reklama

Oliwia Łukaszyk z Kolbuszowej Górnej osiągnęła ogromny sukces. Indeks na studia ma już w kieszeni [ROZMOWA]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Archiwum prywatne

Oliwia Łukaszyk z Kolbuszowej Górnej osiągnęła ogromny sukces. Indeks na studia ma już w kieszeni [ROZMOWA] - Zdjęcie główne

Oliwia Łukaszyk została laureatką finału XVI Ogólnopolskiej Franciszkańskiej Olimpiady wiedzy o św. Maksymilianie Marii Kolbe. Uczennica LO z Kolbuszowej zajęła drugie miejsce w kategorii szkół średnich. Do konkursu przystąpili finaliści wyłonieni z etapów diecezjalnych przeprowadzonych w szkołach podstawowych i ponadpodstawowych. Etap szkolny odbył się 7 grudnia, diecezjalny 3 marca, część pisemna ogólnopolskiego była 21 kwietnia, a ustny 27 kwietnia. Na zdjęciu Oliwia z ks. Mariuszem Uryniakiem. | foto Archiwum prywatne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WIADOMOŚCI Oliwia Łukaszyk z Kolbuszowej Górnej jest uczennicą I kasy Liceum Ogólnokształcącego im. Janka Bytnara w Kolbuszowej, a indeks na studia ma już w kieszeni. Zajęła ona drugie miejsce w Ogólnopolskiej Franciszkańskiej Olimpiadzie Wiedzy o św. Maksymilianie. Jak pogodziła naukę z przygotowaniami do konkursu?
reklama

Oliwka zwyciężyła etap szkolny, później wygrała etap diecezjalny, a na etapie ogólnopolskim, gdzie dzielił się on na pisemny i ustny, zgarnęła drugie miejsce. Z diecezjalnego na ogólnopolski przechodziło 128 osób, a później 10 najlepszych zakwalifikowało się do części ustnej. Olimpiada została przeprowadzona w formie online. 

Ostatnia część dzieliła się na trzy rundy. Pytania były za 2, 4 i 6 punktów, te ostatnie były najtrudniejsze. Skończyło się dogrywką o drugie miejsce, którą Oliwia wygrała. 

Jak to się stało, że zgłosiłaś się do tego konkursu? 

- Wszystko stało się za sprawą ks. Mariusza Uryniaka. To właśnie on w szkole opowiedział nam o tym konkursie. Na etapie szkolnym zgłosiło się siedem osób. Trzy osoby przeszły dalej do części diecezjalnej. I dalej we trójkę przeszliśmy na etap pisemny. Na część ustną przeszłam już tylko ja. To właśnie dzięki niemu się zgłosiłam. Bardzo nas motywował i zachęcał do wzięcia udziału w olimpiadzie. 

Spory zakres wiedzy musiałaś przyswoić? 

- Miałam książkę, która miała ponad tysiąc stron. Dodatkowo 15 stron o życiu św. Maksymiliana plus około 150 dat, które musiałam opanować na pamięć. Do części diecezjalnej doszło 12 rozdziałów ewangelii według św. Łukasza. Oczywiście w etapie ogólnopolskim była już cała ewangelia św. Łukasza. Jedną z trudniejszych rzeczy były listy, które pisał do swoich bliskich osób, do mamy i przyjaciół. Naprawdę było ich dużo, a pytania były bardzo szczegółowe. Np. było pytanie, jak nazywał się klasztor, który założył św. Maksymilian w Japonii, trzeba było podać tę japońską nazwę. Było bardzo dużo cytatów, które musiałam znać na pamięć. 50 listów musiałam znać naprawdę bardzo szczegółowo. Konkurs był bardzo wymagający. 

Miałaś opracowany jakiś system, żeby się tego wszystkiego uczyć? Oprócz tego przecież musiałaś uczyć z bieżącego materiału w szkole. 

- Najwięcej uczyłam się, kiedy przeszłam z etapu diecezjalnego na ogólnopolski. Wtedy to nauki w marcu było najwięcej. Miałam wtedy dużo sprawdzianów i kartkówę w szkole. Jestem na profilu biologiczno-chemicznym i wtedy zbliżało się drugie półrocze, dlatego zależało mi na dobrych ocenach. Żeby wszystko pogodzić, musiałam zarwać trochę nocy. Było trudno, ale dałam radę. 

Z tego co wiem, jesteś bardzo dobrą uczennicą, ze średnią 4.0. Kierunek, który wybrałaś w szkole, jest bardzo wymagający, dodatkowo musiałaś skupić się na zapamiętaniu tylu szczegółów z życia św. Maksymiliana. Świadczy to, że jesteś bardzo ambitna. 

- To mój pierwszy rok w liceum w Kolbuszowej. W ogóle nie spodziewałam się, że wezmę udział w takim konkursie. Myślałam, że będę skupiać się tylko na nauce z moich przedmiotów. Już na początku rok ks. Mariusz zaczął mówić o tym konkursie. Zachęcał tym, że są bardzo atrakcyjne nagrody. 

Jako laureatka ogólnopolskiej olimpiady, oprócz nagród rzeczowych, masz już pewny indeks na studia. 

- Tak, bardzo się z tego cieszę. Oczywiście przede mną jeszcze zdanie matury. Mogę wybrać spośród pięciu kierunków w Warszawie, Krakowie, Lublinie, Szczecinie i w Warmińsko-Mazurskim. Wiedziałam, że mam bardzo dobrą pamięć. Pomyślałam, że nauczę się kilku rzeczy i dam radę powalczyć o indeks. Nie spodziewałam się, że informacji będzie aż tak dużo (śmiech), ale po przejściu etapu diecezjalnego chciałam przyłożyć się do olimpiady jeszcze bardziej. 

Był stres? 

- Bardzo duży. Wiele godzin poświęciłam na naukę i pomyślałam sobie, że jak nie przejdę do kolejnego etapu, będzie mi smutno, bo naprawdę się bardzo do tego przyłożyłam. Słowa podziękowania należą się dla ks. Mariusza, bo mocno mnie podbudowywał. Mówił, że widzi, ile pracy włożyłam w naukę. 

Wspomniałaś, że olimpiada była w formie online. Myślisz, że dla takich osób, które się stresują to lepsza forma? 

- Jeszcze w podstawówce brałam udział w ustnym konkursie. Najgorsze było to, jak ktoś zadawał mi pytania, a ja wszystko zapomniałam. Jestem z tych osób, które się bardziej stresują, dlatego forma online była dla mnie bardzo dobrą opcją. Ogólnie jest on organizowany w Warszawie, ale przez panujące jeszcze obostrzenia zostano przy takiej formie. 

Twoi bliscy pomagali ci w przygotowaniach? 

- Bardzo. Oni też się stresowali (śmiech). Kiedy wygrałam, zaraz do nich zadzwoniła, wszyscy bardzo mi gratulowali. 

Kiedy teraz rozmawiamy, twoi starsi koledzy piszą maturę z matematyki. Twoja dopiero za trzy lata, wyobrażasz sobie siebie jako maturzystkę? 

- Mimo tego, że indeks mam już pewny, to ciężko mi siebie wyobrazić na maturze. Tam dopiero będzie stres. 

Czy podczas przygotowań do olimpiady przyszedł moment zwątpienia? 

- Tak. W pewnym momencie miał wszystkiego za dużo. Pomyślałam, że jestem na bio-chemii i muszę przede wszystkim skupić się na przedmiotach w szkole. Stwierdziłam, że jeżeli już zgłosiłam się do tego konkursu i za mną już dwa etapy, to szkoda by było teraz odpuścić. Przyłożyłam się jeszcze bardziej, zarwałam parę nocy i przyszedł tego efekt w postaci drugiego miejsca. 

