Miasto właśnie zakończyło prace modernizacyjne w popularnym w Kolbuszowej Ogródku Jordanowskim. Projekt zrealizowany został przy współpracy z Kolbuszowskim Klubem Turystycznym "Salamandra".
Remont za 178 tysięcy
W ramach modernizacji, na placu zabaw wymieniona została stara nawierzchnia. Powstała nowa, poliuretanowa (ok. 235 mkw), która zastąpiła dotychczasowe drobne kamyki. Nowe rozwiązanie nie tylko estetycznie podnosi standard placu, ale przede wszystkim zwiększa bezpieczeństwo i komfort bawiących się dzieci.Nie ograniczono się jedynie do strefy zabaw. Teren trawiasty również został wzmocniony za pomocą mat przerostowych na obszarze 85 mkw. Dodatkowo, na nowej nawierzchni z kostki brukowej umieszczono betonowy stół do ping-ponga, co z pewnością urozmaici spędzanie wolnego czasu na świeżym powietrzu.
Wartość prac wyniosła łącznie ponad 178 tysięcy złotych, z czego przeszło 133 tysięcy złotych pochodziło z dofinansowania w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2014-2020.
Zabawki "kopią" dzieci
Mieszkańcy chętnie korzystają z odnowionego miejsca do zabaw. Zauważyli natomiast jeden problem, z którym zwrócili się do naszej redakcji.
- Plac zabaw został odnowiony i bardzo się cieszymy, że zniknęły w końcu te denerwujące kamyczki, jednak powstał nowy problem. Mianowicie duża zjeżdżalnia mocno się elektryzuje za sprawą nowej nawierzchni. Dotykając dziecko po zjeździe lub samej barierki można odczuć przepływ ładunku elektrycznego
- relacjonuje nasza Czytelnicza.
- Barierka czy zjeżdżalnia "kopie" również dzieci, które skarżą się na ból. Być może to kwestia słabego uziemienia zjeżdzalni. W każdym razie jest to uciążliwe i dlatego proszę o nagłośnie i przyjrzenie się tej sprawie.
Burmistrz sprawdzi osobiście
W tej sprawie skontaktowaliśmy się z Grzegorzem Romaniukiem, nowym burmistrzem Kolbuszowej. Ten przyznał, że do tej pory nie docierały do niego takie sygnały, jednakże zapewnił nas, że przyjrzy się temu osobiście na miejscu. Jak dodał, jest to cenna uwaga i chodzi o bezpieczeństwo najmłodszych.Szef miasta i gminy skontaktował się z nami po wizycie w Ogródku Jordanowskim. Jak mówi, urządzenia, które tam się znajdują, nie są podłączone do zasilania. Są to stare zabawki, które były tam już wcześniej, więc nie jest to też kwestia sprzętu.
Ten dodaje, że może tak się dziać za sprawą materiału, z którego wykonane są ubrania noszone przez dzieci. Romaniuk zauważa, że sam z wnukami był na placu zabaw wielokrotnie i również nie dostrzegł problemu.
- Może był to jednostkowy przypadek. Ja nie mam uwag, nie widzę zagrożenia
- podsumował nasz rozmówca.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.