Film, który wyreżyserował Wojciech Smarzowski, przyciągnął do kin w premierowy weekend blisko ćwierć miliona widzów. W piątek, salę rzeszowskiego kina opuszczała m.in. Agnieszka. - Trudno tak na gorąco powiedzieć, co czuję - powiedziała tuż po seansie. - Pierwsze słowa, które od razu przychodzą mi do głowy to: ból, cierpienie, okrucieństwo, ale i piękna miłość pokazana w „Wołyniu”. To film dla osób o mocnych nerwach. Niektóre sceny były tak drastyczne, że zasłaniałam nie tylko oczy, ale i uszy – dodała.
Więcej w 41 numerze Tygodnika Korso Kolbuszowskie