Nauka jest u ciebie na pierwszym miejscu?

- Musiałam pogodzić ze sobą kilka sprawdzianów. Kiedy miałam wymagające zaliczenia, skupiałam się przede wszystkim na nich. Później uczyłam się na konkurs. W sumie to często zdarzało się, że kładłam się spać około pierwszej czy drugiej w nocy. Kiedy miałam luźniejsze dni w szkole, to uczyłam się tylko do olimpiady. 

Rozumiem, że jesteś z tej grupy osób, które jak postawią sobie coś za cel, to nie odpuszczają. 

- Dokładnie. Bardzo mi zależało, żeby dojść jak najwyżej w etapach olimpiady. Szczególnie po ogłoszeniu wyników czułam satysfakcję i to, że warto było zarwać parę nocy, żeby się pouczyć. Ogólnie do konkursu to średnio dziennie przygotowywałam się po kilka godzin. Kiedy brałam się za naukę, przykrywałam telefon kocem, żeby mnie nic nie rozpraszało (śmiech). W weekendy też nie odpuszczałam i każdą wolną chwilę poświęcałam nauce. 

Dzięki temu, że zostałaś laureatką olimpiady wiedzy o św. Maksymilianie, miałaś swój pierwszy wywiad w Radiu Via.

- Tak. Pokrótce opowiedziałam o konkursie. Był też moment, kiedy byliśmy na żywo. Miłe i ciekawe przeżycie. Dziwnie później było usłyszeć się w radiu (śmiech). 

Jesteś żywym dowodem na to, że warto brać udział w różnego rodzaju konkursach i olimpiadach. 

- Zgadza się. Wymaga to trochę zaangażowania, ale warto. Nagrody oczywiście też motywują. Zdobywa się również nową wiedzę. To też nowa przygoda. 

Był to konkurs o wiedzy religijnej. Nie wszyscy młodzi ludzie chcieliby poszerzać swoją wiedzę w tym temacie. 

- Chodzę do kościoła, uczęszczam na katechezę i nie widziałam w tym żadnego problemu. Życie św. Maksymiliana było bardzo ciekawe i cieszę się, że tyle o nim wiem. To bardzo ciekawa postać. Z ciekawością odkrywałam nowe informacje o św. Maksymalnie. Poświęcił on swoje życie dla innej osoby, jego działalność była bardzo imponująca. Był odważny. Na pewno będę długo pamiętać o jego dokonaniach. Łatwo przychodzi ci zapamiętywanie dat i różnych faktów? Mimo wszystko ćwiczenia pamięciowe to ciągła praca nad umysłem. Jeżeli czegoś się uczę, mimo tego, że nie mam trudności z zapamiętywaniem, to dużo czytam, później to zapisuję. Przede wszystkim trzeba powtarzać, powtarzać i jeszcze raz powtarzać. Ćwiczenia pamięci jeszcze bardziej pomaga nad pracą nad samym sobą. Im więcej wiedzy, tym mózg robi się bardziej wydajny. Udział w takich konkursach jeszcze bardziej pomaga w przyswajaniu wiedzy z obowiązkowych przedmiotów. 

Czy takiej dobrej uczennicy jak ty zdarzają się jedynki?

- Oczywiście. Jestem na wymagającym kierunku. Gorsze oceny mnie jeszcze bardziej motywują do pracy. Chcę się wtedy jeszcze bardziej przyłożyć. 

Oprócz indeksu wygrałaś lustrzankę. Teraz masz już więcej czasu, bo nie musisz przygotowywać się do olimpiady, wakacje niedługo, myślisz, że to obudzi w tobie nową pasję do fotografowania? 

- Fajna sprawa. Myślałam o tym, żeby zacząć nową przygodę z aparatem. Będę miała na to teraz dużo czasu. 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu m.in. czytać ekskluzywne materiały PREMIUM dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników i prowadzić dyskusję na portalowym forum i aby Twoje komentarze były wyróżnione.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama