Kolbuszowianie pojechali na te mistrzostwa bez dwóch solidnych punktów: Norberta Króla i Roberta Szalonego. Pierwszy przebywał na wakacjach, drugi leczy kontuzję. Mimo to nasz zespół pokazał się z bardzo dobrej strony.
W mistrzostwach, które odbyły się w czwarty weekend czerwca powalczyło 20 drużyn. Kolbuszowianie w grupie wygrywali z Westovią Tarnów, Hatrickiem Łączany, Żubrami Radomsko i Pogonią Syców.
– Dobrze weszliśmy w ten turniej – przyznawał Stanisław Pruś, jeden z naszych zawodników.
W 1/8 finału nasi trafili na Będzin. W regulaminowym czasie gry było 1:1, o wygranej zdecydowały rzuty karne (6:5). W ćwierćfinale Kolbuszowianka pokonała Kaszowiankę Kaszów 7:2. W półfinale KKS poradził sobie z Zagłębiem Dąbrowskim (3:1).
– Ten rywal w ostatnich turniejach nam nie pasował. Ostatnie spotkania z tą ekipą przegrywaliśmy, ale teraz spięliśmy pośladki i znaleźliśmy na nich sposób – cieszył się Pruś.
W finale Kolbuszowianka uległa 2:4 gospodarzom – Zagłębiu Sosnowiec.
Na wyróżnienie zasłużył Stanisław Pastuła, bo dobrze spisał się w roli bramkarza. Klasę pokazał Tomasz Warzocha. Zdobył 18 goli i z tym dorobkiem został królem strzelców tych mistrzostw.
– Turniej miał mocną obsadę. Wystarczy wspomnieć, że teoretycznie mocniejsza od nas kadrowo Polonia Rzeszów odpadła w ćwierćfinale, a grało tam wielu ogranych w wyższych ligach zawodników – podkreślał Pruś. – Byliśmy dobrze przygotowani – oceniał inny zawodnik Marcin Hopek. – Udział w takich mistrzostwach to była dla nas wielka frajda. Poznaliśmy wielu ciekawych ludzi, na boisku błyszczał m.in. Ryszard Czerwiec – podsumował Pruś.