reklama

Rodzice Oliwki Kret z Kolbuszowej walczą o zdrowie córeczki. - Trzeba jej pomóc, póki my żyjemy i jesteśmy - mówią Alicja i Jacek [ZDJĘCIA]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WIADOMOŚCI W mroźne zimowe popołudnie jadę na spotkanie z Alicją i Jackiem Kret, rodzicami Oliwki. Dziewczynka choruje na padaczkę lekooporną. Rodzina zbiera pieniądze na jej operację. Brakuje im jeszcze kilkadziesiąt tysięcy złotych.
reklama

U progu drzwi wita mnie Jacek, tata Oliwki i zaprasza do środka, gdzie czekają już na mnie mama Alicja, Oliwka i jej siostra Ola. Podczas spotkania rozmawiam z rodzicami dziewczynki o jej leczeniu i walce z chorobą. Oliwka to jedenastoletnia, szczęśliwa i pełna życia mała wojowniczka. Jej życie od początku nie było jednak łatwe. Przeszła wiele ciężkich chwil. Mimo to z jej twarzy nie znika uśmiech, którym zaraża wszystkich dookoła. 

Potrzebna operacja

Oliwia to jedna z bliźniaczek, a zarazem skrajny wcześniak, urodzony w 26 tygodniu ciąży. Jako noworodek przeszła dysplazję oskrzelowo-płucną, retinopatię usuniętą laserowo. Przez pierwsze dwa miesiące swego życia była podłączona pod respirator. Dwukrotne próby przejścia na własny oddech, powodowały zapaści. Na szczęście dzielna dziewczynka przezwyciężyła schorzenia powstałe pod wpływem wcześniactwa. Została jej do pokonania jeszcze padaczka lekooporna skroniowa, na którą choruje od urodzenia. 

Przyczyną choroby jest znaczne uszkodzenie funkcji lewej półkuli mózgu w okolicy czołowo-skroniowej. Po kilkunastu konsultacjach u różnych neurologów, którzy wprowadzali coraz to inne leki, które niestety nie przynosiły pozytywnych rezultatów leczenia, rodzice postanowiliśmy szukać pomocy za granicą Polski. Po dwuletnim zbieraniu pieniędzy, dzięki hojności darczyńców, którzy wsparli rodzinę w zbiórkach, przekazali darowizny, a także 1 procent podatku, udało nam się  zrobić badanie EEG –wideo-monitoring w SchonKlinik w Niemczech. - Po tej diagnostyce mamy  już pewność, że  Oliwka musi mieć operację, po to, aby żyła bez napadów epilepsji, mogła odstawić leki, bezpiecznie spędzać czas z rówieśnikami w szkole i poza nią. Również w miarę swoich możliwości wyrównywać problemy poznawcze wynikające z powodu choroby - mówią rodzice dziecka. 

Operacja polegałaby na wycięciu  części kory mózgowej oraz uszkodzonego  narządu hippocampusscleroze po lewej stronie skroni. Jest tam umiejscowione ognisko padaczki. Taka operacja możliwa jest w Klinice w Vogtareuth w Niemczech. Cena  operacji to około 40 tys. euro, czyli około 180 tys. zł. Niestety koszty zabiegu przekraczają zdecydowanie możliwości państwa Kretów, dlatego 1,5 proc. podatku, jak i dobrowolne wpłaty na subkonto Oliwki są dla nich bardzo ważne i cenne.

Badanie w Niemczech  

Od rodziców Oliwki dowiedziałem się, że w lipcu byli na dwutygodniowych badaniach w Niemczech. Przebiegły one pomyślnie. - Oliwka była dwa tygodnie pod monitoringiem. Miała przyklejone do głowy 33 diody. To badanie polegało na tym, że była podłączona cały czas pod komputer i obserwowana. Dodatkowo miała wszczepioną spinalną elektrodę nad skronią i to badanie dodatkowo potwierdziło, że ma uszkodzoną częściowo lewą półkulę mózgu. Dzięki niej badanie było bardziej miarodajne i pokazało, z której części głowy wychodzą napady - mówią Alicja i Jacek. 

Rodzina Kretów w Niemczech była od 3 do 16 lipca. Badania potwierdziły także, że na szczęście prawa strona mózgu przejęła funkcję odpowiedzialne za pamięć. - Miała też badanie zwane USG mowy i prawa półkula też przejęła mowę. Musimy to jeszcze potwierdzić rezonansem funkcjonalnym mowy, który ma odbyć się w Szczecinie w najbliższych miesiącach - mówi mama Alicja, która dodaje, że Oliwka cały pobyt zniosła bardzo dobrze. - Skreślaliśmy każdy dzień w kalendarzu, odliczając czas do końca pobytu. Później mieliśmy poważną rozmowę z lekarzami. Mieliśmy nadzieję, że może tej operacji nie trzeba będzie robić, że może uda się ją ustawić lepiej na lekach, powiedzą nam, że to jest padaczka wieku dziecięcego i przejdzie, niestety nie. Powiedzieli nam, że to jest do usunięcia. Na koniec usłyszeliśmy optymistyczną prognozę. Po tej operacji zejdzie z leków, nie będzie mieć ataków. Jeżeli wszystko pójdzie pomyślnie, to Oliwka wyjdzie bez szwanku po zabiegu. Obawialiśmy się najbardziej, że uszkodzona zostanie mowa - tłumaczą rodzice.

Duże szanse na wyzdrowienie 

Wytłumaczyli mi także, że operacja polegać ma na cięciu 4 mm po powierzchni mózgu i 6 mm w głąb mózgu. - Powiedzieli nam, że rzadko kiedy tak dobrą diagnozę przedstawiają rodzicom - mówią Alicja i Jacek.

Mają oni jednak pewne obawy, jak każdy rodzic, że nie wszystko może pójść zgodnie z planem. - Obawiamy się najbardziej, że się nie wybudzi. To jest głowa i zawsze jest ta niepewność. Trzeba jej pomóc, póki jest młoda, póki my żyjemy i jesteśmy - zaznaczają moi rozmówcy. 

Rokowania są jednak dobre, ponieważ lekarze z Niemiec dają aż 99 proc. szans, że Oliwka po zabiegu nie będzie miała ataków padaczki i przestanie brać leki. -  My przeżywaliśmy bardzo, modląc się i płacząc, jak była na rezonansie przez około pięć godzin w uśpieniu, na badaniach, czy się wybudzi. Człowiek przeżywa. Operacja polega na tym, że dziecko zabierają i zobaczymy Oliwkę dopiero po 24 godzinach. Jest obawa, ale tylko my rodzice możemy to przejść, nikt inny za nas tego nie zrobi. Zawsze są jakieś obawy - dodają Alicja i Jacek. 

Ogromna wdzięczność

Na tę chwilę, na subkoncie Oliwki uzbieranych jest około 95 tys. zł. Na ostatnim kiermaszu zorganizowanym w Kupnie udało się zebrać kolejne 18 tys. zł. Oznacza to, że do upragnionej i wymarzonej sumy brakuje jeszcze około 80 tys. zł. - Wszystko też zależy, jak będzie stało euro. Dopiero jak będą pieniądze, będzie możliwy ustalony termin. Nie trzeba na niego czekać bardzo długo na szczęście. Oliwka jest dobrze ustawiona na lekach, nie miewa ostrych ataków. Więc nie mamy aż tak pilnego terminu. Na pewno musimy to zrobić przed okresem dojrzewania, bo im dłużej będziemy to odkładać, tym będzie gorzej - zaznaczają rodzice chorego dziecka. 

Alicja i Jacek nie kryją wzruszenia i szczęścia, że udało się zebrać tak dużą kwotę, pochodzącą z 1 procenta podatku. - Nie mogłam uwierzyć, że taką kwotę udało nam się zebrać. Patrzyliśmy z niedowierzaniem kilka razy. Piękna i pokaźna kwota - mówi pani Alicja.  

