Mieszkaniec gminy Raniżów widziany był ostatnio w poniedziałek, 29 czerwca w sklepie. Kupował tam alkohol. Nie pojawił się na noc w domu. Jego matka próbowała się do niego dodzwonić, ale telefon milczał.
- Mieszkał tylko z matką, był bezdzietnym kawalerem - mówi Joanna Kwiatkowska-Brandys, szefowa kolbuszowskiej prokuratury.
Zgłosiła zaginięcie
Jak informuje nas prokurator, jego matka zgłosiła zaginięcie syna we wtorek, 30 czerwca.
- W międzyczasie drugi syn z sąsiadami szukali mężczyzny w miejscowości Zielonka. Znaleźli go około godz. 19, martwego w rzece Olszynka, daleko od zabudowań - wyjaśnia prokurator.
Nieopodal kładki
Jak się okazuje, zmarły mieszkaniec raniżowskiej gminy miał często przechodzić przez miejsce tragedii, ponieważ niedaleko mieszkał jego kolega, którego odwiedzał.
- Wszystko wskazuje na to, że być może było ciemno, albo mógł być w stanie po użyciu alkoholu. Nieopodal, około dziesięć metrów od znalezionego ciała mężczyzny znajduje się kładka na rzece, którą można przejść na drugą stronę, ale brzegi są bardzo zarośnięte. Być może nie trafił na kładkę - wyjaśnia Kwiatkowska-Brandys.
Będzie sekcja zwłok
Jak podkreśla prokurator rejonowa, wszystko wskazuje na nieszczęśliwy wypadek.
- Miał przy sobie telefon, pieniądze i dwie nieotwarte butelki piwa. Nic nie wskazuje na to, że ktoś mógłby go obrabować, czy coś mu zrobić. W rękach miał fragmenty roślin, może chciał się ratować. Niestety wpadł głową do wody i głowa utknęła mu pomiędzy korzeniami - dodaje szefowa prokuratury.
Sekcja zwłok zmarłego mężczyzny będzie przeprowadzona jutro (w czwartek, 2 lipca).
AKTUALIZACJA z piątku, 3 czerwca, godz. 11.30:
Jak informuje Joanna Kwiatkowska-Brandys, szefowa kolbuszowskiej prokuratury sekcja zwłok zmarłego mężczyzny wykazała, że bezpośrednią przyczyną śmierci było utonięcie. Biegły pobrał próbki krwi do badań. Na jej wyniki trzeba jednak poczekać kilka tygodni.