Pani Maria wspomina dzieciństwo i młodość jako czas pełen miłości. Wychowywała się w kochającej rodzinie, a później wiodła spokojne małżeńskie życie. Wszystko zmieniło się, gdy jej mąż zginął w tragicznym wypadku mając zaledwie 42 lata. Niedługo po nim odeszli także jej rodzice. W krótkim czasie straciła wszystkie najbliższe osoby.
To wtedy dała o sobie znać choroba psychiczna – schizofrenia. Seria nieszczęść doprowadziła do kolejnych dramatów: utraty domu i konieczności tułaczki. Schronienie znalazła u dalekich kuzynów, gdzie w zamian za dach nad głową prowadziła gospodarstwo. Po ich śmierci znów została sama. Dwa lata temu doszło do eksmisji. Pani Maria – z całym dobytkiem mieszczącym się w dwóch reklamówkach – trafiła na ulicę.
Nowy początek – w czterech ścianach, ale wciąż bez stabilizacji
Dzięki życzliwości ludzi udało jej się wynająć malutki pokoik. To ledwie kilka metrów kwadratowych, bez wygód, bez dostępu do pełnej kuchni, bez miejsca, które mogłaby nazwać swoim domem. Za wynajem płaci 1100 zł – niemal cały zasiłek stały, jaki otrzymuje z MOPS. Na życie zostaje jej 350 zł miesięcznie.Pani Maria zmaga się nie tylko z biedą, ale przede wszystkim z poczuciem bezdomności. Jej największym marzeniem jest posiadanie własnego miejsca – choćby najmniejszego. Synonim niezależności i godności, której tak brakuje w jej obecnej sytuacji.
Codzienność zredukowana do walki o przetrwanie
Jej dni są monotonne. Wstaje, je skromne śniadanie, sprząta swój pokoik i części wspólne, wychodzi na spacer, czasem idzie do lekarza. Po południu czyta książki lub słucha radia – to dla niej jedna z nielicznych form wytchnienia.Jej życie jest naznaczone skromnością do granic możliwości. Nie może pozwolić sobie na ciepły posiłek – nie ma ani mikrofalówki, ani czajnika. Zimą pije zimną wodę i je zimne jedzenie. Brakuje jej odzieży, kosmetyków, a nawet podstawowych środków czystości.
A jednak – pani Maria pozostaje pogodna, elegancka i pełna wdzięku. Mówi, że jej marzeniem jest… „pięknie ubierać kobiety”. Nawet nie mając pieniędzy, potrafi z niczego stworzyć gustowny strój. To jej sposób wyrażania siebie i zachowania godności.
Potrzeby, które dają szansę na normalność
Wśród kluczowych potrzeb pani Marii znalazły się:
- żywność, najlepiej miękka, łatwa do spożycia przez osobę ze słabymi zębami,
- mikrofalówka i czajnik, by mogła przygotować ciepły posiłek,
- środki czystości, w tym kremy do skóry, farba do włosów, pasta „pro szkliwo” i inne kosmetyki niezbędne ze względów zdrowotnych.
- Inne potrzebne rzeczy to m.in. odzież, kapcie, buty zimowe, radio, mop, suszarka, a także podstawowe wyposażenie pokoju, którego jej brakuje.
Jedna z wielu historii, które rozgrywają się tuż obok nas
Pani Maria to jedna z rodzin – a właściwie jedna z samotnych osób – wpisanych w tegoroczną bazę Szlachetnej Paczki w powiecie kolbuszowskim. Jej historia pokazuje, jak łatwo człowiek może stracić wszystko, a mimo to zachować dobro, życzliwość i nadzieję.To również przypomnienie, że w naszym sąsiedztwie żyją osoby, które każdego dnia walczą nie o komfort, lecz o podstawowe warunki do życia. Szlachetna Paczka daje im szansę, by choć na chwilę poczuli, że nie są sami.
Pani Maria powtarza, że najważniejsza jest nadzieja i że chce „wciąż próbować żyć pięknie”. Jej historia sprawia, że te słowa nabierają wyjątkowej mocy.
Komentarze (0)