumienia, czy zajmowania się na lekcji czymś innym niż lekcją, musi wytłumaczyć rodzic. Sama stałam się w ostatnich dniach specjalistką od wspólnego mianownika.

Powiedziałabym, że bardzo ważna jest kwestia bezpieczeństwa w sieci. To rodzice znów powinni być tymi, którzy równolegle ze szkołą wprowadzają dziecko w świat relacji w internecie, informując zarówno o zasadach bezpieczeństwa, jak i specyfice relacji online. Uczniowie są bardzo zainteresowani tą tematyką, a wiedza dorosłych musi za tymi potrzebami nadążać.

Uczeń może podejmować różne nieetyczne, a czasem niezgodne z prawem zachowania (zaczyna się od zabawy funkcjami w Teams, a kończy na karalnym hejcie), jak również paść ich ofiarą. Osobiście przeraża mnie obniżanie się granicy wiekowej dzieci, mających np. własne konto na Messangerze, mimo że można go założyć teoretycznie dopiero od 13 roku życia. Rodzic powinien znać wszystkie hasła dziecka i mieć bieżącą kontrolę nad życiem cyfrowym dziecka. Oczywiście wszystko to jest możliwe, gdy istnieje rozmowa i właściwe pojęcie kwestii prawa do intymności i równego szacunku dla wszystkich.

Trudnością nazwałabym to, że tylko rodzice dzieci do ósmego roku życia otrzymują zasiłek i mogą mieć tą fizyczną kontrolę nad dzieckiem, zachowując zatrudnienie. Dziecko w klasie trzeciej nie jest jeszcze przygotowane do samodzielnego korzystania z komputera, smartfona czy laptopa. Nie poradzi sobie technicznie, gdy wyskoczy mu okienko aktualizacji. Niezastąpiona babcia często także tutaj nie pomoże. Są to takie uroki zdalnego nauczania, na które nie mamy wpływu i dlatego można się na nie krótko pozłościć, żeby po chwili wrócić już do tego, na co możemy wpłynąć.

Zachęcam do śledzenia profilu na FB, utworzonego przeze mnie specjalnie na czas zdalnej nauki (www.facebook.com/spz.psychologszkolny ). Zarówno dzieci, rodzice, jak i nauczyciele znajdą tam m.in. wiele informacji na temat rozwoju i potencjału dziecka w wieku szkolnym oraz praktycznych zasad bezpieczeństwa w Internecie. 

 

Nauka zdalna wpływa, pani zdaniem, zarówno na dzieci, nauczycieli jak i rodziców? 

- To zależy. Powiedziałabym, że jest papierkiem lakmusowym tego, co działo się wcześniej. Jeśli w rodzinie panowała atmosfera życzliwego wsparcia, konstruktywnej krytyki, wzajemnego wsparcia, to nawet uczeń, któremu w jakimś sensie "powinęła się noga" podczas zdalnego nauczania, będzie w stanie sobie poradzić, bo wie, że nie jest sam. Rodzic po opadnięciu emocji powie: "Jesteśmy w tym razem i damy sobie radę". Jeśli z kolei rodzina funkcjonowała na zasadzie mijania się lub agresji w komunikacji, która zakłada, że jest ktoś, kto jest lepszy i ktoś gorszy, to uczenie się w domu nie poprawi sytuacji. 

Badania mówią, że na mniejszej przestrzeni, szczególnie gdy jesteśmy skazani na dłuższe przebywanie ze sobą, częściej dochodzi do przemocy. Nie musi to być przemoc fizyczna. Wystarczy, że będziemy na siebie krzyczeć. Słowa potrafią ranić bardzo mocno. Dlatego bądźmy teraz najlepszą wersją samego siebie, bądźmy życzliwi i uważni na własne emocje. Jeśli czujesz, że zaraz wybuchniesz, wyjdź z pomieszczenia, pooddychaj, dopuść do siebie rozum.   

 

Zamknięcie w domach i izolacja młodych uczących się ludzi może wpłynąć negatywnie na ich psychikę? 

 - Im bardziej się przedłuża, tym większe jest tego prawdopodobieństwo. Charakterystyczną cechą rozwoju dziecka w wieku szkolnym jest nabywanie kompetencji i adekwatnej samooceny, które kształtują się w toku codziennych szkolnych doświadczeń. Uczeń dowiaduje się o sobie, w czym jest dobry, za co ceni go grupa, nad czym jeszcze musi popracować.

Na tej bazie, przy wsparciu wychowawcy, rodziców, uzyskuje poziom wiary w siebie, poczucie wartości. Ale też sam buduje pewną wiedzę o sobie. Nauka zdalna może wypaczać te schematy. Jeśli uczeń był trójkowy, a w domu kochający rodzic wykonuje za niego zadania i uczeń zaczyna być piątkowy, to po powrocie do nauki stacjonarnej może czuć się dużo gorzej, że coś jest z nim nie tak, nie spełnia oczekiwań, a przecież było lepiej. 

Z drugiej strony podobne odczucia może mieć uczeń, który był piątkowy, a z różnych względów (np. braku wspomnianych umiejętności w zakresie koncentracji, organizacji swojej pracy, niskiej motywacji) podczas nauki zdalnej spada na trójki.

U starszej młodzieży pojawiają się wahania emocjonalne, które przy braku kompetencji w radzeniu sobie ze stresem mogą wzmacniać takie problemy jak absencja na zajęciach, testach. Na zajęciach z młodzieżą uczymy się, jak rozładowywać na bieżąco stres – koncentrować się na zadaniu bardziej niż na wyładowaniu emocji czy zaprzeczaniu problemom.

Jest to okres kształtowania się osobowości, czyli całej konstrukcji psychicznej człowieka i to również sprawia, że nawet najlepsze rozwiązania nie dla wszystkich będą dostępne w jednakowym stopniu. 

 

Co poradziłaby pani rodzicom, którzy obawiają się, że przez izolację i taki model nauczania ich dzieci w przyszłości mogą być zamknięte w sobie, introwertyczne, a także mogą mieć problemy w relacjach międzyludzkich.

- Znów nie ośmielam się radzić. Mam nadzieję, że czas kilku miesięcy to jednak zbyt krótka perspektywa, żeby trwale zmodyfikować psychikę dziecka. Dzieci mają fantastyczną zdolność regeneracji i przystosowywania się, nawet jeśli doświadczyły jakiejś traumy.

Mogę powiedzieć, co robię sama jako nauczyciel – pracuję systematycznie, staram się na bieżąco reagować na potrzeby uczniów, także z orzeczeniem o potrzebie kształcenia specjalnego, dokształciłam się technicznie, żeby nadążyć za młodym pokoleniem, zawsze włączam uczniów w lekcje, a jako mama – motywuję do pracy, czasem się denerwuję i wtedy liczę od 10 do 0, a gdy łapię siebie na wygórowanych oczekiwaniach względem wszystkich sfer życia (przecież nie wszystko teraz musi być na najwyższym poziomie), przepuszczam to przez filtr zdrowego rozsądku. Wierzę głęboko, że będąc bardziej uważni i dobrzy dla siebie oraz dla innych, wyjdziemy z pandemii mniej poobijani.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu m.in. czytać ekskluzywne materiały PREMIUM dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników i prowadzić dyskusję na portalowym forum i aby Twoje komentarze były wyróżnione.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama