Pojedynek Bajora (klub Spartakus Rzeszów) można było zobaczyć na żywo dzisiaj po godz. 22 na kanale Polsat Sport. Pochodzący z Kolbuszowej zawodnik rozbijał swojego przeciwnika łokciami. Na głowę Grzegorza Cieplińskiego poleciały też ciosy młotkowe. Ostatecznie to sędzia zadecydował o tym, że walkę należy przerwać.
Po ogłoszeniu werdyktu, w rozmowie z Mateuszem Borkiem, Szymon Bajor powiedział:
Do tej pory walczyłem bardzo rzadko. Powinienem zrobić trzy walki w roku minimalnie. Uważam, że 2019 rok to będzie mój rok i mam nadzieję, że polscy kibice jeszcze w tym roku zobaczą mnie w znakomitej formie.
Nie mam nikogo na celowniku. Od tego jest manager. Ja dostaję ofertę, dostaję zawodnika, przygotowuję się pod niego, wychodzę i robię swoje. A z kim zawalczę - to jest na drugim, trzecim planie.
Na koniec rozmowy Bajor podziękował swoim wiernym kibicom z Rzeszowa i z Kolbuszowej, którzy przyjechali do Warszawy, aby wspierać go na miejscu.