W oddali widać było dwa wymalowane na biało słupki. Znajdowały się po przeciwnych stronach polnej drogi. Kierujący jednym ze skuterów chłopiec nie dostrzegając niebezpieczeństwa postanowił przejechać między nimi. Chwilę później nadział się na metalową linkę, zwieszoną między pachołkami, które miały jakieś 1,5 metra wysokości. Linka znajdowała się miej więcej na wysokości szyi jadącego jednośladem.
Siła uderzenia spowodowała, że wbiła się ona w gardło 15-latka. Chłopiec w ciężkim stanie trafił do szpitala. Nastolatek przez kilka dni był nieprzytomny. Mimo poważnych obrażeń po pewnym czasie wyszedł z opresji. Jadący z nim z tyłu chłopiec jedynie spadł ze skutera. Doznał lekkich obrażeń ciała
- Początkowo zarzut usłyszał tylko właściciel działki, Tomasz O, pod koniec postępowania oskarżona została też jego żona. Obydwoje usłyszeli zarzuty nieumyślnego spowodowania u kierowcy motoroweru, Dominika P. ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, a u pasażera Wojciecha Ś. lekkich obrażeń ciała oraz narażenie go na niebezpieczeństwo utraty życiu bądź ciężkiego uszczerbku na zdrowiu - mówi nam Andrzej Dubiel, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu.
Tomasz O. podczas pierwszego przesłuchania przyznał się do zarzucanych mu czynów, później jednak zmienił zdanie i wycofał się z tego co wcześniej powiedział. Jego żona nie przyznała się winy. Parze grozi do trzech lat więzienia.