Na platformie TikTok opublikowano nagranie autorstwa Polska1939WW2, które przedstawia początek II wojny światowej w Kolbuszowej. W kadrze widoczna jest ulica Piłsudskiego, a po prawej stronie – budynek Miejskiej i Powiatowej Biblioteki Publicznej. Autor zaprezentował zdjęcie z 1939 roku, kiedy to niemieckie oddziały wkraczały do miasta. Porównanie tych dwóch obrazów wywołuje silne emocje, ukazując, jak bardzo zmieniła się Kolbuszowa.
Zobacz nagranie:
Na archiwalnym zdjęciu widać samochody wroga ustawione w kolumnie wzdłuż tej samej ulicy. Po lewej stronie zdjęcia znajdują się gruzy, porozrzucane wzdłuż drogi. To to samo miejsce, ale uchwycone w dwóch zupełnie różnych momentach czasu – na jednym widać chaos, strach i przerażenie, na drugim panuje spokój, cisza i normalność.
Historia opowiedziana na nowo
Pan Stanisław, który podzielił się wspomnieniami swojego dziadka na stronie historiawojen.pl, przedstawił historię, która brzmi jak scenariusz z filmu – pełna napięcia, odwagi i dramatyzmu. Jako mały chłopiec, dziadek opowiedział mu o swojej roli w Bitwie pod Kolbuszową, jednej z wielu tragicznych potyczek, które miały miejsce na początku II wojny światowej.Po przegranej bitwie dziadek trafił do prowizorycznego obozu pod Kolbuszową, gdzie przetrzymywani byli polscy jeńcy wojennymi. Warunki tam były przerażające – żołnierze chorowali na czerwonkę, a wielu z nich umierało z głodu i wycieńczenia. Mimo tak tragicznej sytuacji, dziadek, wraz z innym żołnierzem, zdecydowali się na desperacką próbę ucieczki.
Ich plan był prosty, choć ryzykowny – wzięli po dwa wiadra, udając, że idą napoić konie. Przechodzili przez strażników, niosąc wodę, aż ci przestali ich sprawdzać. Z każdym przejściem stawali się coraz bardziej pewni siebie. W końcu, po kolejnym „pojeniu koni”, porzucili wiadra i rzucili się do lasu. Przez pół dnia biegli, uciekali, aż udało im się przeżyć. To był akt desperacji i odwagi, który ocalił im życie.
Pan Stanisław, jak zaznacza w swoim komentarzu, podróżując przez Kolbuszową, nie spotkał się - ku jego zaskoczeniu - z żadną wzmianką o tym miejscu.
Z: historiawojen.pl.
Bohaterowie Września 1939 w Kolbuszowej – historia odwagi i ofiary
Opracowane przez dyrektor Zespołu Szkół Technicznych w Kolbuszowej, Grażynę Pełkę, wspomnienie o Bohaterach Września, zostało odczytane podczas uroczystości upamiętniającej 86. rocznicę Bitwy o Kolbuszową i wybuchu II wojny światowej. Pisaliśmy o tym TUTAJ >>>.
Jak podkreśliła, pamięć o wrześniu 1939 roku to nie tylko wspomnienie, ale także zobowiązanie – by nie zapomnieć o ludziach, którzy złożyli najwyższą ofiarę.
Wrzesień 1939 – czas odwagi i poświęcenia
Wrzesień 1939 roku to okres, gdy Polska – pozostawiona bez realnych sojuszników – stanęła do walki z dwoma agresorami: hitlerowskimi Niemcami i Związkiem Radzieckim. Wtedy narodziły się tysiące historii odwagi, poświęcenia i niezłomności.W podręcznikach szkolnych można znaleźć opisy wielkich bitew, takich jak te nad Bzurą czy pod Kockiem. Jednak, jak przypomniała Grażyna Pełka, nie wolno zapominać o mniejszych potyczkach, które miały ogromne znaczenie dla losów kampanii wrześniowej i które na zawsze zapisały się w pamięci lokalnych społeczności. Jednym z takich wydarzeń była Bitwa o Kolbuszową.
