W połowie grudnia Michał Karkut napisał interpelację do Jana Zuby, burmistrza Kolbuszowej. Pismo trafiło również do Mirosława Kaczmarczyka, przewodniczącego komisji skarg, wniosków i petycji. W marcu doczekał się on odpowiedzi.
Będzie wygodniej?
Michał Karkut wnioskował, aby urząd miejski przynajmniej raz w tygodniu był czynny przynajmniej do 18. Swoją petycję uzasadnił tym, że taka zmiana pozwoli mieszkańcom na wygodne dotarcie do urzędu. Jak zaznaczył, coraz większa liczba osób korzysta z internetu i możliwości komunikowania się z magistratem drogą elektroniczną. Jednak są sytuacje, kiedy trzeba wstawić się tam osobiście.
Podsumowując, zaznaczył, że zmiana godzin pracy ułatwiłaby kontakt z urzędem, a zarazem poprawiła wizerunek wśród mieszkańców.
Po staremu
Urząd jednak nie planuje zmian godzin pracy. W odpowiedzi na petycję radnego Michała Karkuta zaznaczono, że w celu ułatwienia załatwienia spraw urząd w poniedziałek jest otwarty od 8 do 16. Nie mają oni żadnych skarg na godziny pracy.
W poprzednich latach dwukrotnie podejmowane były próby zmiany czasu pracy urzędu, jednak z uwagi na pojawiające się skargi mieszkaniowców konieczne było przywrócenie bieżących godzin pracy.
Jak zaznacza Krzysztof Matejek, sekretarz gminy, podkreślenia wymaga również fakt, że w poniedziałki zdarza się, że petenci przyjeżdżają do urzędu o 7:30. Wtedy to muszą czekać do 8 na załatwienie sprawy.
Wyjść na przeciw
Radny zaznaczył, że zamiast zrobić tak jak w innych gminach, to w Kolbuszowej w odpowiedzi czytamy, że "nie przewiduje się".
- Wobec tego ja przewiduję zbiórkę podpisów w tej sprawie. Argument, że ktoś protestował, bo musiał czekać, to też jakieś nieporozumienie - wyjaśnił.
- Przecież taką zmianę można wprowadzić po pewnym czasie i np. przez miesiąc ogłaszać to w mediach i wszystkich kościołach w gminie. A że ktoś sobie zapomni i przyjedzie, to trudno. Urząd musi wyjść naprzeciw obywatelom, bo tego oni oczekują - podsuwał.