Bogumiła Kosiorowska to wójt, dla której praca na rzecz lokalnej społeczności to - jak sama mówi - nie tylko obowiązek, ale i realizacja głębokiej pasji. Z wykształcenia jest polonistką. Kończyła filologię polską ze specjalnością wiedza o kulturze i edytorstwo (studia magisterskie). Interesuje się psychologią oraz nowymi technologiami. Uwielbia też poezję, muzykę w pojęciu eklektycznym, teatr, operę i sztuki plastyczne. Prywatnie - matka czworga dzieci i babcia siedmiorga wnucząt. Jak sama mówi, bezsprzecznie kocha ludzi, a do sprawowania urzędu podchodzi z otwartością na dialog i potrzebę zmian.
Jakie wyzwania napotkała w pierwszych miesiącach kadencji? Czy artystyczna dusza pomaga jej w zarządzaniu infrastrukturą gminy? I czy udało jej się zyskać zaufanie mieszkańców? Na te i wiele innych pytań odpowiada w rozmowie o przyszłości gminy Dzikowiec.
Największe atuty gminy Dzikowiec to...
- Wiejska gmina Dzikowiec, licząca 6480 mieszkańców, posiada liczne atuty, które stanowią solidną podstawę do dalszego rozwoju i podnoszenia jakości życia lokalnej społeczności. Z pewnością wyróżnia się bogactwem terenów zielonych, które stanowią doskonałe zaplecze do rekreacji i odpoczynku na świeżym powietrzu. Rozległe lasy, łąki zapewniają mieszkańcom i odwiedzającym bliskość natury i możliwość korzystania z różnorodnych form aktywności, jak spacery, bieganie, jazda na rowerze, a także spotkania rodzinne i pikniki. Lokalna społeczność, będąca największym bogactwem gminy, charakteryzuje się wysokim potencjałem społecznym. Silne więzi między mieszkańcami, aktywne koła gospodyń wiejskich, organizacje społeczne i stowarzyszenia tworzą prężne środowisko wspierające inicjatywy lokalne. Zintegrowana społeczność stwarza możliwości do rozwijania wspólnych projektów i aktywności, co sprzyja zarówno promocji, jak i rozwojowi gospodarczemu i kulturalnemu. Zbiornik "Maziarnia" pełni kluczową rolę jako element retencyjny, zapewniając bezpieczeństwo przeciwpowodziowe i ochronę przed suszą. Jest także miejscem, które przyciąga miłośników sportów wodnych i wędkarstwa. Stanowi popularną atrakcję turystyczną, wspomagając rozwój rekreacji, lokalnej turystyki i stwarzając możliwości dla drobnego biznesu w zakresie gastronomii czy wynajmu sprzętu rekreacyjnego. Gmina Dzikowiec oferuje mieszkańcom wysoki poziom bezpieczeństwa oraz spokojne, ciche otoczenie, co jest niezwykle cenne, zwłaszcza dla rodzin z dziećmi i osób starszych. Stabilne środowisko i niska przestępczość przyciągają nowych mieszkańców szukających ucieczki od zgiełku miejskiego życia. Dzięki połączeniu naturalnych atutów, aktywnej społeczności i stabilnego środowiska, gmina Dzikowiec ma potencjał na zrównoważony rozwój, zarówno pod względem infrastrukturalnym, jak i gospodarczym. Inwestycje w turystykę, ekologię oraz wsparcie dla lokalnych przedsiębiorców mogą przyczynić się do dalszego wzrostu atrakcyjności tego miejsca i poprawy jakości życia.
Za panią pół roku działania na stanowisku wójta. Czy w tym czasie pojawiły się trudności, z którymi musiała się pani zmierzyć?
- Na tym stanowisku pojawiają się i będą pojawiać różnorodne trudności, które wynikają zarówno z lokalnych uwarunkowań, jak i ogólnych wyzwań, z jakimi mierzą się samorządy w Polsce. Kadencję zaczęłam w maju. Budżet gminy był już zaplanowany. Jest to więc rok realizacji zadań samorządu poprzedniej kadencji. Trudności było wiele, jak nieuczciwy wykonawca jednego z przetargów i związane z tym opóźnienia. Ogromnie niedoszacowane budżety szkół, w których braki sięgały czterech milionów złotych. Widmo kredytu związane z niedoszacowaniem zadań i wiele innych wewnętrznych braków czy niedopatrzeń.
