Projekt uchwały budżetowej na 2019 rok przedstawiła Małgorzata Puzio, skarbnik gminy.
Opinię komisji finansów i inwestycji przedstawił natomiast jej przewodniczący Bronisław Pruś. Jak powiedział radny, komisja odbyła trzy spotkania dotyczące projektu uchwały budżetowej na 2019 rok. - W pracach komisji brał udział pan wójt, pani skarbnik, przewodniczący rady gminy i kierownicy jednostek budżetowych, tak że w dość szerokim gronie analizowaliśmy dokładnie dochody, jak również wydatki - zaznaczył. Dodał, że planowane dochody są oparte na realnych podstawach i dokładnych wyliczeniach. - Uprawnia to do stwierdzenia, że plan powinien zostać wykonany i myślimy, że zostanie wykonany, a nawet, że uda się jeszcze może zwiększyć dochody po uzyskaniu dotacji zewnętrznych - powiedział Bronisław Pruś, przewodniczący komisji finansów i inwestycji RG Raniżów.
Spore wydatki
Radny zaznaczył, że planowane wydatki są w większości przeznaczone na zadania zlecone gminie przez administrację państwową. Dodał, że znaczną część wydatków stanowią inwestycje. - Suma przeznaczona na inwestycje przekracza kwotę 7 mln zł. Rzutują na nią: budowa kanalizacji w Mazurach, dotacja dla powiatu kolbuszowskiego na przebudowę drogi powiatowej w Woli Raniżowskiej oraz przebudowa stacji uzdatniania wody w Raniżowie - wymienił. - Te dwie pierwsze inwestycje są bardzo wyczekiwane i cieszymy się, że zostaną sfinalizowane. Nową inwestycją jest przebudowa stacji uzdatniania wody i trzeba zaznaczyć, że warunki i przepisy nas do tej przebudowy zmuszają, bo ta nasza stacja w pewnym momencie mogłaby przestać spełniać wymogi, przez co woda przestałaby być zdatna do picia - zaznaczył.
Radny zwrócił również uwagę na to, że sporą część wydatków stanowi też oświata. - Z roku na rok, dokładamy coraz więcej do oświaty. W tym roku suma ta przekroczy już ponad 3 mln zł - powiedział i dodał: - Uczniów mamy coraz mniej, subwencja jest niestety niska, a utrzymanie szkół jest coraz droższe i w związku z tym te koszty ponosimy coraz wyższe.
Wniosek komisji
Bronisław Pruś wyjaśnił, że komisja finansów, która dyskutowała nad budżetem, ma tylko jedną uwagę do projektu uchwały. Jaką? - Jedyną rzeczą, o którą komisja wnioskuje, to usuniecie w paragrafie 9 punktu "a" i "b", które upoważniają wójta gminy do dokonywania zmian w planie wydatków majątkowych, z wyłączeniem przeniesień między działami oraz dokonywania zmian w planie wydatków na wynagrodzenia i wyposażenia wynikające ze stosunków pracy z wyłączeniem przeniesień między działami - zreferował szef komisji. - Poza tym komisja nie miała żadnych innych zastrzeżeń i wszyscy członkowie komisji pozytywie ocenili projekt budżetu gminy Raniżów na 2019 rok - wyjaśnił Pruś.
O powody usunięcia dwóch punktów z treści budżetu dopytywała radna Barbara Miazga. -
Chciałam zapytać komisję, dlaczego te dwa podpunkty komisja chce usunąć? Proszę o jakieś wyjaśnienie w tym temacie - powiedziała radna z Raniżowa.
Bronisław Pruś wyjaśnił, że takich samych zmian rada gminy Raniżów dokonywała również w poprzednich kadencjach. - Komisja doszła do przekonania, że rada gminy jako organ kontrolny nadzoruje pracę urzędu i chcemy mieć realną kontrolę, i dlatego taki wniosek złożyliśmy - wyjaśnił. Dodał, że usunięcie z treści budżetu dwóch punktów nie zakłóci pracy urzędu gminy. - Jeśli będą potrzeby dokonywania zmian, co ciągle się odbywa, to są po to sesje i przygotowane uchwały i myślę, że nic nie stoi na przeszkodzie, żeby wtedy ewentualnych zmian dokonać - stwierdził Pruś i dodał: - Nie należy traktować tego jako złośliwość, tylko po prostu RG powinna mieć kontrolę, bo do tego jest powołana.
Wątpliwości radnego
Swoje wątpliwości do przedstawionego przez komisję finansów wniosku wyraził Kazimierz Mikołajczyk, radny i sołtys Staniszewskiego. - Jeśli rada chce mieć w jakiś sposób kontrolę, to może ustalmy wysokość kwoty, do której wójt musi ewentualnie pytać o zdanie radę - zaproponował samorządowiec. - Czy wójt naprawdę musi pytać radę o wyrażenie zgody na przesunięcie 200-300 złotych? Zastanówmy się nad tym - zasugerował.
Obecna na obradach skarbnik gminy poinformowała, że ewentualne ustalenie wysokości kwot, o których wspomniał radny Mikołajczyk, nie jest możliwe.
Samorządowiec ze Staniszewskiego drążył jednak temat dalej. - Pani księgowa chyba potwierdzi, że są w budżecie takie kwoty po 200 - 300 zł i wójt o ewentualne przesunięcia będzie musiał pytać radę, i spotka się najpierw komisja, potem cała rada (która otrzyma dietę za udział w posiedzeniu - przyp. red.), więc tę kwotę przekroczymy pewnie kilkakrotnie. Zastanówmy się, żebyśmy nie wylali dziecka z kąpieli - zaapelował.
Do propozycji radnego Mikołajczyka odniósł się Bronisław Pruś. - Po prostu przez ostatnich trzech wójtów wszyscy, poza jednym z nich, mieli zablokowane te upoważnienia. Jeden z wójtów miał je przez chwilę, a później się okazało, że były inne sytuacje, tak że troszeczkę ostrożnie. Po to są radni, którzy odpowiadają za prowadzenie gminy, a nie tylko wójt. Zmiany w budżecie ciągle będą i to wcale nie jest tak, że na jedną zmianę w budżecie będziemy zwoływać sesję - podkreślił Pruś.
W dyskusję na temat pozbawienia wójta gminy stosownych upoważnień włączył się Jan Puzio. Jak przyznał szef rady, sam podczas komisji finansów zawnioskował o usunięcie z treści uchwały budżetowej dwóch punktów dotyczących upoważnień wójta. - To jest tak minimalna ingerencja w przedstawiony projekt budżetu, że zarówno pan wójt, jak i pani skarbnik powinni dziękować komisji, bo były dokonywane znacznie większe przesunięcia w uchwałach budżetowych, a to jest naprawdę niewielka zmiana - powiedział przewodniczący rady gminy i dodał: - Prosiłbym, żeby tej poprawki nie sprowadzać do jakichś absurdów, bo wcale nie jest tak, że do przesunięcia 200 zł zwołujemy sesje. Dobrze wiemy, że nie było takich przypadków i myślę, że zgłoszona poprawka jest słuszna - stwierdził.
Deficyt można zwiększyć
Na tym dyskusja na temat projektu budżetu się nie zakończyła. O swoją miejscowość upomniał się przy okazji omawianej uchwały Stefan Gancarz, radny z Porąb Wolskich. - Nasuwa mi się dylemat, bo były przedstawione inwestycje na 2019 rok i jest zaplanowany deficyt w wyliczeniu już na te inwestycje, a pan wójt obiecał drogę Poręby-Stece, o której budżecie nie ma mowy - wyjaśnił radny Gancarz. - Na komisji rozwoju gospodarczego rozmawialiśmy z panem wójtem, że jeśli wszystko potoczy się dobrze, to te pieniądze z budżetu państwa można uzyskać na przebudowę tej drogi i jeśli to wszystko będzie już sfinalizowane, to pan wójt potwierdził, że będzie można wziąć kredyt. Mamy deficyt i moje pytanie brzmi, czy można będzie wziąć pożyczkę i zwiększyć deficyt? - zapytał samorządowiec i dodał: - Tak, żeby mieszkańcy wiedzieli, że droga nie jest odstawiona na boczny tor, tylko, że czekamy na pieniądze z budżetu państwa na przebudowę dróg lokalnych.
Małgorzata Puzio, skarbnik gminy, wyjaśniła, że ewentualne zwiększenie deficytu będzie możliwe. - Możemy zwiększyć deficyt. Mamy taką możliwość - zapewniła.
Co w Korczowiskach?
O inwestycje w swojej miejscowości dopytywał też Mariusz Kołodziej, radny z Korczowisk. - Czy w Korczowiskach są planowane jakiekolwiek inwestycje poza tymi, które będą realizowane w ramach funduszu sołeckiego? - zapytał.
Wywołany do odpowiedzi został Władysław Grądziel, wójt gminy Raniżów. - Jeśli chodzi o paragraf drogowy, to zostaje tam 326 tys. zł, ale my nie dedykujemy tych pieniędzy do poszczególnej lokalizacji inwestycji - wyjaśnił włodarz. - Owszem przyglądamy się takiej możliwości, gdyby to było wkładem do jakiejś inwestycji, ale na równych zasadach traktujemy wszystkie miejscowości - zapewnił wójt Grądziel. - Widzimy te potrzeby we wszystkich miejscowościach i w Korczowiskach też, tym bardziej, że państwo są, można powiedzieć, pominięci. Ja założyłem, że w każdej miejscowości te drogi asfaltowe będą już w tamtej kadencji, u was się nie udało i być może trzeba będzie taką zasadę przyjąć, żeby was nie pominąć - powiedział.
Wójt dodał również, że ulokowanie całej sumy (326 tys. zł) w jedną inwestycję nie przyniosłoby pożądanych efektów. - Gdybyśmy ją przeznaczyli na jedną drogę, to byłby to naprawdę krótki odcinek i byłoby już po naszym budżecie drogowym - stwierdził i dodał, że gmina musi wydać te pieniądze w sposób przemyślany. - Potrzeba nam jeszcze kwoty na dalsze projekty i z tej kwoty trzeba skorzystać, i mieć gotowe - wyjaśnił.
Włodarz zaznaczył również, że jest to pierwszy rok pięcioletniej kadencji. - Świat się na tym roku nie kończy. Trzeba być przygotowanym, również pod kątem dokumentacji, ale myślę, że nie traktujmy tego tak, że w tym roku wszystko zrobimy, bo cały czas pracujemy na wspólne osiągnięcia - podsumował wójt Grądziel.