reklama
reklama

Poznajemy Koła Gospodyń Wiejskich. Historia KGW w Raniżowie [ZDJĘCIA]

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: KGW Raniżów

Poznajemy Koła Gospodyń Wiejskich. Historia KGW w Raniżowie [ZDJĘCIA] - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
16
zdjęć

Poznajemy Koła Gospodyń Wiejskich. Historia KGW w Raniżowie | foto KGW Raniżów

reklama
Udostępnij na:
Facebook
WIADOMOŚCIRozpoczynamy nasz nowy cykl pod nazwą "Poznajemy Koła Gospodyń Wiejskich", w którym co tydzień przedstawiać będziemy Państwu wszystkie KGW działające i rozwijające się w powiecie kolbuszowskim. Dzięki temu będziecie mogli bliżej poznać ich historię, zwyczaje, osiągnięcia i działalność. W tym numerze przedstawiamy Państwu KGW Raniżów - prężnie działające koło. Już za tydzień będziecie mogli bliżej poznać KGW z Porąb Dymarskich.
reklama

Historia powstania Koła Gospodyń Wiejskich w Raniżowie

Dnia 17 grudnia 2018 roku, w sercu dawnej Puszczy Sandomierskiej, powstało Koło Gospodyń Wiejskich w Raniżowie – miejsce, gdzie tradycja spotyka się z nowoczesnością, a ludzie z pasją dbają o spuściznę przodków. 

Raniżów, ziemia Lasowiaków, od wieków słynął z gospodarności, zaradności i umiłowania do wspólnego działania. To właśnie te wartości przyświecały założycielom koła, które od samego początku otworzyło swoje drzwi nie tylko dla kobiet, ale i dla mężczyzn, bo w lasowiackiej tradycji każdy miał swoją rolę do odegrania. 

 A jak to się wszystko zaczęło? Ano tak, że pewnego grudniowego dnia Sołtys i Ania Jaszcz siedzieli w bibliotece, przeglądali gazety, patrzyli na zdjęcia z różnych festynów i jarmarków, a tam – co chwila jakieś Koło Gospodyń Wiejskich. W pięknych kieckach, ze śmiechem, z garcami pełnymi smakołyków, a w powietrzu jakby unosił się zapach świeżo pieczonych proziaków. – A dyć u nos też by tak mogło być! – rzekła Ania, stukając palcem w zdjęcie kobiet ze sąsiedniej wioski, co to stały w rządku jak królowe i promieniały radością. – A czemu by nie? – podrapał się po głowie Sołtys, a w oczach mu aż zabłysło. – Przecie Raniżów to serce Lasowiaków, tradycja wielka, kobity i chłopy pracowite, a my nic, ino patrzym, jak inni się bawią i chwalą swojskie jadło. 

reklama

 Tak im się to w głowach zakręciło, że długo nie czekali. Nazajutrz ruszyli od chałupy do chałupy, nawołując, zbierając ludzi, by pogadać o nowym Kole. Baby zaraz podchwyciły, chłopy też nie chcieli zostać w tyle. Bo przecie u Lasowiaków, to i kobita gar wodzi, i chłop do pomocy przyjdzie. 

 Pierwsza na cel poszła Iwonka – akurat przy prosiaku w chlewiku była, ale jak usłyszała, co się święci, to fartuch rzuciła, ręce wytarła o spódnicę i zaraz prezesową została. "Bo jak rządzić, to porządnie" – powiedziała, a w oczach jej się iskrzyło, jakby już widziała blask złotych medali za najlepsze pierogi na Podkarpaciu. 

Potem po Anię Bargieł poszli – stała pod sklepem, ale ledwo Sołtys jej powiedział, że w Kole potrzeba ludzi z charyzmą, to siatkę z zakupami na ziemię postawiła i z takim zapałem ruszyła do działania, że aż kurz się za nią uniósł, jak brokat na odpustowym straganie. 

reklama

 I tak, od tego momentu, we wsi zapachniało proziakami, kiszonkami, pierogami, a na święta barszcz i kapusta z grochem na stołach królowały. A i na festynach nie byli gorsi – w 2021 roku w Sanoku zdobyli drugie miejsce za smalec z fasoli, co to lśnił w słońcu jak bursztyn, a ich Ania Bargieł tytuł Miss Wdzięku dostała, bo wdzięk to ona miała lasowiacki, jak malowanie. A Sołtys? No ten to dopiero sprawę poważnie potraktował! Jak raz smalec z fasoli im wyszedł taki, że ludzie palce lizać nie mogli, to przepis zamknął w żelaznej skrzynce i pilnuje jak oka w głowie. A mówi się, że w testamencie zapisze, kto przejmie tajemnicę tej raniżowskiej delicji. Tylko nikt nie wie, komu przepis przypadnie – czy Iwonce, czy Ani Bargieł, czy może jakiejś młodej gospodyni, co ducha lasowiackiego w sercu nosi? 

reklama

Dziś KGW Raniżów to prawdziwa kuźnia lasowiackiego ducha. Członkowie dbają o to, by pieśni, tańce i dawne zwyczaje nie popadły w zapomnienie, a młodsze pokolenia z dumą nosiły w sercu lasowiacką tożsamość. Dzięki ich zaangażowaniu Raniżów tętni życiem, a echo lasowiackiej kultury niesie się daleko poza granice gminy. 

Jedno pewne – Koło Gospodyń Wiejskich w Raniżowie to nie byle co! Bo jak Lasowiaki się za coś wezmą, to całym sercem i ze śmiechem. A ich smalec? No cóż, legenda głosi, że kto raz spróbuje, ten do końca życia marzyć będzie o kolejnym kęsie. A jak się go w świetle księżyca na pajdzie chleba położy, to podobno błyszczy jak złoto...

Tekst: KGW Raniżów

reklama
WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Portal KorsoKolbuszowskie.pl - Najnowsze wiadomości z Kolbuszowej, Wiadomości, Sport, Biznes, Rozrywka, Kultura, Kolbuszowa. Sprawdź! Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama