reklama

Pierwsze poprawki na Jana Pawła II

Opublikowano:
Autor:

Pierwsze poprawki na Jana Pawła II - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WIADOMOŚCIPrzebudowana za prawie 1,8 mln zł ulica Jana Pawła II doczekała się pierwszych poprawek. Poszerzone łuki, zdaniem niektórych samorządowców, nie wpłyną jednak na wzrost bezpieczeństwa na drodze. Pojawia się też ważne pytanie, kto za tę korektę zapłaci?

Przebudowa ulicy Jana Pawła II była najczęściej komentowanym tematem mijającego roku. Chociaż na tę inwestycję kolbuszowianie czekali od kilku lat, to zaraz po zakończeniu remontu posypała się fala krytyki. Na kłopotliwe zwężenia przy wysepkach, wysokie krawężniki i zbyt wąskie wjazdy z sąsiednich ulic narzekali kierowcy samochodów osobowych, dostawczych i autobusów. W sprawie nie do końca udanej inwestycji interweniowali też samorządowcy. Burmistrz uspokajał, prosił o cierpliwość i zapewniał, że mankamenty zostaną wyeliminowane.

To za mało
I rzeczywiście, jeszcze przed zakończeniem 2017 roku wykonawca zadania dokonał korekty łuków przy wyjeździe z ulicy Partyzantów i placu parkingowego pomiędzy blokami. Zdaniem Józefa Fryca, taka zmiana to stanowczo za mało. - To, że są łagodniejsze wyjazdy, to ja rozumiem. Wąskość, jaka wynika z usytuowanych wysepek, w żadnym wypadku nie poprawiła bezpieczeństwa na tej ulicy - mówił na ostatniej sesji rady miejskiej (28 grudnia) wiceprzewodniczący rady. - Jeśli te wysepki nie zostaną zmniejszone o jakieś 20 - 30 centymetrów, wszyscy kierowcy przejeżdżający tą ulicą będą czekać dokładnie na to samo, na co czekają dzisiaj. Gdyby więc można było to uwzględnić, to bardzo proszę - apelował samorządowiec.

Niebezpieczna pułapka
W podobnym tonie wypowiadał się Waldemar Macheta. Samorządowiec sugerował, że krawężniki przy wysepkach mogłyby być niższe. Te, które są obecnie, plus zwężenia pasów jezdni mogą bowiem doprowadzić do tragedii. - Proszę wyobrazić sobie taką sytuację: jedzie młody gniewny starym bmw z kiepskim zawieszeniem, ale silnikiem, który ma 350 koni. Jedzie szybko. Z drugiej strony jedzie podobny młody gniewny w kapturze, samochodem z podobną mocą silnika. Grupka pieszych jest na tym azylu. Kierowca uderza kołem (w krawężnik - przyp.red.), koło się urywa i uderza w drugi samochód. Wysepka zamiast azylem staje się wtedy pułapką i zasadzką - tłumaczył radny. Waldemar Macheta nie szczęścił także słów krytyki pod adresem projektanta przebudowy ulicy. - Ten, który to projektował, to nie chodzi chyba po przejściach dla pieszych, a już na pewno nie jeździ. Gdyby jeździł, wiedziałby, jakie jest to zagrożenie - mówił radny i prosił: - Niech ktoś, kto się zna na bezpieczeństwie ruchu drogowego, pochyli się nad tym tematem.

Więcej w 1 numerze Tygodnika Korso Kolbuszowskie

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu m.in. czytać ekskluzywne materiały PREMIUM dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników i prowadzić dyskusję na portalowym forum i aby Twoje komentarze były wyróżnione.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE