- Nie wiem, czy gmina może to jakoś egzekwować, czy można jakoś zdyscyplinować kogoś? Jak wygląda to prawnie? - zapytała.
Do wypowiedzi radnej Miazgi odniósł się wójt gminy. - Chodniki, które są przyległe do posesji, mają obowiązek odśnieżać właściciele posesji - podkreślił Władysław Grądziel, wójt gminy Raniżów. - Egzekucją są tutaj chyba tylko mandaty, ale nie ma takich służb, które nakładałyby takie mandaty - powiedział włodarz. Dodał, że mieszkańców można zachęcać do odśnieżania chodników poprzez perswazję i logiczne tłumaczenie. - Bo gdyby się coś stało, to potem jest cały system odszkodowawczy i jakby ktoś poniósł szkody z tytułu nieodśnieżonego chodnika, to właściciel posesji jest odpowiedzialny za te szkody - powiedział wójt Grądziel. - Może ta aura już teraz troszeczkę da spokój. Na ten moment nie ma możliwości tego rozwiązać. Może w przyszłości trzeba będzie ten system uszczelnić - zaproponował.
Zaangażować pracowników
W dyskusję włączył się także Jan Puzio, przewodniczący rady gminy. Jak powiedział, sygnały dotyczące odśnieżania chodników docierają również do niego. - Jest wiele takich posesji, gdzie mieszkańcy nie są w stanie odśnieżać tego chodnika, bo często są to osoby starsze. Zwłaszcza tu w centrum Raniżowa, biorąc pod uwagę ulicę Grunwaldzką, to trudno, żeby babcia 80- czy 90-letnia odśnieżała chodnik, po którym w niedzielę idzie do kościoła pół Raniżowa. Trudno też jakby od takich mieszkańców oczekiwać i próbować egzekwować - stwierdził szef rady. - Może w czasie, gdy tego śniegu jest najwięcej, dałoby się zaangażować pracowników urzędu gminy, żeby chociaż w centrum te chodniki trochę poodśnieżali? - zaproponował Puzio.
Ciągnik w przyszłym roku
Do propozycji przewodniczącego rady gminy odniósł się wójt. - Myślę, że trzeba się też przyglądnąć, jak to odśnieżanie chodników odbywa się w innych gminach i na przyszły sezon musimy się przygotować inaczej - stwierdził Władysław Grądziel, wójt gminy Raniżów. - Może (przydałby się - przyp. red) jakiś taki lekki ciągnik do tych robót, bo przecież nasi pracownicy rękami czy łopatą nie odwalą tego w równym czasie. Jeśli byłby sprzęt, to nie byłoby problemu - powiedział włodarz. - Myślę, że taki lekki ciągnik rozwiązałby temat. Ale to też wiąże się z finansami i to sprawa na przyszły sezon - dodał.