Pierwsze opady śniegu dały się już mocno we znaki. Kierowcy narzekają na stan dróg. - Ślisko i niebezpiecznie - mówią. Tego samego zdania jest Stanisław Rumak, członek Rady Miejskiej w Kolbuszowej.
Białe i śliskie
- Mam prośbę, aby nie pisemnie a może telefonicznie załatwić temat ze starostą albo zarządem dróg powiatowych. Mamy nieszczęśliwą drogę powiatową przez wieś. Raz śnieg był zgarnięty, jest taka szklaneczka, że nie idzie jechać. Prosiłbym o interwencje, aby posypać tę drogę. W tej sprawie nie ma sensu pisać żadnych pism, bo do wiosny tego nie załatwimy. Gdyby pan burmistrz nam w tym pomógł, byłoby to skuteczniejsze
- mówił podczas czwartkowych (30 listopada) obradach radny Stanisław Rumak z Widełki.
Po tych słowach z sali padały kolejne miejscowości w gminie Kolbuszowa, gdzie drogi czekają na piaskarkę. Również Krzysztof Wilk, przewodniczący prezydium Rady Miejskiej w Kolbuszowej, dodał, że lokalne drogi są bardzo śliskie i dosłownie białe.
- Dobrze, że przynajmniej na niektórych skrzyżowaniach jest posypane. Główne drogi są ok, ale nasze gminne i powiatowe to katastrofa. Bardzo bym prosił, żebyśmy pamiętali, że jednak sól załatwia tutaj sprawę. Śniegu teraz nie ma dużo, ale niebezpieczeństwo jest ogromne
- podkreślił samorządowiec.
Zadbać o bezpieczeństwo
Jan Zuba, burmistrz Kolbuszowej powiedział, że problem dróg już pokazał początek zimy.
- Musimy podejść do zimowego utrzymania dróg w sposób bardziej odpowiedzialny. Niestety przez śliskie drogi wielu kierowców obawia się o swoje bezpieczeństwo. Jeżeli chodzi o drogi gminne w uzgodnieniach z urzędnikami, podejmujemy działania, żeby tę śliskość ograniczyć do minimum
- zapewnił włodarz i dodał:
- Jeżeli chodzi o drogi powiatowe nie decyduje co w przetargu określa zarząd dróg powiatowych. Z tego co mi wiadomo w przetargu określono tylko posypywanie krzyżówek, wzniesień i ostrych zakrętów.
Ślisko już teraz
- W środę jechałem przez starą drogę wojewódzką na odcinku od Weryni do Dzikowca, żałowałem, że wybrałem się tą drogą. O ile mogę zrozumieć, że na prostym odcinku jest ślisko i trzeba się z tym pogodzić, to zakręt w tzw. Głębokim Potoku, to tam jechałem z duszą na ramieniu
- powiedział Jan Zuba.
Burmistrz dodał, że źle jest nie tylko na drogach powiatowych i gminnych.
- Kto jeździ drogą wojewódzką Kolbuszowa-Mielec, to widzi, co się dzieje. Jeżeli pada śnieg żadne służby wtedy nie podejmują żadnych czynności. Dopiero po ustaniu opadów przystępują do usuwania skutków śnieżycy
- dodał.
Szef urzędu podkreślił, że trzeba też sobie zdawać sprawę, że nie będziemy jeździć całą zimę po czarnych drogach, bo to nie jest możliwe. - Mamy duże zagrożenie bezpiecznego poruszania się po drogach, bo jest niska temperatura i nie ma procesu topnienia śniegu. Wystąpię do starosty z prośbą, żeby niezależnie od tego, że przetarg tego nie obowiązywał, aby podjął działania, bo problem ze śliskimi drogami jest bardzo duży - podsumował burmistrz Jan Zuba.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.