- Jesteśmy ogromnie wdzięczni przedsiębiorcom, firmom, znajomym, działaczom piłkarskim, klubom sportowym, którzy pomogli. Jesteśmy wdzięczni za te 84 tys. zł. Marzymy o tym, żeby w końcu był spokój. Z dozą nieśmiałości, jakbyśmy zaczęli zbierać i ostro poszli, to uzbieramy potrzebną sumę do lipca - żywią nadzieję. 

Oliwka gwiazdą  

Patrząc na Oliwkę, widzę silne i niezależne dziecko. Rodziców pytam o to, jak ona odnajduje się w całej tej sytuacji. - Oliwka jest gwiazdą - mówi z uśmiechem Alicja. - Ona lubi być w centrum zainteresowania, nie stresują ją spotkania z tak dużą liczbą ludzi, na kiermaszach czy różnych wydarzeniach. Radzi sobie świetnie. Śmieję się, że mamy gwiazdę - dodaje. 

Oliwka ma także siostrę Olę, która jest jej bliźniaczką. Ola zdradziła mi, że jej marzeniem jest w przyszłości zostać weterynarzem. Od rodziców usłyszałem, że Ola jest bardzo odpowiedzialną siostrą. - Dobrze sobie radzi. Staramy się nie faworyzować ani Oliwki, ani Oli. Ola rozumie, że jej siostra jest chora. Trzeba podzielić tę troskę i miłość na obie córki. Chodzą do oddzielnych klas. Oliwka jest w trzeciej klasie, Ola w czwartej. Poświęcamy czas jednej i drugiej - mówią zgodnie rodzice. 

Pomoc i wdzięczność

Alicja i Jacek podkreślili, że pomaga im masa ludzi, za co są ogromnie wdzięczni. - Ciężko wymienić wszystkich z imienia i nazwiska, bo nie chcemy nikogo pominąć, ale każdemu dziękujemy z całego serca. Ludzie cały czas pomagają, chcą pomagać. Sami z rodziną byśmy tego nie udźwignęli - zaznaczają, podkreślając, że gdyby nie lokalna społeczność nie zrobiliby nic. - Przed świętami wszystko idzie w górę, rachunki, jest inflacja i ktoś potrafił całkiem bezinteresownie zrobić stroiki, dekoracje, upiec ciasta, zrobić pierogi. Dlatego jesteśmy wdzięczni i chylimy czoła, mimo sytuacji ekonomicznej w Europie i inflacji, otrzymaliśmy ogrom pomocy, nawet od ludzi, którzy nas osobiście nie znają - dodają. 

Rodzinę pytam, czego życzyliby sobie na święta i nowy rok. - Zdrowia, cierpliwości, stabilności w naszych domach, zakończenia wojny w Ukrainie. Zdrowie nas wszystkich jest najważniejsze. Z resztą sobie poradzimy. Sympatycznych ludzi z sercem, którzy nas otaczają, żeby nadal byli. Jeżeli my będziemy zdrowi i dziewczyny będą zdrowe, to poradzimy sobie ze wszystkim. Paradoksalnie choroba Oliwki wzmocniła nas jako rodzinę - mówią zgodnie. 

Możesz przekazać procent podatku na Oliwkę Kret

W formularzu PIT wpisz numer:
KRS 0000037904

W rubryce „Informacje uzupełniające - cel szczegółowy 1%” podaj:
39214 Kret Oliwia

Dla szybszej weryfikacji i księgowania wpłat bardzo prosimy nie wpisywać zdrobnień ani słów odmienionych przez przypadki, jak również słów: dla, na, leczenie, rehabilitacja, itp.

Prosimy o zaznaczenie w zeznaniu podatkowym pola „Wyrażam zgodę”.

Dokonaj wpłaty na subkonto podopiecznego w Fundacji
Wpłaty prosimy kierować na konto, podając poniższe dane:

Odbiorca:
Fundacja Dzieciom "Zdążyć z Pomocą"

Alior Bank S.A., nr rachunku:
42 2490 0005 0000 4600 7549 3994

Tytułem:
39214 Kret Oliwia darowizna na pomoc i ochronę zdrowia

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu m.in. czytać ekskluzywne materiały PREMIUM dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników i prowadzić dyskusję na portalowym forum i aby Twoje komentarze były wyróżnione.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama