Wraz z odwilżą zaczęły się problemy mieszkańców. W wielu miejscach drogi zamieniły się w błotnistą breję. W czwartek (23 lutego) z prośbą o interwencję zwróciła się do nas mieszkanka ulicy Zawadzkiego. - Od 40 lat prosimy, aby ta droga wyglądała, jak na drogę w mieście przystało i nic. Po deszczu chodzi się tutaj w błocie po kostki. Jest jedno wielkie bagno - nie kryła wzburzenia nasza Czytelniczka.
Kamień to nie to
Błotnista droga, jak tłumaczyła kobieta, jest nie tylko kłopotliwa dla pieszych, ale i kierowców. - Jak dzieci idą do szkoły, to całe buciki mają brudne. Ale i samochody mają problem, żeby wyjechać, bo się kopią w tej glinie - mówiła.
Kobieta przyznała, że co jakiś czas na drogę trafia kamień, jednak to tylko chwilowo łagodzi problem. - Co z tego, że co jakiś czas z gminy przyjadą i kamień sypną? Wszystko i tak wchodzi w drogę i dalej mamy błoto - stwierdziła bezradnie. - Tutaj kamień nie rozwiąże problemu. Jak się go więcej nawiezie, to droga się podniesie i jeszcze pozalewa nam podwórka - dodała. Jej zdaniem nawierzchnia w końcu powinna się doczekać kapitalnego remontu. - Jak ktoś spoza Kolbuszowej przyjeżdża do nas, to za głowę się łapie, jak to wygląda. To wstyd, że mieszkamy w mieście, a drogę mamy gorszą niż w niejednej wsi - powiedziała rozżalona.
Więcej w 9 numerze Tygodnika Korso Kolbuszowskie