reklama
reklama

Tomasz Buczek: - Głos na PiS to głos na Kardysia na fotelu starosty [ROZMOWA CZĘŚĆ II]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Archiwum Korso

Tomasz Buczek: - Głos na PiS to głos na Kardysia na fotelu starosty [ROZMOWA CZĘŚĆ II] - Zdjęcie główne

- Jeżeli Prawo i Sprawiedliwość po raz kolejny odniesie sukces na szczeblu powiatowym, to pan Józef Kardyś najprawdopodobniej znowu zostanie starostą i będziemy musieli się wszyscy za niego wstydzić - mówi Tomasz Buczek. | foto Archiwum Korso

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WIADOMOŚCITomasz Buczek, przedsiębiorca związany z Konfederacją, podsumowuje swoją niedawną kampanię, dzieląc się refleksjami na temat wyborów parlamentarnych. W rozmowie podkreśla, że nie zamierza zakończyć swojej działalności politycznej. Zdradza też swoje plany na przyszłość. Nie wyklucza również możliwości kandydowania na stanowisko burmistrza, widząc w tym nowe wyzwania dla siebie. Jakie cele stawia sobie w lokalnej polityce.
reklama

W wyborach parlamentarnych 2023 Tomasza Buczka poparło 11 341, oddając na niego swój głos. Mimo tego, że 37-latek z Kolbuszowej Górnej nie otrzymał mandatu poselskiego, nie zamierza zwalniać tempa. Wręcz przeciwnie - traktuje to doświadczenie jako impuls do dalszej pracy.

Rozmawiając ze swoimi znajomymi czy sąsiadami, słyszysz, że chcą zmian w Kolbuszowej? Że coś mogłoby być inaczej, lepiej, taniej? 

- Przede wszystkim koszty życia są dla nich wysokie. To są te rzeczy, o których mówią mi  od dawna. Przerzucanie obowiązków na mieszkańców. Energia, woda, śmieci, lokalne podatki. Ileż można podnosić te opłaty? Jak ludzie mają chcieć tu mieszkać? Gdzie miejsca pracy? Trzeba się zastanowić nad inwestycjami, które by pomagały obniżyć koszty życia. Czy podjęcie takich działań, które ułatwiłyby mieszkańcom życie. Chociażby poprawa komunikacji, łatwiej z Raniżowa dojechać do Rzeszowa niż Kolbuszowej. Rolnictwo, transport, edukacja jest dużo do poprawy i przeorganizowania. 

Pracowałeś, zarządzałeś swoją firmą. Co się stało, że pewnego dnia stwierdziłeś, że masz dość, że chcesz zmian i musisz o tym głośno powiedzieć. 

- Nie pamiętam, czy to właśnie był konkretnie jakiś dzień, ale w 2018 roku przeczytałem o Józefie Kardysiu, staroście powiatu kolbuszowskiego, który zrezygnował ze stanowiska, żeby przejść na emeryturę, a później wrócił na swój stołek, biorąc wraz z kolegami z PiS-u odprawy, uposażenia i emeryturę. Siedziałem i myślałem: brać się za to, czy się za to nie brać, jak pójdę to będzie chryja, a po co mi to? Pomyślałem wtedy, że jak tego ja nie zrobię, to nikt się za to nie zabierze. Stwierdziłem, że idę na żywioł i zobaczymy, co będzie. Nie chce tu dorabiać jakiś ideologii. Jeżeli ktoś jest uczciwy wobec mnie, to staram się tym samym odpłacać. To samo jest w przypadku, kiedy ktoś mi nadepnie na odcisk i próbuje wobec mnie jakichś nieczystych gier.

Jeżeli Prawo i Sprawiedliwość po raz kolejny odniesie sukces na szczeblu powiatowym, to pan Józef Kardyś najprawdopodobniej znowu zostanie starostą i będziemy musieli się wszyscy za niego wstydzić. Warto tłumaczyć mieszkańcom, że głos na radnych z PiS to głos na Kardysia na fotelu starosty - o tym zamierzam w prekampanii mieszkańców powiatu informować.

Czy twoi bliscy nie mówili ci, żebyś najzwyczajniej w świecie dał sobie spokój? Nie wychodził przed szereg, bo więcej możesz mieć z tego problemu niż pożytku? 

- Chyba na początku rodzice, w 2018 roku, kiedy wszedłem na zwarcie z panem starostą, policją i politykami PiS. Ale ja mam swoje zdanie i robię po swojemu. Jeżeli ktoś chce mi coś powiedzieć w dobrej wierzę, to słucham, ale sam kalkuluję ryzyko i sam podejmuje decyzję. 

