reklama

- To skrajnie nieodpowiedzialne - podkreślał radny

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

- To skrajnie nieodpowiedzialne - podkreślał radny - Zdjęcie główne

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WIADOMOŚCIBudowa domów i miejsc usługowych na działkach, które rok temu stały pod wodą? Przed wyrażeniem zgody na takie przeznaczenie działek w sąsiedztwie rzeki Nil stanęli kolbuszowscy radni. Co zdecydowali?

IX zmiana studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta i gminy Kolbuszowa obejmuje dwa obszary położone w Kolbuszowej Dolnej i jeden położony w Kolbuszowej. 

 

Obawy samorządowców

 

Na ostatniej sesji, 28 maja, projektant Paweł Pizło przedstawił plan zmian. - Przed przystąpieniem do głosowania tego tematu chciałbym prosić o pięć min przerwy, ponieważ chce porozmawiać z pozostałymi radnymi - powiedział Piotr Panek. Teren przy szkole specjalnej w Kolbuszowej Dolnej jest terenem zalewowym. - Mam bardzo duże obawy co do planów i czas przerwy przeznaczony zostałby właśnie na taką dyskusję - dodał radny Panek.

- W tych warunkach i w tej sytuacji jest to techniczne trudne, żeby zorganizować przerwę do dyskusji, która miałaby się odbyć w warunkach zupełnie innych. Rozumiem, że bez kamer chce pan odbywać dyskusję z radnymi? - dopytywał przewodniczący prezydium Krzysztof Wilk.

Panek wyraził bardzo duże obawy co do tego, aby pozwalać komuś inwestować na tym terenie, kiedy rok temu temu cała Kolbuszowa Dolna jak i pół Kolbuszowej została zalana. - Działka, o której mówimy, była takim buforem dla niektórych terenów, jeżeli tego buforu zabraknie w przypadku ulicy nad Nilem, gdzie mam przyjemność mieć dom rodzinny brakło centymetra, żeby woda weszła do domu - przypomniał Panek. 

Oczywiste jest, że jeżeli ktoś będzie inwestował w te tereny, to je podniesie. - Sprzedając tę działkę, gwarantujecie moim rodzicom, moim sąsiadom zalanie - podkreślił Panek. - Jeżeli prosi pan o szczerość, to chciałem prosić wszystkich radnych o nieprzegłosowywanie tej uchwały w takiej postaci - zwrócił się radny Panek do przewodniczącego Wilka. - Jest to skrajnie nieodpowiedzialne - dodał.

Powyższy temat omawiany był na ostatniej komisji finansów. - Zgłaszałem podobne obiekcje co radny Panek - zaczął Mirosław Kaczmarczyk. - Obecne na spotkaniu pracownice urzędu, zajmujące się tą tematyką, nie rozwiały wątpliwości i obaw radnych. Doświadczenie uczy, że kataklizmy i katastrofy się powtarzają, a my powinniśmy je przewidywać - nadmienił radny Kaczmarczyk. Podkreślił on, że Kolbuszowa Dolna i tereny nad Nilem dość często padają ofiarą podtopień nawet przy niewielkich opadach. - Dlatego dobrze byłoby, gdyby ktoś nam rozwiał te wątpliwości. Radny Panek tam mieszka, ja nie mieszkam, ale widziałem, co się dzieje na tych terenach. Wspieram pana Panka, bo jest to chyba nieodpowiedzialne działanie - zaznaczył Mirosław Kaczmarczyk.

 

Ograniczenia

 

- Jaka jest realność tych zagrożeń? Jak w perspektywie można uniknąć tej sytuacji skrajnej, o której mówi pan Piotr, żeby nie doprowadzać do krzywdy i nieszczęścia mieszkających tam ludzi - dopytywał Krzysztof Wilk.

Projektant Pizło nadmienił, że projekt został opracowany i skierowany do instytucji Wody Polskie, które nie miały do niego zastrzeżeń. Wynika to z tego, że nie ma opracowanych map dla zagrożenia powodziowego dla tych terenów. Obecność rzeki w środku miasta, gminy niech też nie determinuje tego, czy można zagospodarowywać i odwracać się do rzeki, czy nie. Będzie to dużym wyzwaniem dla projektanta, który będzie opracowywał plan miejscowy, gdyż tutaj mamy teren pod usługi zdrowia, mieszkaniowo-usługowe, gdzie później znajdą się nie tylko te funkcje dominujące, ale i układ komunikacyjny. - Może się znaleźć zieleń izolacyjna, można wprowadzić ograniczenia, gdzie tak naprawdę będzie odsunięcie się od rzeki - mówił Pizło. Na tym etapie studium nie przesądza o faktycznym zagospodarowaniu najbliższego sąsiedztwa rzeki. 

- Rozumiem, że to nie jest przesądzone, ale otwieramy tę furtkę, aby zabudować ten teren. Całkowicie zgadzam się z obawami radnego Panka - przyznał wiceprzewodniczący Krzysztof Wójcicki. 

- Rozumiem, że nikt z Wód Polskich nie był tutaj tylko to opracowanie i sprzeciw jest na podstawie map, na których nie mamy opracowanych terenów zalewowych - dodał Wójciki.

Na prośbę mieszkańców

Mirosław Kaczmarczyk podkreślił, że projektant powiedział, że rzeka to pewien punkt miasta. Rzeka potrafi być główną arterią każdej osady. Dzisiaj jest to bardzo modne, że zabudowuje się teren wokół rzek. Tylko żeby to zrobić, to trzeba mieć w miarę pewność, że rzeka nie spłata nam psikusów. 

Burmistrz na komisji finansów odpowiadał na pytania radnego Kaczmarczyka, mówił, że kwestia zalewania jest sprawą dopływów Nilu i że planowane są zbiorniki retencyjne. - Właśnie od tego powinniśmy zacząć, od zbiorników retencyjnych, od zabezpieczenia Kolbuszowej - nadmienił Kaczmarczyk. - Później będą to wspaniałe tereny zabudowane, które będą służyć wszystkim mieszkańcom, a nie stanie się tak, że znaczna ich część, szczególnie mieszkająca nad Nilem, będzie pod naszym adresem wysuwać szereg uzasadnionych w czasie powodzi inwektyw - dodał radny.

Dlaczego tak się stało, że uchwała trafiła pod obrady rady? To wynika z pewnych procedur. - Wpłynęły wnioski do burmistrza o podjęcie działań dotyczących zmiany studium. To rada w poprzedniej kadencji (2018 rok) podjęła takie kroki, że należy to studium zmienić. Stąd administracja została zobowiązana do takich działań. Szczegóły będą wskazywane przy planach - zabrał głos Marek Gil, wiceburmistrz. 

Irena Dąbek,  inspektor referatu gospodarki komunalnej i budowlanej, przypomniała, że w ubiegłym roku w maju Kolbuszowa została zalana. - Kiedy nastąpiła powódź, zmartwiliśmy się, czy ta zmiana ma sens. Postanowiliśmy porozmawiać z mieszkańcami Kolbuszowej Dolnej i na spotkaniu sołeckim (wrzesień 2019 rok, obecnych było 13 osób), powiedzieli oni, że pomimo takiej powodzi i zalania chcieliby, żeby te tereny były przeznaczone pod zabudowę mieszkaniową - dodała inspektor.

- Rozumiem, że mieliście wątpliwości, a mieszkańcy Dolnej mimo podtopień chcieli, aby tam były budowane domy. Czy dobrze to zrozumiałem? - dopytywał Kaczmarczyk. W odpowiedzi usłyszał, że głosy były za tym, żeby prace prowadzić dalej. 

Jak powiedziała Grażyna Halat, radna a zarazem sołtys Kolbuszowej Dolnej, na zebraniu wiejskim było 13 osób, siedmiu z nich było za, sześciu głosowało przeciw. - Główną inicjatywę na zebraniu podjął mój poprzednik, że te tereny należy zabudować - dodała Halat.

 

Głosowanie 7:6

 

Panek, odnosząc się do słów swojej przedmówczyni, powiedział, że wynik głosowania oznacza, że była to sytuacja sporna. - Wydaje mi się, że nie powinniśmy zaczynać od tyłu, jak gmina będzie bezpieczna i powstaną zbiorniki retencyjne, to jak najbardziej możemy powracać do takich tematów i rozmawiać - zaznaczył radny Panek. - Natomiast dzisiaj bardzo proszę wszystkich radnych w imieniu mieszkańców Kolbuszowej Dolnej o głosowanie przeciwko - dodał. 

Przewodniczący rady, widząc, że jest to bardzo emocjonalny i poważny temat, w związku z tym przychylił się do prośby radnego Panka i zarządził przerwę w dyskusji. 

Burmistrz Zuba, zabierając głos, powiedział, że wątpliwości dotyczące przygotowanego projektu powinny być rozwiewane na etapie procedury przygotowania uchwały. W lutym plan wyłożony był do publicznego wglądu i odbyła się dyskusja. - W trakcie niej nikt nie złożył żadnych uwag, a szkoda - zaznaczył włodarz. - Należało złożyć te uwagi, kiedy odbywała się publiczna dyskusja. Wnioski byłby uwzględnione i w dzisiejszym załączniku graficznym do uchwały o przyjęciu IX zmiany studium tego obszaru w Kolbuszowej Dolnej nie byłoby. Nie byłoby też dylematu, co zrobić czy przyjąć, czy odrzucić uchwałę - dodał Jan Zuba.

Są wątpliwości co do wskazania tych obszarów w Kolbuszowej z pewnością, że są one bezpieczne, bo tego nikt nie wie. Nikt nie przewidzi przyszłości. - Jeżeli państwo odrzucicie projekt przygotowany na przestrzeni ostatnich dwóch lat, to nie oznacza, że administracja zrezygnuje z jakichkolwiek zmian w studium - powiedział Zuba - Życie toczy się do przodu, plany rozwojowe gminy kreślą mieszkańcy i potrzeby. 

 

 

Zdjąć z obrad

 

- Widzimy dzisiaj, że w sposób nieuporządkowany rozwija się zabudowa na obrzeżach miasta. Brak działań planistycznych ze strony gminy sprawia, że ludzie, kupując działki, mają ogromne trudności z uzbrojeniem terenu, z dostępem do drogi publicznej - podkreślił włodarz gminy. Obszary w Kolbuszowej Dolnej, leżące na wschód od ul. Brata Alberta przyległe bezpośrednio do obszarów służących przedsiębiorczości, gdzie działalność jest nieuciążliwa dla otoczenia, mogą być przeznaczone pod zabudowę mieszkaniową i nie ma tam zagrożenia powodziowego, bo położone są wysoko. Jak wyjaśnił dalej burmistrz, obszar biegnący wzdłuż rzeki Nil jest obszarem, który doświadcza problemów związanych z wysokim poziomem wody, kiedy pojawiają się obfite opady deszczu. - Planowanie przestrzenne to nie jest coś, co możemy spychać na margines. Planów przestrzennych nie tworzy się w ciemno, powstają one w konkretnej wizji rozwojowej - wyjaśniał Jan Zuba.

Po dyskusji radnych głos zabrał Józef Fryc. - Składam wniosek o zdjęcie tego punktu z porządku obrad i danie sobie czasu na wzajemne przekonanie się i co w tej sprawie da się zrobić, żeby teren, który jest zalewowy, wyłączyć z tego planu - powiedział.  "Za" głosowało 15 radnych, od głosu wstrzymało się pięciu, jeden z samorządowców nie oddał głosu.

Radni dali sobie miesiąc na przemyślenie. Na kolejnej sesji wrócą do sprawy. - Szanując wszystkich głosy, jeszcze bardziej wydaje się racjonalne poddanie tego wniosku pod głosowanie - spuentował Krzysztof Wilk.

Do tematu wrócimy. 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu m.in. czytać ekskluzywne materiały PREMIUM dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników i prowadzić dyskusję na portalowym forum i aby Twoje komentarze były wyróżnione.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE