Od pewnego czasu do mieszkańców Kupna docierały informacje o tym, że planuje się przenieść Zespół Szkół Specjalnych z Kolbuszowej Dolnej do placówki Jana Pawła II. Rodzice uczniów zdecydowali się więc na skierowanie swojego stanowiska na ten temat, jak sami podkreślili, zanim będzie za późno. Dokument trafił na ręce burmistrza, posła na Sejm RP oraz radnych.
Swój świat
Jak zaznaczyli rodzice dzieci uczących się w Kupnie, sami są tolerancyjni i ze wszech miar starają się uczyć swoje dzieci tolerancji. Mają oni jednak pewne obawy.
Jak możemy przeczytać w ich uzasadnieniu, nie da się całkowicie rozdzielić dwóch szkół, jeżeli będą w jednym budynku i na wspólnym podwórku. Rodzice obawiają się zachowania uczniów niepełnosprawnych, które według nich bywają bardzo różne, nieobliczalne i agresywne.
Opiekunowie podkreślają, że nie wynikają one ze złej woli ani złego zachowania, tylko spowodowane są chorobą i jej różnymi skutkami i objawami. Boją się, że ich dzieci mogą stać się przypadkowymi ofiarami nieprzewidywalnych zachowań.
- W placówce w Kolbuszowej Dolnej wychowankowie mają "swój świat" i bardzo dobre miejsce do nauki. Od kilkunastu lat szkoła specjalna bardzo dobrze działa. Jest ona znana w całym powiecie i województwie - czytamy w piśmie, które trafiło do samorządowców.
Oburzenie
Rodzice z Kupna dopytują, po co rujnować to, co bardzo dobrze działa. W dalszej części pisma możemy przeczytać, że obawiają się oni tego, że do ich dzieci zostanie przypięta łatka dzieci ze szkoły specjalnej. Podkreślają oni, że część rodziców jest już oburzona i gotowa zabrać swoje dzieci do placówek w Rzeszowie i Kolbuszowej. Argumentują to tym, że boją się, że połączenie tych dwóch szkół doprowadzi do dezorganizacji i upadku szkoły w Kupnie.
- Nie takie były pomysły i obietnice wielu obecnych radnych gminy i powiatu podczas prowadzenia swojej kampanii wyborczej. Obiecywano im rozbudowę szkoły specjalnej w Kolbuszowej Dolnej, a nie w Kupnie - uzasadniają rodzice z Kupna.
Szkoła specjalna od kilkunastu lat stara się o rozbudowę. - My już budowaliśmy szkołę przez ponad 20 lat - zaznaczają w piśmie rodzice z Kupna. Jak podkreślają, ich ojcowie i oni sami pomagali społecznie w budowie szkoły. Miało to służyć dzieciom i wnukom, żeby były lepsze warunki do nauki.
- Nagle dowiadujemy się, że to my musimy się ratować, bo mamy mało dzieci i dużą szkołę, ale to jest nieprawda, bo rodzi się więcej dzieci - czytamy w kolejnych akapitach.
Więcej w aktualnym Korso