reklama

Operacja „Riposta” w weryńskim lesie – 81. rocznica alianckiego zrzutu dla Armii Krajowej

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: Archiwum Korso

Operacja „Riposta” w weryńskim lesie – 81. rocznica alianckiego zrzutu dla Armii Krajowej - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
6
zdjęć

Operacja „Riposta” w weryńskim lesie – 81. rocznica alianckiego zrzutu dla Armii Krajowej | foto Archiwum Korso

reklama
Udostępnij na:
Facebook
WIADOMOŚCI8 lipca 2025 roku minęła 81. rocznica operacji alianckiej o kryptonimie „Riposta”, która miała również bezpośredni związek z naszym regionem.
reklama

Była to jedna z największych akcji zrzutowych, przeprowadzonych dla Armii Krajowej, a jej kulminacja rozegrała się na leśnej polanie między Zembrzą a Dzikowcem, w pobliżu Kolbuszowej.

Start z Brindisi

Po południu 7 lipca 1944 roku, na alianckim lotnisku w Brindisi w południowych Włoszech, trwały intensywne przygotowania. To właśnie stamtąd startowały samoloty Polskiej Eskadry Specjalnej 1585 (1586 Flight RAF), której zadaniem było dostarczanie zaopatrzenia i łączności z okupowaną Polską.

Do dwóch bombowców typu Halifax – o numerach JP-229 „C” i JP-283 „G” – ładowano specjalne zasobniki transportowe. Miały one formę metalowych walców o długości 2 metrów i średnicy około 40 cm. W ładowni każdego z samolotów mieściło się 12 takich zasobników oraz 12 paczek z lżejszym ekwipunkiem.

reklama

Zasobniki podzielone były na dwa typy: „OD” – Ognisko Dywersji, oraz „OW” – Ognisko Walki. W zależności od przeznaczenia zawierały m.in. broń, amunicję, środki opatrunkowe i elementy umundurowania.

Załogę Halifaksa JP-229 „C” stanowili: por. Henryk Jastrzębski (pierwszy pilot), por. Jan Cholewa (drugi pilot), por. Stanisław Kleybar (nawigator), sierż. Władysław Szczupiel (radiooperator), sierż. Emil Szczerba (mechanik), sierż. Tadeusz Ruman i sierż. Antoni Imielski (strzelcy pokładowi).

Drugi samolot, JP-283 „G”, dowodzony przez por. Władysława Szmaciarza, nie wykonał zadania i został wycofany z raportu operacyjnego.

Sygnał z Londynu i mobilizacja w terenie

O godzinie 17:00 sygnał o gotowości samolotów do lotu został nadany w BBC Londyn w formie zakodowanej piosenki ludowej: „Pije Kuba do Jakuba, Jakub do Michała”. Powtórka utworu o godz. 20:00 oznaczała, że maszyny wystartowały.

reklama

W Kolbuszowej rozpoczęły się ostatnie przygotowania. Obwód Armii Krajowej „Kefir” zorganizował zrzutowisko na polanie leśnej między Zembrzą a Dzikowcem, oznaczone kryptonimem „Głuszec” – zgodnie z instrukcją Okręgu Krakowskiego, który nakazywał nadawać zrzutowiskom nazwy ptaków.

Dowódca obwodu, kpt. Józef Rządzki ps. „Boryna”, wydał rozkaz przyjęcia zrzutu ppor. Józefowi Ziemiańskiemu (zbrojmistrzowi obwodu), natomiast por. Ludomir Frąckiewicz ps. „Mnich” odpowiadał za zabezpieczenie terenu oraz rozdzielenie i transport ładunku.

Zmobilizowano około 100 żołnierzy AK oraz kilkanaście furmanek. W nocy tuż po północy Halifax nadleciał nad zrzutowisko, migając światłami pozycyjnymi. Na ziemi zapalono ogniska i rozstawiono lampy stajenne w kształt strzały, wskazujące kierunek zrzutu.

reklama

Zrzut i jego efekt

Operacja trwała od godziny 1:07 do 1:14 i przebiegała w trzech nalotach. Drugi samolot przez 40 minut bezskutecznie poszukiwał zrzutowiska, po czym – ostrzelany przez niemiecką artylerię przeciwlotniczą z rejonu Rzeszowa – zawrócił z ładunkiem do Włoch.

Tymczasem na ziemi rozpoczęto intensywne zbieranie zasobników. Zrzut był kompletny. Pod osłoną nocy, w ścisłej tajemnicy, przewieziono zaopatrzenie do tajnych magazynów w gajówce Lenarta, a także w Nowej Wsi i Kłapówce.

Inspektorat AK Rzeszów dokonał podziału ładunku pomiędzy trzy obwody: Dębica („Deser”), Kolbuszowa („Kefir”), Rzeszów („Rozbratel”).

W zasobnikach znajdowały się m.in. granaty angielskie Mills, pistolety maszynowe Sten Mk II, ręczne karabiny maszynowe Bren, amunicja, materiały sanitarne oraz części umundurowania.

reklama

Ślady historii

Niektóre elementy ze zrzutu zachowały się do dziś. W lokalnych zbiorach można znaleźć m.in. oryginalne opakowanie zbiorcze na Stena, łopatkę brytyjskiej piechoty oraz środki opatrunkowe z tego historycznego transportu.

Ta nocna operacja w Weryńskim Lesie była wyrazem odwagi, determinacji i doskonałej organizacji zarówno alianckich lotników, jak i żołnierzy Armii Krajowej z Kolbuszowej. Warto o niej pamiętać – to część naszej lokalnej tożsamości i udział naszego regionu w wielkiej historii walki o wolność.

Przedmioty pochodzą ze zbiorów i archiwum Rodziny Wesołowskich.

reklama
WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo