PIŁKA NOŻNA 4 LIGA: Sokół ogra Przełom i ma spokój

Opublikowano:
Autor:

PIŁKA NOŻNA 4 LIGA: Sokół ogra Przełom i ma spokój - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WIADOMOŚCI Zawodnicy Sokoła Kolbuszowa Dolna mają szansę już dziś (środa, 12 czerwca) zapewnić sobie utrzymanie w czwartej lidze. W minioną sobotę zagrali bardzo dobre zawody w Pilźnie.

Legion Pilzno zimą przebudował, w zasadzie odmłodził, skład i utrzymał się głównie dlatego, że jesienią wywalczył bardzo dużo punktów. Nie można mówić, że w końcówce sezonu komukolwiek odpuszczał, ale również w starciu z Sokołem w składzie gospodarzy było sporo młodych wychowanków. – Legion miał w składzie bodajże 5 młodzieżowców – przyznawał Waldemar Mazurek, trener Sokoła.

Kamil w ataku

W wyjściowych składzie, na pozycji napastnika ustawiony został Kamil Adranowicz. – Postawiłem na niego, znając jego atuty i chcąc realizować nasz pomysł na grę w tym spotkaniu. Liczyłem na to, że się sprawdzi i było dobrze – zaznaczał trener Mazurek. – Przede wszystkim jest szybki i umie zamienić prostopadłe podanie na gola. Właśnie w taki sposób zdobył w pierwszych 45 minutach dwie bramki – opisywał Mazurek. Sokół dość szybko wyszedł na dwubramkowe prowadzenie. Przy pierwszym trafieniu Kamila asystował Kornel Kołacz, a przy drugim Adam Serwon. Kolbuszowski zespół świetnie zrealizował wszystkie założenia, jakie nakreślił zawodnikom trener. 

– Na przedmeczowej odprawie przypominałem chłopakom, że musimy zapunktować i że bez dyscypliny taktycznej nie damy rady zrealizować tego zadania – zaznaczał trener naszej ekipy. Sokół był dość skuteczny, a dodatkowo zespołowi pomógł bramkarz Jakub Bieleń. – Czekałem na takie spotkanie, gdy mocno wesprze nas bramkarz i się doczekałem. Przed przerwą, przy stanie 0:2 Kuba obronił sytuację sam na sam z przeciwnikiem. To była niezwykle ważna interwencja – oceniał Mazurek. W pierwszej połowie kolbuszowska drużyna radziła sobie bardzo dobrze, rzadko dopuszczała rywala pod swoją bramkę. – Zagraliśmy naprawdę dobrze – cieszył się Mazurek. Szkoleniowiec Sokoła był przygotowany na to, że zaraz po zmianie stron gospodarze ruszą do solidnych ataków. 

– Szarpnęli. Nasza defensywa i bramkarz nie dali się zaskoczyć, a swoją drogą też mieliśmy trochę szczęścia – przyznawał Mazurek. W drugiej połowie bardzo dobrych okazji na pokonanie Bielenia nie zdołał wykorzystać Damian Wolański. W ostatnim kwadransie meczu nasz zespół wykorzystał szansę na podwyższenie wyniku. Po podaniu ze skrzydła Andrzeja Skowrona w polu karnym do strzału doszedł Łukasz Korab, zmiennik Adranowicza. – Kamil dopiero wraca po kontuzji i nie jest jeszcze odpowiednio przygotowany do walki przez 90 minut. Dał radę "połówkę" i w tym czasie solidnie wykonał swoją pracę – wspominał Mazurek. "Kori" zaś przy bramce na 0:3 sprytnie "zaciął" obrońcę i bramkarza Legionu i skierował piłkę do siatki.

Besko ma luz

Satysfakcją dla kolbuszowskiej drużyny był fakt, że Sokół nie stracił gola, a w ostatnich dwóch meczach rywale strzelili w sumie 11 goli. Co ciekawe, na środku obrony zagrał Damian Parys i Roman Ilnytskyi. – Zdecydowałem się na taki manewr, niezależnie do tego, czy to się komuś podobało, czy nie – opisywał Mazurek. 

- Fajnie, że w końcu udało się nam zagrać "na zero" z tyłu. Tym bardziej, że ostatnio z tym było źle. W pierwszej połowie nieźle pograliśmy piłką i w konsekwencji po prostopadłym podaniu strzeliłem dwie bramki. Pilzno też miało swoje szanse, ale świetnie spisał się nasz bramkarz – oceniał Kamil Adranowicz, napastnik Sokoła, zdobywca dwóch goli. - W przeciwieństwie do meczu w Wiązownicy byliśmy skuteczni, bo mieliśmy bodajże trzy sytuacje sam na sam z bramkarzem rywala i wykorzystaliśmy. Dodatkowo uratował nas nasz bramkarz, a tego brakowało np. w Wiązownicy – dodawał Adranowicz, który stara się wrócić do formy po długiej kontuzji. 

– Miałem mocne zapalenie stawu skokowego i do tego doszły też inne problemy, przez które nie mogłem w ogóle trenować. Wydaje mi się, że jest już w porządku – ocenia Adranowicz. Sokół tym zwycięstwem zdecydowanie przybliżył się do utrzymania w czwartej lidze. Na szczęście, mimo porażki z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski w trzeciej lidze pozostała Wólczanka Wólka Pełkińska i dlatego z czwartego poziomu rozgrywek spadają tylko 4 zespoły. Sokół może zapewnić sobie utrzymanie już dziś (środa, 12 czerwca). Wystarczy, że ogra na własnym boisku w zaległym meczu Przełom Besko. 

– Wiemy, co trzeba zrobić i chłopaki też są odpowiednio zdeterminowani – podkreśla Mazurek. Do składu wróci Dawid Maziarz, w Pilźnie nie mógł pomóc ze względów rodzinnych. W ostatnich dniach działacze Sokoła, w tym przede wszystkim – opiekun stadionu w Kolbuszowej Dolnej – Wojciech Ligęza – starali się, by do meczu gotowe było główne boisko Sokoła. Kolejny raz przydatne były odkurzacze przemysłowe z firmy wiceprezesa Sokoła – Andrzeja Skowrońskiego. – Chcemy zapewnić sobie utrzymanie już w środę, wiemy, że goniący nas Sokół Nisko i Orzeł Przeworsk mają trudny terminarz, ale podstawa to ograć Przełom i wtedy jest spokój – podsumował Mazurek.

Więcej w aktualnym numerze Korso.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu m.in. czytać ekskluzywne materiały PREMIUM dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników i prowadzić dyskusję na portalowym forum i aby Twoje komentarze były wyróżnione.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE