Zgłoszenie funkcjonariusze Komendy Powiatowej Policji w Kolbuszowej otrzymali w sobotę (20 maja) około godziny 14. W niezamieszkałym budynku , zlokalizowanym przy drodze krajowej nr 9 w Kolbuszowej Górnej, leżał mężczyzna.
Policjanci wyczuli od niego alkohol.
- Z uwagi na brak kontaktu z mężczyzną na miejsce wezwano zespół pogotowia ratunkowego, który zabrał go do szpitala
- informuje Jolanta Skubisz-Tęcza, rzecznik kolbuszowskiej policji.
Po wykonaniu niezbędnych badań, 47-latek, został doprowadzony do Izby Wytrzeźwień. Badanie stanu trzeźwości wykazało ponad 2,5 promila alkoholu w jego organizmie.
Niewykończony budynek w Kolbuszowej Górnej to miejsce, gdzie często czas spędzają nietrzeźwe osoby. Znajduje się on w sąsiedztwie sklepu. Jedno z wejść do prywatnego obiektu nie jest zabezpieczone, co wykorzystują wspomniane osoby.
Do Izby Wytrzeźwień w Rzeszowie trafiają nietrzeźwi z całego regionu, również z powiatu kolbuszowskiego. Część z nich za pobyt płaci sama. Za "niewypłacalnych" płacą gminy z własnego budżetu, ale nie wszystkie.
Gmina Kolbuszowa wydaje na ten cel co roku kilkanaście tysięcy złotych rocznie. Ale to właśnie tutaj jest najwięcej osób, które zatrzymane w stanie nietrzeźwości nie są w stanie zapłacić za pobyt na izbie wytrzeźwień.
Koszt pobytu w izbie wytrzeźwień co roku jest wyższy. Jeszcze kilka lat wcześniej noc na "wytrzeźwiałce" kosztowała 260 zł. Obecnie za jednorazowy pobyt w rzeszowiej placówce musimy zapłacić 343 zł. W tej cenie możemy dostać kawę lub herbatę. Na posiłek nie mamy jednak co liczyć.
W zamian nad naszym bezpieczeństwem czuwa lekarz, który może zaaplikować nam glukozę. Za pobyt musimy zapłacić z własnej kieszeni, chyba że nie jesteśmy "wypłacalni". Wtedy koszty bierze na siebie gmina, na której terenie zostaliśmy zatrzymani.
Komentarze (0)