Pani Waleria pochodząca z Ostrów Baranowskich urodziła się 28 czerwca 1920 roku. W 1944 roku wyszła za mąż za Stanisława. Mieli oni trójkę dzieci - dwie córki (Irenę i Grażynę) i syna Mariana. Pani Waleria ma także pięć wnuczek: Beatę, Małgorzatę, Renatę, Agnieszkę i Elżbietę. Doczekała się również trójki prawnucząt: Marka, Aleksandra i Basi.
Ucieczka z Krakowa
Jubilatka cieszy się dobrym zdrowiem i samopoczuciem, jak również dobrą pamięcią. Opowiada nam czasy wojny. - Wiele razy uciekaliśmy w czasie wojny do lasu - mówi nam jubilatka.
Pani Waleria doskonale pamięta również przygodę, kiedy to została aresztowana i przewieziona do Krakowa. - Zabrali mnie wcześnie rano. Niemiec stanął przy łóżku, kazał mi się ubrać i zaprowadził mnie na drogę do kompanii, gdzie już było wielu aresztowanych. Osiem dni byłam w areszcie - wspomina stulatka. - Prowadzili nas do łaźni i coś mi powiedziało, żebym skręciła w korytarz i uciekła. Szukali mnie na stacji i w pociągu. Bałam się bardzo. Udało mi się wrócić do swojej rodzinnej wsi - mówi jubilatka.
Ślub w sylwestra
Pani Waleria wraz z mężem Stanisławem pobrali się 1944 roku w sylwestra. Mąż jubilatki zmarł, mając 67 lat. - Jestem już czterdzieści lat wdową. Przyrzekłam mieć jednego męża, aż do śmierci - mówi.
Pani Waleria najbardziej lubi słuchać radia. - Co wieczór słucham, ja nie opuszczę radia - mówi z uśmiechem stulatka.
We wtorek, 23 czerwca, do Walerii Czerw z życzeniami i kwiatami przyjechali przedstawiciele gminy, Eugeniusz Galek, wójt oraz Aneta Fryc, pracownik Urzędu Stanu Cywilnego. Jubilatka otrzymała także list gratulacyjny od Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.