Pan Stanisław, choć nieśmiało się do tego przyznaje, jest już weteranem rowerowych pielgrzymek. Jego przygoda z objeżdżaniem na dwóch kółkach miejsc świętych trwa blisko 10 lat. - Zaczęło się od wypadów po Polsce. Bardzo lubiłem i często odwiedzałem Sanktuarium Matki Bożej w Leżajsku czy Sanktuarium Matki Bożej na Jasnej Górze. Z Kolbuszowej do Częstochowy mamy około 250 kilometrów, więc nie jest to znowu tak dużo - uśmiecha się mężczyzna. Z czasem pojawiła się propozycja pielgrzymowania poza granice kraju. - Zadzwonił do mnie kolega i powiedział, żebym zaczął jeździć z Akcją Katolicką Diecezji Rzeszowskiej. Pomyślałem, czemu nie i i tak to się zaczęło – dodaje nasz rozmówca.
Więcej w 33 numerze Tygodnika Korso Kolbuszowskie