A co powiesz złośliwcom, którzy twierdzą, że robisz wokół siebie dużo szumu, żeby się dostać na dobre stanowisko, a kiedy tak się stanie, to przestaniesz się angażować? 

- Mają prawo tak mówić, nie mam z tym problemu. Nie muszę i nie jestem po to, żeby się wszystkim podobać. Każdy może ocenić moje zachowanie tak, jak uważa. Wydaje mi się, że nic złego nie robię. Staram się postępować zgodnie z normami życia społecznego.

Jak to się stało, że związałeś się właśnie z Konfederacją? 

- Płynnie weszliśmy do projektu Konfederacja, bo jako Ruch Narodowy, tworzyliśmy go od początku. Konfederacja jest to projekt, który powstał na bazie Ruchu Narodowego i partii środowiska wolnościowego, następnie dołączył do nas Grzegorz Braun. Konfederacja to świadomy mój wybór, ponieważ między innymi moim głosowałem na Radzie Politycznej Ruchu Narodowego w 2018 roku głosowałem za powstaniem takiego sojuszu partii środowisk narodowych i wolnościowych.

Czy ta kampania, spotkania z ludźmi, dyskusje, tłumaczenie swoich poglądów, uświadomiła ci, nad czym powinieneś popracować? Co w swojej strategii działania musisz zmienić? 

- Często, jak rozmawiam z przyjaciółmi, zwracają mi uwagę, że jestem osobą mocno angażującą się w rzeczy, które niekonieczne dobrze są odbierane przez wyborców. Nie jestem politykiem z natury, który będzie mówił to, co ludzie chcą usłyszeć. Wolę mówić im prawdę, aniżeli kłamać, pięknie się przy tym uśmiechając - to nie mój styl. Przyjaciele często mi powtarzają, że jednak w polityce trzeba się uśmiechnąć i właśnie bardziej ważyć słowa, szczególnie te ostre. Będę pracował nad moim charakterem i nad tym, żeby przy tym wszystkim być chociaż trochę bardziej pogodny, bo ludzie nie lubią smutasów (śmiech- red.).  

Można o tobie mówić, że jesteś politykiem? Czy trochę nie po drodze ci z tym określeniem? 

- Słowo polityk zostało wypaczone i ma często pejoratywne znaczenie dla wyborców. Uważam, że rzeczywistość trzeba odkłamać jego znaczenie i przywracać powagę klasy politycznej, dotąd mocno skompromitowanej. Patrząc nawet po ostatnim zachowaniu w Sejmie, podczas drugiego dnia posiedzenia- to był cyrk. To nie była praca na rzecz państwa, tylko odgrywanie jakichś scenek pod publiczkę. Myślę, że zarówno PO, projekt Hołowni, jak i PiS, pokazali wszystko co najgorsze w polityce, tego dnia. Tylko Konfederacja zachowywała wtedy należytą powagę, jaką powinny w sejmie partie polityczne prezentować. 

Wiem, że ludzie nie mają czasu śledzić obrad, ale jednak do tego zachęcam, żeby zobaczyć, co się tam dzieje. Pamiętam, że mój dziadek z 25 lat temu na TVP2 oglądał transmisję z obrad w sejmie. Dzisiaj tych obrad telewizja publiczna nie transmituje i prawie nikt tego nie śledzi, a szkoda. Myślę, że powinny te obrady wrócić do mediów publicznych.

To, że nie otrzymałeś mandatu, to nie jest żadna porażka. Przede wszystkim to nie jest koniec twojej pracy. To, że nie będziesz siedział w białej koszuli w sejmowej ławie, nie zwalnia cię z działania na rzecz swojej partii. 

- Broni nie składam. Walczę dalej. Z niczego się nie wycofuję, co robiłem. Nie określam się jeszcze politycznie, na którym szczeblu w wyborach samorządowych zafunkcjonuje. Będę działał, jak działem do tej pory. Jeżeli pojawią się rzeczy patologiczne, które trzeba będzie naświetlać, będę o tym mówił. Jak ktoś ma temat, którym trzeba się zająć, a sam nie daje rady i chciałby, żeby się ktoś nim zajął, to znajdzie mnie w Internecie. 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu m.in. czytać ekskluzywne materiały PREMIUM dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników i prowadzić dyskusję na portalowym forum i aby Twoje komentarze były wyróżnione.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama