W ostatnich tygodniach mieszkańcy Polski, w tym powiatu kolbuszowskiego, zmagają się z ekstremalnymi warunkami pogodowymi. Długotrwała susza i wysokie temperatury stają się coraz bardziej dotkliwe, wpływając na codzienne życie oraz sektor rolniczy.
Upały bez końca
Mieszkańcy Kolbuszowej i okolic już od kilkunastu dni doświadczają temperatur przekraczających 30 stopni Celsjusza. Prognozy meteorologów nie są optymistyczne – fala upałów ma utrzymać się przez najbliższe dni, co więcej, nie przewiduje się znaczących opadów, które mogłyby przynieść ulgę. Wszystko to sprawia, że zarówno ludzie, jak i zwierzęta odczuwają skutki tych trudnych warunków.
Rolnicy w obliczu suszy
Zbigniew Serafin, rolnik z Cmolasu, zaznacza, że susza bardzo doskwiera rolnikom.
Jednym z najbardziej dotkniętych sektorów jest rolnictwo. Rolnicy z powiatu kolbuszowskiego stają przed trudnym zadaniem, jakim jest utrzymanie upraw i hodowli przy minimalnych zasobach wodnych. Zboża, które są główną uprawą w regionie, wykazują znaczne oznaki stresu suszowego. Odbija się to na prognozowanych plonach, które mogą być nawet o kilkanaście lub kilkadziesiąt procent niższe w porównaniu do ubiegłych lat.
Zbigniew Serafin, rolnik z Cmolasu, podkreślił w rozmowie z nami, że ten rok jest wyjątkowo suchy, a brak deszczu doskwiera wszystkim.
- Rok jest wyjątkowo suchy, dookoła polewa, a u nas jest totalnie sucho. Jedyne szczęście, że omijają nas nawałnice
- zauważa nasz rozmówca.
Rolnik zajmujący się hodowlą bydła oraz głównie uprawą kukurydzy, ale i innych zbóż zauważa, że plony nie poschodziły i podsychają.
- Nie pamiętam takiego roku, żeby w połowie lipca rolnicy kończyli żniwa. Na 20 lipca podejrzewań, że żniwa będą skończone w 90 procentach. Zboże dojrzało, więcej nie urośnie, trzeba kosić i zebrać to co urosło
- wyliczał Zbigniew Serafin. Dodał on także, że zbiorów kukurydzy może być w tym roku aż o połowę mniej. Podobna sytuacja jest z innymi zbożami, gdzie rolnicy odnotowują nawet 40-procentowe straty.
- Susza przełoży się na ceny, które z pewnością pójdą w górę. W całej Europie susza doskwiera. My musimy teraz zadbać o swoje rolnictwo, nie opierać się na imporcie. W pierwszej kolejności musimy zadbać o swoje, a potem ewentualnie uzupełniać zapasy z importu
- skwitował rolnik z Cmolasu.
Straty w zbożu i ziemniakach
Adam Wyka, sołtys Spi, który jest rolnikiem, wspomina, że susza oprócz zbóż dotknęła także ziemniaki i inne uprawy.
O sytuację związaną z suszą pytamy także Adama Wykę, sołtysa Spi (gm. Dzikowiec). Gospodarza wsi zastaliśmy podczas żniw. - Mizerny plon - komentuje krótko.
Sołtys Wyka wyliczał, że w poprzednich latach średni plon, jeżeli chodzi o zboża, wynosił około 7-8 ton na hektar. W tym roku może być on niższy i to znacznie, bo cztery tony na hektar.
- Najpierw na niższych polach wymoknięcia na wiosnę, potem ścisnęła susza i mamy efekt
- mówi nasz rozmówca.
Wspomina on także o ziemniakach, w których straty mogą sięgnąć nawet 30 proc.
Sprawę braku opadów i złą sytuację rolników komentuje także Jarosław Czaja, rolnik z Bukowca i zarazem radny gminy Kolbuszowa. Zauważył on, że susza dotknęła najbardziej kukurydze, gdzie straty mogą sięgnąć od 50 do nawet 70 procent.
- Najpierw zwierzyna zjadła, teraz susza
- mówi.
Zaznaczył on, że rolnicy już teraz powinni zgłaszać do gmin swoją często dramatyczną sytuację, aby urzędnicy zauważyli problem, a gospodarze mogli składać wnioski o szacowanie strat.
Jarosław Czaja, radny i rolnik z Bukowca (gm. Kolbuszowa), zaznaczył, że rolnicy powinni zacząć zgłaszać problem suszy w urzędach gmin.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.