Nieraz przy różnych okazjach wspominała pani, że ma artystyczną duszę. Jak odnajduje się pani w takim razie wśród takich tematów jak infrastruktura drogowa czy budowa sieci kanalizacyjnej?
- Rzeczywiście, posiadanie artystycznej duszy wydaje się na pierwszy rzut oka dalekie od spraw takich jak infrastruktura drogowa czy budowa sieci kanalizacyjnej. Jednak sztuka i kreatywność znajdują zastosowanie w każdym aspekcie pracy, nawet w zarządzaniu gminą i podejmowaniu decyzji infrastrukturalnych. Artystyczna wrażliwość pozwala mi patrzeć na te techniczne kwestie z perspektywy estetyki i komfortu mieszkańców. Na przykład, kiedy projektujemy nową przestrzeń lub modernizujemy istniejącą infrastrukturę, staram się widzieć w niej coś więcej niż tylko budowle i drogi. Myślę o tym, jak będzie wpływać na codzienne życie mieszkańców, na estetykę przestrzeni publicznej i jakie uczucia może budzić. Dla mnie kluczowe jest, aby nawet najprostsze projekty były zgodne z wizją harmonijnego, przyjaznego otoczenia. Artystyczne podejście pomaga również przyciągać uwagę do mniej oczywistych detali, takich jak zachowanie zieleni czy elementy małej architektury, które nadają przestrzeni charakter i przyjazny klimat. Inspiracja sztuką często pomaga także znajdować nieszablonowe rozwiązania w planowaniu - na przykład tak projektować przestrzenie, aby były funkcjonalne, a jednocześnie estetyczne i przemyślane. Dzięki temu mogę połączyć to, co pragmatyczne, z tym, co wpływa na jakość życia i pozytywne doświadczenia mieszkańców. Ostatecznie infrastruktura to nie tylko techniczne zadanie, ale także narzędzie do budowania społecznej i estetycznej przestrzeni, w której wszyscy możemy czuć się dobrze i bezpiecznie. Niezmiennie kocham poezję, teatr, muzykę, operę i malarstwo. Tego nie zmieni nic.
Uważa pani, że siła jest kobietą? W końcu w dzikowieckim urzędzie najważniejsze stanowiska piastuje sama płeć piękna.
- Zdecydowanie wierzę, że siła jest kobietą - i że w dzisiejszych czasach coraz wyraźniej to widać. Kobiety na czołowych stanowiskach, tak jak w urzędzie w Dzikowcu, pokazują, że siła nie polega tylko na determinacji, ale także na umiejętności wsłuchiwania się w potrzeby innych, na wrażliwości i umiejętności budowania relacji. Fakt, że najważniejsze stanowiska w urzędzie zajmują kobiety, może być dla wielu inspiracją i dowodem na to, że różnorodność - również ta płciowa - wzbogaca nasze decyzje i efekty pracy. Kobiety potrafią wnieść do zarządzania coś wyjątkowego: dbałość o szczegóły, zdolność empatycznego spojrzenia na potrzeby mieszkańców i ogromną odporność na przeciwności. To nie jest stereotypowa "siła", którą kojarzymy z siłą fizyczną; to siła charakteru, konsekwencji i umiejętności działania w trudnych momentach. Ważne jest, aby podkreślać, że kobieca siła nie wyklucza współpracy z mężczyznami - wręcz przeciwnie. Wspólna praca i dzielenie się różnorodnymi perspektywami przynosi najlepsze efekty. Cieszę się, że gmina Dzikowiec ma możliwość budowania takiego zrównoważonego i zróżnicowanego zespołu, w którym siła i wrażliwość idą w parze, tworząc przyjazne środowisko pracy i wspólnoty.
Ma pani od niedawna zastępcę wójta. To pierwsza osoba powołana na to stanowisko w gminie Dzikowiec. Skąd ta decyzja i jak panie dzielicie się obowiązkami?
- W gminie Dzikowiec pierwszym zastępcą był pan Józef Tęcza. Powołanie przez mnie zastępcy było przemyślaną decyzją, wynikającą z coraz większej liczby zadań i projektów realizowanych przez gminę Dzikowiec. Gmina się rozwija, a wraz z tym rosną oczekiwania mieszkańców i skala obowiązków. Chciałam zapewnić sobie nie tylko wsparcie w codziennych zadaniach, ale też dodatkową perspektywę przy podejmowaniu decyzji strategicznych. Zastępca pomaga więc w skuteczniejszym zarządzaniu gminą i szybkim reagowaniu na bieżące wyzwania. Podział obowiązków pomiędzy nami jest klarowny, co umożliwia efektywną współpracę. Ja skupiam się przede wszystkim na projektach długoterminowych, strategii rozwoju gminy oraz kontaktach z mieszkańcami i organizacjami, które wspierają nasze inicjatywy. Z kolei zastępca przejmuje część odpowiedzialności za bieżącą administrację, kwestie techniczne i logistyczne, takie jak nadzór nad oświatą, GOPS-em, monitorowanie realizacji projektów unijnych. To daje mi więcej czasu na dialog z mieszkańcami i realizację szerszej wizji rozwoju gminy. Dzięki temu możemy działać sprawniej, a mieszkańcy zyskują pewność, że ich sprawy są zawsze w centrum naszej uwagi. Powołanie zastępcy to krok, który zapewnia gminie stabilność, ciągłość i gwarantuje, że na każdym polu działamy z pełnym zaangażowaniem. Ponadto to stanowisko jest obligatoryjne według przepisów prawa.
Wynik wyborów - różnica w głosach była niewielka. Czy myśli pani, że udało się pani przekonać do siebie część osób, które głosowały na Józefa Tęczę?
- Rzeczywiście, wyniki wyborów pokazały, że mieszkańcy gminy mają różne wizje jej rozwoju i oczekiwania wobec wójta. Jednak z porównania wyników I i II tury wyborów, gdzie Józef Tęcza uzyskał 1048 (I) 1088 (II) głosów a ja 738 (I) 1101 (II), wynika, że w II turze poprzednik zyskał zaledwie 40 głosów a moja kandydatura 368. Niewielka różnica w głosach była dla mnie nie tylko wyzwaniem, ale i motywacją, by zyskać zaufanie tych, którzy początkowo opowiadali się za panem Józefem Tęczą. Od początku kadencji starałam się budować dialog i pokazać, że jestem wójtem dla wszystkich mieszkańców, niezależnie od ich wcześniejszych wyborów. Myślę, że udało mi się przekonać część tych osób poprzez konsekwentną pracę, otwartość na ich potrzeby oraz regularne spotkania i rozmowy. Staram się być blisko mieszkańców, odpowiadać na ich pytania i angażować ich w procesy decyzyjne. Wiem, że najważniejsze są konkretne działania – rozwój infrastruktury, wsparcie lokalnych inicjatyw czy transparentne zarządzanie finansami gminy – które przekonują ludzi bardziej niż jakiekolwiek słowa. Wierzę, że z czasem jeszcze więcej mieszkańców zobaczy, że działam w ich interesie i na rzecz dobra wspólnoty. Ostatecznie moim celem jest zjednoczenie społeczności gminy Dzikowiec tak, aby każdy czuł się tutaj reprezentowany i miał poczucie, że jego głos ma znaczenie.
Wyszła pani z ostatniej sesji. Ciężko układa się współpraca w radą?
- Niewątpliwie ostatnia sesja była wymagająca i nie brakowało trudnych momentów. Opuściłam ją, gdyż kluczowe uchwały reorganizacji urzędu, sprzyjającej efektywnej pracy i oszczędności zostały wykluczone z głosowania, choć podjęcie ich było tak naprawdę sprawą kosmetyczną. Sprawiło to, że zamiast iść do przodu, zrobiliśmy krok w tył. W rzeczywistym świecie to wójt odpowiada za urząd, jego funkcjonowanie i efektywność. Współpraca z radą bywa czasami wyzwaniem, zwłaszcza gdy pojawiają się różnice zdań co do priorytetów i sposobów realizacji poszczególnych projektów. W radzie są osoby reprezentujące różne grupy mieszkańców, a także różne poglądy na rozwój gminy, co naturalnie prowadzi do zróżnicowanych opinii. Nie postrzegam jednak tych trudności jako przeszkody, ale raczej jako część procesu, który pozwala wypracować najlepsze rozwiązania dla gminy. Zamiast unikać trudnych tematów, staram się podchodzić do nich otwarcie, z szacunkiem dla odmiennych punktów widzenia. Uważam, że kluczem jest komunikacja i wspólne poszukiwanie kompromisów - niekiedy wymaga to czasu i cierpliwości, ale wierzę, że współpraca z radą jest możliwa, nawet przy różnicach zdań. Każde spotkanie i każda sesja to szansa na zbliżenie się do siebie, zrozumienie wzajemnych potrzeb i wypracowanie działań, które przyniosą korzyści wszystkim mieszkańcom. Choć bywa ciężko, jestem przekonana, że poprzez dialog i wzajemny szacunek możemy osiągnąć nasze wspólne cele.
Jakie kroki podjęła pani, aby zachęcić inwestorów do współpracy z gminą Dzikowiec i przyciągnąć nowe firmy? Podczas kampanii wspominała pani o nowych miejscach pracy.
- Mówiąc w kampanii o nowych miejscach pracy, miałam na myśli nową infrastrukturę turystyczną z wykorzystaniem terenu w pobliżu zbiornika Maziarnia w Wilczej Woli czy dom dziennego pobytu seniora, jak również o mieszkańcach chcących podejmować działania w zakresie przedsiębiorczości. Te kilka miesięcy to za mało, żeby zrealizować tak potężne przedsięwzięcia. Inwestorzy patrzą także na to, czy gmina oferuje odpowiednią jakość życia, ponieważ chcą zapewnić przyszłym pracownikom dobrą przestrzeń do życia. Planujemy rozwój infrastruktury, w tym edukacji, opieki zdrowotnej oraz oferty kulturalno-rekreacyjnej, by Dzikowiec był miejscem atrakcyjnym do życia nie tylko dla pracowników, ale także dla ich rodzin.
Pracujecie już nad przyszłorocznym budżetem. Jakie inwestycje są w planie na 2025 rok?
- Sierpień i wrzesień to były miesiące zebrań wiejskich, gdzie spływało mnóstwo postulatów od mieszkańców. Ponadto objeżdżałam kolejne sołectwa wraz z radnymi i sołtysami. Potrzeb jest bardzo dużo. Rok 2025 będzie rokiem projektowania dróg, budynków infrastruktury społecznej i rekreacyjnej, kanalizacji. Projektowanie jest bardzo kosztowne. Jednak posiadanie projektów umożliwi pozyskiwanie funduszy na realizację. Na najbliższej komisji wybierzemy priorytety. Budżet gminy nie przyjmie wszystkiego. Powyżej 60 procent planu stanowi finansowanie oświaty.
Co sądzi pani o rosnącej roli budżetu obywatelskiego? Jak zamierza pani zachęcić mieszkańców do aktywnego udziału w jego tworzeniu? To również była pani obietnica wyborcza.
- Rosnąca rola budżetu obywatelskiego to bardzo pozytywny trend, który realnie wpływa na jakość życia mieszkańców. Umożliwia on lokalnym społecznościom bezpośredni wpływ na to, jak rozdzielane są środki publiczne – to mieszkańcy najlepiej wiedzą, co jest potrzebne w ich sąsiedztwie. Dzięki budżetowi obywatelskiemu można zrealizować projekty takie jak nowe place zabaw, remonty chodników, ścieżki rowerowe czy programy społeczne, które bez takiego mechanizmu mogłyby długo czekać na realizację. Aby zachęcić mieszkańców do aktywnego udziału, planuję kilka inicjatyw: Kluczowym krokiem jest edukacja i jasne przedstawienie zasad budżetu obywatelskiego, by każdy mieszkaniec czuł się pewnie w procesie składania propozycji i głosowania. Organizacja warsztatów, konsultacji społecznych i informacyjnych spotkań to ważny element włączenia mieszkańców, szczególnie w tych dzielnicach, gdzie aktywność obywatelska jest niższa. Czas pokaże, czy uda się formalnie taki budżet zrealizować w gminie Dzikowiec. Wstępnie wszystkie inicjatywy planowane są po licznych spotkaniach i rozmowach z mieszkańcami oraz radnymi.
Były wójt Józef Tęcza obecnie pracuje w gminie pod pani kierownictwem. Jak zmiana ról wpłynęła na waszą współpracę?
- Nie mam odpowiedzi na to pytanie. Myślę, że wielu ludzi o otwartym umyśle już dawno wyciągnęło wnioski. Mogę jednak wypowiedzieć się na temat pozostałych pracowników urzędu, o ich ogromnym potencjale, wiedzy i doświadczeniu. O pracowitości, kreatywności i kulturze osobistej. To wspaniały zespół i czuję się naprawdę zaszczycona, że mogę mu przewodzić.
Realne jest powołanie Lasowiackiego Uniwersytetu Ludowego, o którym wspominała pani podczas kampanii? Jaki ma pani na to pomysł?
- Uniwersytet Ludowy powołany został klika lat wcześniej. Uchwałą Zarządu Fundacji "Lasowiacy" 14 czerwca 2022 r. utworzono Lasowiacki Uniwersytet Ludowy im. Ks. Stanisława Sudoła w Dzikowcu. Pierwszym kierownikiem LUL byłam ja, 14 czerwca 2022 r. i tego samego dnia przyjęto Statut LUL. Uchwałą Zarządu Fundacji z dnia 25 listopada 2022 r. podjęto współpracę z Katolickim Stowarzyszeniem "Per aspera ad astra i Fundacją, Solidarni" im. Bł. Ks. Jerzego Popiełuszki w Rzeszowie. Uchwałą Zarządu Fundacji z dnia 25 listopada 2022 r. podjęto decyzję o włączeniu Lasowiackiego Uniwersytetu Ludowego im. Ks. Stanisława Sudoła w Dzikowcu w tworzoną Polską Wspólnotę Katolickich Uniwersytetów Ludowych z siedzibą w Łebskim Uniwersytecie Ludowym prowadzonym przez Związek Diecezjalny Dzieła Kolpinga Diecezji Pelplińskiej. Wspólnota Polskich Katolickich Uniwersytetów Ludowych działa na zasadzie współpracy i integracji różnych uczelni ludowych, które opierając się na katolickich wartościach, oferują różnorodne programy edukacyjne, kursy, wykłady i warsztaty, skoncentrowane na rozwijaniu kompetencji społecznych, religijnych, kulturowych i obywatelskich. Organizacja ta szczególnie stawia na edukację dorosłych, umożliwiając im rozwijanie swoich zainteresowań i umiejętności, a także pogłębianie wiedzy w duchu wartości chrześcijańskich. Nasz Uniwersytet będzie specjalizował się w rodzimej kulturze lasowiackiej, a także wybitnych mieszkańcach regionu, tj. ks. S. Sudoł. Liczymy, że w roku 2025 skorzystamy z dofinansowania z funduszu Narodowego Instytutu Wolności.
Gdyby gmina Dzikowiec otrzymała kilkaset milionów złotych do zagospodarowania, na jakie priorytetowe projekty lub inwestycje zdecydowałaby się pani w pierwszej kolejności?
- Gdyby gmina Dzikowiec otrzymała kilkaset milionów złotych do zagospodarowania, skoncentrowałabym się na kilku priorytetowych projektach, które mają potencjał do zrównoważonego rozwoju gminy i poprawy jakości życia mieszkańców. Oto kluczowe obszary, które rozważyłabym: Inwestycje w modernizację istniejących szkół oraz budowę nowej, np. w Mechowcu, byłaby to szkoła integracyjna. Ważne byłoby także wdrożenie programów dodatkowych zajęć, które rozwijałyby umiejętności uczniów, zwłaszcza w dziedzinach STEM (nauka, technologia, inżynieria, matematyka). Modernizacja i zagospodarowanie centrów wsi, budowa targowiska z lokalnymi produktami. Rozwój infrastruktury turystycznej, takiej jak ścieżki rowerowe, piesze czy miejsca do rekreacji na świeżym powietrzu. Budowa kompleksu turystycznego w Wilczej Woli. Można by także zainwestować w promocję gminy jako miejsca przyjaznego turystom, z naciskiem na lokalne atrakcje, wydarzenia kulturalne i przyrodnicze. Modernizacja dróg, oświetlenia ulicznego oraz poprawa komunikacji w gminie. Umożliwiłoby to nie tylko lepszy dostęp do szkół czy usług, ale również przyczyniłoby się do rozwoju turystyki i lokalnej gospodarki. Projekty związane z ochroną środowiska, takie jak odnawialne źródła energii, systemy zarządzania odpadami czy poprawa jakości powietrza. Wprowadzenie zielonych inicjatyw mogłoby również przyciągnąć mieszkańców i inwestycje. Rozbudowa infrastruktury zdrowotnej oraz programy zdrowotne, które wspierałyby mieszkańców, zwłaszcza seniorów. Priorytetem byłoby zaangażowanie społeczności lokalnej w proces podejmowania decyzji o projektach, aby zaspokoić rzeczywiste potrzeby mieszkańców. Działając w ten sposób, można by stworzyć kompleksowy plan rozwoju gminy, który byłby zgodny z jej wizją i wartościami.
Jakie są pani plany na rozwój turystyki w gminie, szczególnie w kontekście obszaru wokół zalewu Maziarnia. Planuje pani coś nowego na kolejny sezon kąpieliska?
- Rozwój turystyki w gminie, szczególnie w obszarze zalewu Maziarnia, to kluczowy element mojej strategii na przyszłość. Zalew ten ma ogromny potencjał, a jego atrakcyjność można znacznie zwiększyć poprzez różnorodne inwestycje i działania. Oto kilka moich planów: Planuję rozbudowę infrastruktury w pobliżu zalewu, w tym budowę stref wypoczynkowych z miejscami na pikniki, grille i leżaki. Chcemy również zadbać o odpowiednie oznakowanie szlaków oraz zainstalowanie ławek i koszy na śmieci. W przyszłym roku zamierzamy zaprojektować schronisko młodzieżowe, które funkcjonowałoby cały rok, np. poprzez organizację zielonych szkół oraz park linowy. Planuję stopniową modernizację kąpieliska za zgodą Wód Polskich, które są właścicielem, aby poprawić komfort użytkowników. Stworzenie nowych punktów gastronomicznych, takich jak kawiarnie czy food trucki to inicjatywa dla przedsiębiorczych mieszkańców. Chciałabym także wprowadzić cykliczne wydarzenia związane z aktywnością na świeżym powietrzu, jak zawody w pływaniu, biegi czy rajdy rowerowe. Ważna jest współpraca z lokalnymi firmami i organizacjami, aby stworzyć pakiety atrakcji, które będą promować nasz region jako kompleksową destynację turystyczną. Dzięki tym działaniom chcemy, aby zalew Maziarnia stał się miejscem, które przyciąga nie tylko mieszkańców, ale również turystów z innych regionów. Planujemy wykorzystać jego potencjał do promocji naszej gminy oraz rozwoju przedsiębiorczości mieszkańców.
Co z domem seniora w Lipnicy? Była to pani jedna z flagowych obietnic przedwyborczych.
- W przyszłym roku zajmiemy się zaprojektowaniem takiego budynku. Jego budowa może nastąpić w miarę pozyskania funduszy zewnętrznych. Czas jest sprzymierzeńcem, ale też wymaga cierpliwości, a każda inwestycja jest procesem i wymaga czasu.
Ma pani pomysł na stary spichlerz za urzędem gminy? W planach poprzedniego włodarza był remont tego obiektu. Czy zabytek ma szansę zyskać drugie życie?
- Temat spichlerza pojawiał się od lat, jeszcze za czasów wójta Krzysztofa Klechy. Jest to budynek zabytkowy, mocno zniszczony, z drewnianymi stropami. Inwestycja w niego byłaby bardzo kosztowna. Jeśli już miałabym go remontować to na pewno z myślą zapotrzebowaniu na opiekę nad starszymi, chorymi. Kto wie? Może, kiedy pojawiłoby się te kilkaset milionów, to i pomysłów byłoby wiele. O planach czy obietnicach poprzednika nie będę się wypowiadać.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.