Takie zawiadomienie otrzymali m.in. radni z gminy Dzikowiec, którzy również zauważają ten problem. W sprawie wypowiedział się Jan Tęcza, który podkreślił, że największym problemem są w dalszym ciągu dziki.
- Ostatnio spotkałem się z mieszkańcami Osiej Góry i sygnalizują problem z wilkiem - alarmował na posiedzeniu komisji radny. - Ludzie już wieczorami obawiają się wychodzić z domu. Miałem informacje, że są widywane. Chodzą przez las dwa duże i kilka mniejszych, czyli już wataha. Jest to już niebezpieczne - zauważył problem.
Propozycja wojewody
Ewa Leniart, wojewoda podkarpacki, zwraca uwagę na ogólny problem wszystkich dzikich zwierząt. - Zwracam się z prośbą, aby w przypadku stwierdzenia zaistnienia na terenie gminy opisanego problemu rozważyć możliwość wprowadzenia do programu obrad sesji rady gminy punktu dotyczącego gospodarki łowieckiej i przeprowadzić dyskusję w tym temacie - proponuje w piśmie przedstawicielka wojewódzkiego urzędu.
- Jednocześnie celowym wydaje się zapewnienie udziału w sesji przedstawicieli poszczególnych kół łowieckich dzierżawiących obwody łowieckie, które odpowiadają za prowadzenie realnej gospodarki łowieckiej.
Zaprosić myśliwych
Radni obecni na komisji, w poniedziałek, 21 stycznia zapewnili, że zaproszą myśliwych na jedną z sesji, aby wypowiedzieli się oni na ten temat.
Jan Tęcza zaproponował, żeby przedstawiciele kół łowieckich określili, ile wilków bytuje na terenie gminy Dzikowiec, jeżeli jest to możliwe. - Wilk jest pod ochroną i on może być problemem - zaznaczył.
Jerzy Sito, radny i jednocześnie przewodniczący komisji do spraw m.in. rolnictwa i leśnictwa, zobligował się, że wystosuje zaproszenia do poszczególnych kół łowieckich - Z wilkami jest kłopot - przyznał Sito. Radny potwierdził, że osobiście widział dwa osobniki w okolicach Dzikowca i Weryni.
Więcej w aktualnym numerze Korso.