Fot. Wirtualne Muzeum Historii Wy(za)klętej (5).
Bitwa o Kolbuszową – lokalna historia bohaterstwa
9 września 1939 roku żołnierze Wojska Polskiego stawili opór przeważającym siłom niemieckim. Walki toczyły się m.in. na kolbuszowskim rynku i w rejonie kościoła. Mimo dysproporcji sił obrońcy wykazali się niezwykłą determinacją i odwagą.Wśród dowódców szczególnie wyróżnili się porucznik Jan Krawiec i kapitan Stanisław Tymkiewicz, którzy swoją postawą inspirowali żołnierzy. W bitwie polegli m.in. ogniomistrz Jan Kolata, który zniszczył dwa niemieckie czołgi, plutonowy Józef Rancza oraz starszy strzelec Tadeusz Cyba, którzy granatami unieszkodliwili pancerz wroga.
Ich nazwiska zostały wpisane w historię Kolbuszowej jako symbol odwagi i ofiary. To młodzi ludzie, pełni marzeń i planów, którzy zginęli, aby kolejne pokolenia mogły żyć w wolnej Polsce.
Bohaterowie i ich oblicza
Dyrektor ZST zwróciła uwagę, że pamięć o Bohaterach Września nie ogranicza się wyłącznie do żołnierzy poległych na froncie. To także dramatyczne losy mieszkańców ziemi kolbuszowskiej, którzy cierpieli w obozach i na zesłaniu. Wspomniany został Mieczysław Godlewski z Weryni, więzień sowieckich łagrów w Borowiczach. Przeżył niewyobrażalne cierpienia, a po wojnie spisał swoje wspomnienia, by prawda o tamtych wydarzeniach nigdy nie została zapomniana.Nie można zapominać również o społeczności żydowskiej Kolbuszowej, która przez stulecia współtworzyła lokalną historię i kulturę. Niemal całkowicie zgładzona przez okupanta, pozostaje symbolem tragedii wojny i brutalności okupacji.
Bohaterstwo września 1939 roku miało wiele twarzy – od obrońców Westerplatte i lotników Dywizjonu 303, po harcerzy Szarych Szeregów, takich jak Jan Bytnar „Rudy”, czy kobiety-łączniczki, które narażały życie, przenosząc meldunki w bochenkach chleba. Bohaterami byli także kolejarze, nauczyciele i zwykli mieszkańcy, którzy w chwilach próby potrafili wykazać się niezwykłą odwagą.
Zobowiązanie dla kolejnych pokoleń
Bohaterstwo – jak przypomniała Grażyna Pełka – to nie zawsze wielka bitwa. Czasem to gest solidarności, podzielenie się ostatnią kromką chleba, ukrycie sąsiada przed okupantem, czy po prostu sprzeciw wobec zła.
– Miano naszej szkoły to nie tylko symbol. To wezwanie. To przypomnienie, że my także musimy być bohaterami codzienności – w pracy, w nauce, w postawie wobec innych. Dziś nikt nie żąda od nas walki z bronią, ale każdy dzień daje okazję, by być odpowiedzialnym, uczciwym i wiernym wartościom
– podsumowała szefowa Zespołu Szkół Technicznych.
Hołd dla Bohaterów
Obchody w Kolbuszowej były nie tylko przypomnieniem historycznych wydarzeń, lecz także okazją do wspólnego wyrażenia wdzięczności i refleksji nad tym, czym jest wolność i jaką cenę przyszło za nią zapłacić.
– Chwała Bohaterom Września – naszym patronom, którzy nie są prawdziwymi świadkami historii. To dzięki nim możemy dziś żyć w wolnej Polsce, a naszym obowiązkiem jest nie pozwolić, by ich ofiara została zapomniana
– zakończyła swoje wspomnienie dyrektor Grażyna Pełka.
Komentarze (0)