Wypadek, który wstrząsnął Mielcem
Do wypadku doszło 14 października, kiedy 50-letnia kobieta przechodziła przez oznakowane przejście dla pieszych na alei Niepodległości w Mielcu. W wyniku potrącenia przez kierowcę audi, kobieta doznała poważnych obrażeń i trafiła na Oddział Intensywnej Opieki Medycznej. Przeszła kilka operacji, a jej stan przez pewien czas był bardzo ciężki. Jak informowali śledczy, wstępne ustalenia wskazywały, że kobieta również znajdowała się pod wpływem alkoholu. Pisaliśmy o tym TUTAJ >>>.
Zatrzymanie strażaka i pierwsze zarzuty
Kilka godzin po wypadku, policja w Mielcu ustaliła sprawcę zdarzenia. Okazał się nim 47-letni strażak z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Kolbuszowej. Mężczyzna został znaleziony przy zaparkowanym pojeździe, a podczas interwencji wyczuwalna była od niego woń alkoholu. Mimo że odmówił badania alkomatem, pobrano mu krew, a wyniki wykazały 2,83 promila alkoholu w organizmie. Strażakowi postawiono zarzuty prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości, spowodowania wypadku, ucieczki z miejsca zdarzenia oraz nieudzielenia pomocy poszkodowanej.
Sąd uchyla areszt, ale sprawa nie jest zakończona
Jak udało nam się dowiedzieć, po około pięciu tygodniach spędzonych w areszcie, strażak z Kolbuszowej opuścił placówkę. Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu, w wyniku zażalenia obrońcy, uchylił decyzję o jego tymczasowym aresztowaniu na trzy miesiące. Mężczyzna pozostaje teraz pod dozorem policyjnym, a sąd zastosował wobec niego wolnościowe środki zapobiegawcze. Prokurator Andrzej Dubiel przekazał nam w czwartek, 11 grudnia, że postępowanie przygotowawcze w tej sprawie wciąż trwa i najprawdopodobniej zakończy się na przełomie stycznia i lutego 2026 roku. Wówczas sprawa trafi na wokandę.
Grozi mu blisko 20 lat więzienia
Choć sprawa mężczyzny znajduje się na etapie postępowania przygotowawczego, to zarzuty, które mu postawiono, mogą wiązać się z poważnymi konsekwencjami prawnymi. Za spowodowanie wypadku, prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu i ucieczkę z miejsca zdarzenia grozi mu surowa kara.
– Za zarzucane podejrzanemu przestępstwa sąd będzie mógł wymierzyć karę łączną wynoszącą 18 lat pozbawienia wolności
– czytamy w komunikacie tarnobrzeskiej prokuratury.
Zatrzymanie strażaka w Kolbuszowej wstrząsnęło lokalną społecznością, zwłaszcza że mężczyzna był pracownikiem służb mundurowych. Wciąż czekamy na dalszy rozwój wydarzeń i na to, jak sprawa zakończy się w sądzie. Do tematu wrócimy.
Komentarze (0)