Drużyna ze stolicy miejscowej gminy ma za sobą średnio udaną rundę jesienną. Dzikowiec w jedenastu meczach wywalczył tylko 14 punktów i szans na awans już nie ma. To nie znaczy, że spisuje ten sezon na straty. Przygotowania do rundy rewanżowej KS Dzikowiec rozpoczął 14 stycznia. Zawodnicy trenują obecnie dwa razy w tygodniu.
Skupiński zaplanował pięć gier kontrolnych. 15 lutego jego zespół spotka się z AP PN Mielec, 22 lutego z Tempem Cmolas, 1 marca z Majdanem Królewskim, a 8 marca Ostrowami Baranowskimi. Na 15 marca umówiony jest z jednym ze swoich byłych klubów, czyli Huraganem Przedbórz. Na tydzień przed startem ligi (tj. na 22 marca) na razie nie jest umówiony z żadnym rywalem.
W kadrze jego drużyny nie dojdzie do dużych zmian. – Nie szukamy nowych zawodników. Na miejscu jest wystarczająca liczba chłopaków. Trzeba stawiać na swoich – podkreśla Skupiński. Były zawodnik m.in. Wilgi Widełka przejął Dzikowiec po czterech kolejkach. Zaczął od pokonania Werynianki (3:1), ale potem było różnie.
Dzikowiec spadał, rok po roku, z klasy okręgowej do "serie B" (2016 i 2017 rok), ale ma zaplecze organizacyjne, szczególnie piękny stadion prosi się o to, żeby nie kopać na najniższych szczeblu. – Aspiracje klubów są takie, by grać na wyższym poziomie niż B klasa. Na pierwszych po przerwie zajęciach jest niezła frekwencja – tłumaczy Skupiński. Wychowanek Janowianki Janów Lubelski nie chce jednak nic wielkiego zapowiadać. – Klub ma aspiracje i chłopaki o tym wiedzą, ale nie będę teraz pompował balona. Z doświadczenia wiem, że lepiej za wiele nie zapowiadać, nie obiecywać – mówi trener Dzikowca.
W kolejnym sezonie KS ma walczyć o awans do A klasy. Skład jego drużyny może się poszerzyć o wartościowego zawodnika, który kilka lat temu występował w tym klubie na poziomie czwartej ligi. Przed ponad pół rundy brakowało Jarosława Klechy, który doznał kontuzji kolana w meczu w Hadykówce. Z drugiej strony po dłuższej kontuzji do gry wrócił poprzednik Skupińskiego – Tomasz Grądzki. W trakcie rundy wyjechał również Adam Maciąg.
Prawdopodobnie na wiosnę obaj będą już gotowi do gry.
Większy wybór ma być wśród bramkarzy. Z drużyną trenują bowiem Kamil Mazurek i Mateusz Michałek. Ewentualnie w obwodzie jest jeszcze prezes KS-u – Krzysztof Serafin. Jesienią po kilku meczach wyjechał Michał Marek, brakowało też Tomka Maciąga, ale najpewniej też wesprze zespół na wiosnę. – Na wyjazdy do pracy nie mamy wpływu, paru chłopaków też pracuje lub uczy się w Krakowie i ten skład nie może być zawsze najmocniejszy, ale takie są uroki pracy na takim poziomie – przyznaje Skupiński.
Sam szkoleniowiec Dzikowca też zamierza wyjść na boisko. – Chce coś pokopać, jeśli zdrowie pozwoli i uznam, że jestem potrzebny – zaznacza opiekun drużyny ze stolicy gminy Dzikowiec.
KS nie zmienia kierunku, który obrał po spadku z ligi okręgowej kilka lat temu. – Nie ma sensu ściągać nikogo z zewnątrz. Może jeden zawodnik wartościowy by się przydał na nowy sezon. Priorytetem jednak dawanie szans swoich zawodnikom – zaznacza Skupiński. Dzikowiec ma drużynę juniorów i może wprowadzać kolejnych wychowanków. Ochotę do gry w pierwszym zespole ma Tomasz Kosiorowski. Dostał już szansę gry w ostatnich meczach rundy jesiennej. Kolbuszowska B klasa wiosenne rozgrywki wznawia 29 marca.