Sprawę uczczenia pamięci żołnierza, który zginął na granicy, poruszył na jednej z ostatnich sesji Józef Durak, radny ze wsi Mechowiec, przy okazji omawiana organizacji obchodów przypadającej w tym roku 100. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości.
- Mamy tu w Dzikowcu kamień - pomnik żołnierza, który zginął na granicy w 1938 roku. Teraz będzie równa, 80. rocznica tych wydarzeń i warto byłoby się nad tym zastanowić. Bo dopóki rodzina żyje, to jakoś dbają, a w tej chwili to się nikt tym nie zajmuje. Ani szkoła, ani gmina. Nawet znicza nie będzie miał kto zaświecić na Wszystkich Świętych - mówił poruszony tym tematem Józef Durak.
Obawy radnego z Mechowca próbowała rozwiać Genowefa Dębiak, sekretarz gminy. - Zapewniam pana, że kwiatki są i znicz jest zapalony - stwierdziła stanowczo urzędniczka.
To zapewnienie jednak nie uspokoiło radnych, dla których pomnik żołnierza jest bardzo ważnym obiektem pamięci historycznej.
Więcej w aktualnym Korso