Z taką propozycją wystąpił radny Grzegorz Partyka. Jak zaznaczył samorządowiec, psie odchody, które zanieczyszczają chodniki i tereny zieleni, coraz częściej bulwersują mieszkańców miasta. - Raz nawet ja sam zwróciłem uwagę jednemu wyprowadzającemu psa i dostałem taką odpowiedź, że on by bardzo chętnie posprzątał, tylko że nie ma w mieście żadnych automatów, w których można by się zaopatrzyć w takie zestawy do sprzątania. Czy jest możliwość, żebyśmy mogli takie urządzenia wystawić gdzieś w mieście? - dopytywał radny Partyka.
Jeden wystarczy
Jan Zuba, burmistrz Kolbuszowej, przyznał, że zgłoszony problem nie jest nowy i że magistrat już zastanawia się, jak można go rozwiązać. Temat został powierzony do zbadania Kazimierzowi Kretowi, kierownikowi Referatu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Urzędnik ma zbadać, w jakim zakresie gmina może ograniczyć mało estetyczne zjawisko. - Mówię tu o możliwościach w granicach udźwignięcia finansowego. Ja sobie nie wyobrażam, żeby na każdej ulicy stał taki automat. To jest niemożliwe - mówił Jan Zuba. - W jednym, centralnym miejscu wystarczy, żeby każdy mógł się zaopatrzyć w odpowiednie gadżety, które będą potrzebne w czasie spaceru - dodał burmistrz.
Więcej w 19 numerze Tygodnika Korso Kolbuszowskie
