Tworzy pani niezwykłe obrazy, wypalając je na drewnie. Kiedy pierwszy raz spotkała się pani z tą techniką?
- Było to podczas studiów, gdzie miałam okazję zobaczyć, jak koleżanka wypala w drewnie. Musiało minąć jednak kilka lat, zanim sama zdecydowałam się spróbować swoich sił w wypalaniu.
Co panią zainspirowało do tego, że zechciała pani także nauczyć się tego fachu?
- Odkąd sięgnę pamięcią, lubiłam rysować i malować. Wypalanie jest nieco podobne, tylko trzeba zamienić ołówek i kartkę na pirograf (czyli urządzenie do wypalania) i drewno.
Jest wiele ludzi poszukujących swojej pasji. A jak zaczęła się pani przygoda z wypalaniem w drewnie?
- Przygoda to bardzo dobre określenie tego zajęcia. Wszystko zaczęło się, od kiedy wolne popołudnia spędzane w domowym zaciszu przerodziły się w długie zimowe wieczory. Pierwszą moją pracą były wypalane ptaki na drewnianej skrzyneczce, którą akurat miałam w domu "pod ręką".
Drewno to niełatwy materiał. Jak wypala się w drewnie? Jaka jest procedura i proces powstawania rysunku na drewnianej powierzchni?
- Zapewne ilu twórców, tyle metod, ale ja wypracowałam sobie swój własny sposób wypalania. Całą pracę zaczynam przede wszystkim od dobrego przygotowania materiału, czyli szlifuję drewno papierem ściernym, aby było możliwie gładkie. Dzięki temu rysunek jest bardziej jednolity oraz łatwiej daje się cieniować. Można wypalać na każdym materiale naturalnym, ale według mnie najlepsze efekty uzyskuje się na jasnym, liściastym drewnie, takim jak drewno klonu, lipy czy brzozy.
W kolejnym kroku wykonuję szkic ołówkiem. Jest to dla mnie bardzo ważny etap pracy, ponieważ ołówek zawsze można wytrzeć, gdy coś pójdzie nie tak. Po wypaleniu obrazka niewiele można już poprawić.
Następnie biorę się za wypalanie. Narzędzi jest na rynku wiele i każdy musi chyba po prostu dostosować urządzenie do swoich potrzeb. Wypalać można profesjonalnymi pirografami przeznaczonymi tylko do tej techniki, jak i zwykłą lutownicą.
Takie rysunki to prawdziwa sztuka. Czy są różne techniki? Jak stworzyć takie dzieło?
- Technik jest zapewne wiele, ponieważ zróżnicowane możliwości dają nam producenci narzędzi. Można używać gotowych stempli, za pomocą których tworzy się jakieś proste wzory, a można, stosując różne końcówki, rysować jakieś bardziej skomplikowane kształty. Do stworzenia pracy potrzeba godzin praktyki, ćwiczeń i cierpliwości. Nie zawsze od razu wszystko wychodzi i ważne jest, aby się nie zniechęcać przy pierwszej albo i którejś z kolei nieudanej pracy. Pirografia, czyli wypalanie w drewnie, to przede wszystkim przyjemność i sposób na bardziej kreatywny odpoczynek.
Myślę, że trzeba temu poświęcić trochę czasu i cierpliwości. Czy sama się pani tego nauczyła?
- Wypalania nauczyłam się sama, metodą prób i błędów, testując swoją pierwszą wypalarkę na prostych deseczkach, które i tak powędrowały później do pieca.
Hobby to dla człowieka pewna odskocznia i dobrze spożytkowany czas. Długo szukała pani swojej pasji?
- Moim pierwszym hobby, którym zajmuję się do dziś, jest ornitologia i to dlatego pierwszymi wypalankami były właśnie ptaki. Moim hobby jest też las i przyroda i to właściwie już od dziecka, więc wszystkie zainteresowania są ze sobą powiązane.
Czy da się wszystko wypalić w drewnie? Co najczęściej pani wypala? Jakie rysunki?
- Dobre pytanie, ponieważ jeszcze nie odkryłam wzoru, którego nie dałoby się wypalić. Ostatnio nawet walczyłam ze śniegiem i też się udało, mimo że pomocna okazała się tutaj biała kredka. Lubię eksperymentować i w wypalaniu nie ograniczam się do żadnych konkretnych wzorów. Ostatnio na tapecie są różne maszyny i niezmiennie elementy natury.
Poświęcony czas daje efekty. Czy długo wykonuje pani jeden rysunek? Ile trwa i czy jest to pracochłonne?
- Czas wykonania zależy od tego, jak skomplikowany wzór wybiorę. Prosty napis można zrobić w kilka minut, a jakąś większą pracę w kilka lub nawet kilkanaście godzin.
Gdzie można obejrzeć pani prace?
- Fotografie wszystkich prac można obejrzeć na mojej stronie "Płomienne rzeźby" na Facebooku.