Temat dotyczy drogi powiatowej w Woli Raniżowskiej, która w zeszłym roku została wyremontowana. Koszt całego zadania wyniósł prawie cztery miliony złotych. Powiat kolbuszowski otrzymał dofinansowanie z Funduszu Dróg Samorządowych w kwocie 1 992 185 zł. Resztę, czyli prawie dwa miliony, miała dołożyć raniżowska gmina. Tak się jednak nie stało. Jak sprawę przedstawia Władysław Grądziel, wójt gminy Raniżów?
Rzymskie, a nie bizantyjskie
Na ostatnim zebraniu Rady Gminy Raniżów, przy okazji zatwierdzenia sprawozdania finansowego z wykonania budżetu Gminy Raniżów za 2019 rok, temat ten poruszył Jan Puzio, przewodniczący. - Chodzi mi o kwotę 1 mln 992 tys. Ta kwota była zaplanowana na remont drogi powiatowej w Woli Raniżowskiej. Wójt podjął decyzję o niezapłaceniu na obecną chwilę tej zależności - mówił szef rady. - Wiadomo, że sprawa poszła albo pójdzie do sądu. Albo się wygra, albo przegra. Też trzeba być przygotowanym na wariant, że gmina Raniżów przegra tę rozprawę. Kto za to zapłaci później? Mam na myśli koszty sądowe, koszty prawników - dopytywał radny Puzio.
Temat starał się wyjaśnić Władysław Grądziel, wójt gminy Raniżów. - Sprawa dotyczy drogi powiatowej. Czyli prosta sprawa, jeżeli to jest droga powiatowa, to zrozumiałe jest to, że powiat powinien za swoje płacić - stwierdził szef raniżowskiego urzędu.
Jak zaznaczył włodarz, jeżeli gmina Raniżów i rada zdecydowała, że przeznaczy pieniądze na realizację tego zadania, to zadaniem wójta było dopilnowanie tego, żeby ta inwestycja była zrealizowana zgodnie z życzeniem rady. - No i niestety przy końcowym, finalnym odbiorze tej inwestycji okazało się, że w żadnej mierze nie ma spójności między dokumentami dotyczącymi realizacji tej inwestycji a tym fizycznie wykonanym dziełem - poinformował Grądziel. - Jeżeli wykonano co innego i z innego materiału i nie na takich zasadach, to zadaniem wójta było zablokować zapłatę. Normalna rzecz - nadmienił szef gminy.
Nieważne komu
Wójt Grądziel zapewnił jednocześnie, że jeżeli powiat wykona drogę tak, jak przewidywał projekt, wówczas gmina zapłaci pieniądze, ponieważ się zobligowała. - Oczywiście, nie ma problemu. Ale do sądu trzeba mieć z czym iść. Jeżeli obowiązuje prawo rzymskie, a nie bizantyjskie, to gmina Raniżów jest oczywiście wygra. Dzieło zostało wykonane inne, nie to co zamawialiśmy - podkreślił raz jeszcze włodarz, zwracając uwagę na to, że gminie zależało głównie na wykończeniu, bezpieczeństwie mieszkańców i wszystkich użytkowników drogi w Woli Raniżowskiej.
Wójt Raniżowa poinformował także, że gmina zwracała na to uwagę i zgłaszała wszelkie wątpliwości zarządowi powiatu, który był odpowiedzialny za inwestycję. - Dostawaliśmy zdawkowe pisma, że oni powierzyli realizację tego zadania Zarządowi Dróg Powiatowych w Kolbuszowej. My podpisywaliśmy umowę z zarządem powiatu. Nieważne komu oni zlecili, mogli woźnym zlecić to zadanie, czy tam komu chcieli, kołu gospodyń. My podpisywaliśmy umowę z zarządem powiatu i to zarząd powiatu powinien stanąć na wysokości zadania, dopilnować i wtedy występować o pieniądze - powiedział Władysław Grądziel.
Wójt zaznaczył również, że powiat nie ma z czym iść do sądu. - Jeżeli powiat ryzykuje, to ryzykuje dodatkową opłatę sądową, wpłaty kaucje, koszty naszych pełnomocników, których na pewno zatrudnimy i to porządnych, którzy też będą chcieć kasy i pewnie też ją od powiatu dostaną bez problemu - stwierdził samorządowiec z Raniżowa.
Z czym do sądu
Jak zauważył Jan Puzio, przewodniczący raniżowskiej rady, inwestycja ta była realizowana w części z pieniędzy pochodzących z dofinansowania z Funduszu Dróg Samorządowych i była rozliczona. - Też trudno tutaj zakładać, że jest ona zrobiona niezgodnie z prawem. To była inwestycja z dofinansowania zewnętrznego. Zostało to rozliczona, to myślę, że nad tym był jakiś nadzór - domniemywał szef rady.
Wójt Władysław Grądziel stwierdził, że Starostwo Powiatowe w Kolbuszowej nie było przygotowane na rozliczenie się z tej inwestycji. Jak dodał Grądziel, w swojej niedługiej karierze na stanowisku wójta, nie słyszał o tym, aby powiat kolbuszowski finansował jakikolwiek remont drogi gminnej. - Zawsze obowiązuje, nawet od zbójnickich czasów, że to Janosik dawał tym biedniejszym, a nie odwrotnie. Do czego zmierzam. Przyszedł czas zapłaty no i powiat z lewej kieszeni do prawej przełożył dwa miliony, dodał, zapłacił (za remont drogi powiatowej w Woli Raniżowskiej - przyp.red.). Kto bogatemu zabroni. Bardzo dobrze. Tak powinno być. A nie sięgać po pieniądze od biednych gmin, łupić ich i udawać, że się urzęduje. Nie, to tak nie będzie. Jeżeli nie wypełni co do joty wszystkich punktów, to ani złotówki nikt nie oglądnie - powiedział surowo wójt raniżowskiego urzędu.
Jak stwierdził wójt, jest to nauka dla wszystkich na przyszłość. - My też jak dostajemy dotacje, to też musimy wypełnić wszystkie warunki co do joty. Ta droga nie była remontowana przez kilkadziesiąt lat, tam z budżetu państwa poszły ciężkie pieniądze. Gdyby z tych lat zliczyć dotację na tę drogę, to ona dziesięć razy by się spłaciła. To, o czym my mówimy. Z czym tu iść do sądu - pytał wójt.
Przegrana czy wygrana?
Jan Puzio podkreślił jednak, że ma obawy, żeby z niecałych dwóch milionów, które miały pójść na remont dogi w Woli Raniżowskiej, nie zrobiło się nagle dwa i pół. - W życiu trzeba być przygotowanym na różne warianty. Na to, że się wygra i na to, że się przegra też. Nie chciałbym, żeby tu było jakieś wielkie zdziwienie, że my musimy koszty sądowe zapłacić. Co będzie, czas pokaże, może będzie dobrze i oby było - zaznaczył przewodniczący rady.
Wójt Grądziel zauważył jednak, że ze wspomnianych dwóch milionów zrobiłoby się dwa i pół, a może i więcej, gdyby wójt przeznaczył pieniądze na inwestycję. Gmina Raniżów bowiem nie miała fizycznie takich pieniędzy. Na ten cel musiałaby zaciągnąć pożyczkę. - Ten kredyt kosztuje i jeżeli trzeba by było spłacić, to rzeczywiście nie byłoby dwa tylko dwa i pół. To jest ta sytuacja - zaznaczył szef gminy.
Władysław Grądziel zapewnił wszystkich siedzących na sali, że gmina Raniżów wywiązuje się ze wszystkich umów i nadal będzie to robić. - Ale druga strona też musi się wywiązać. Pisaliśmy wiele razy, sygnalizowaliśmy, że na skutek błędów projektowych są głębokie rowy, są niedokończone, są niebezpieczne. Użytkownicy mogą to przepłacić nawet życiem. Pisaliśmy, bez odzewu. Nie może tak być, że ktoś będzie brał pieniądze, nie patrzył na zdrowie i życie ludzi, oddawał inwestycję i żądał pieniędzy od gminy - skwitował wójt.
Prywata, prywata
Sporna sprawa została poruszona także w czwartek, 18 czerwca, podczas obrad Rady Powiatu Kolbuszowskiego. Dopytywał o nią Grzegorz Romaniuk, radny powiatowy. - Prosiłbym o wyjaśnienie tej kwestii, bo druga strona też ma jakieś argumenty do obrony - mówił rajca.
Do tematu odniósł się Józef Kardyś, starosta kolbuszowski. - Zarząd podjął decyzję, wynajął mecenasa, który będzie nas reprezentował w sądzie - powiedział starosta. - Jestem tutaj czternasty rok starostą, nie było nigdy z żadną gminą problemów - stwierdził Kardyś.
Jak dodał, szef powiatu, każdy wywiązywał się z umów. - Na każde warunki mu poszliśmy, na każde. Nawet za bardzo, jak mecenas określił. A on drwi z nas - mówił o remoncie drogi i Władysławie Grądzielu starosta.
- Mogę powiedzieć wyraźnie, bo to będzie w pozwie. Tam zaszło jego ubolewanie, że tutaj już został pozbawiony pracy (obecny wójt Grądziel przed objęciem stanowiska szefa gminy Raniżów był kierownikiem Wydziału Architektury i Budownictwa w kolbuszowskim starostwie - przyp.red.) - stwierdził Józef Kardyś. - Prywata, prywata, swoje prywatne interesy przenosi na rzecz samorządową. Tyle - skwitował starosta, podkreślając, że na chwilę obecną więcej mówić nie może.
Jak rozwiąże się sprawa pieniędzy na remont drogi powiatowej w Woli Raniżowskiej? Do tematu wrócimy.
Inwestor wykonujący remont drogi powiatowej w Woli Raniżowskiej otrzymał już pełne wynagrodzenie za wykonaną pracę.
Oznacza to, że wspomniane prawie dwa miliony, które miała dołożyć gmina Raniżów do tej inwestycji, zapłaciło starostwo.
Zadanie obejmowało nie tylko przebudowę drogi powiatowej w Woli Raniżowskiej, ale również budowę nowego odcinka chodnika.
– Jest to długo wyczekiwana inwestycja przez mieszkańców i bardzo potrzebna – mówił jeszcze w zeszłym roku Józef Kardyś, starosta kolbuszowski.
W ramach zadania przebudowano drogę na długości 3,11 km wraz z jej poszerzeniem do 6 m, przebudowano istniejący chodnika na długości prawie 800 m, wybudowano chodnik dla pieszych na długości 1,5 km, a także przebudowano zjazdy i rowy.