reklama

O śmierci, żałobie i czczeniu pamięci zmarłego rozmawiamy z psychologiem Izabelą Halat-Wójcicką

Opublikowano:
Autor:

O śmierci, żałobie i czczeniu pamięci zmarłego rozmawiamy z psychologiem Izabelą Halat-Wójcicką  - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WIADOMOŚCICzy można oswoić się ze śmiercią bliskiej osoby? Jak poradzić sobie z jej utratą? I jak w tym wszystkim mają odnaleźć się dzieci? O śmierci, żałobie i czczeniu pamięci zmarłego z psychologiem Izabelą Halat-Wójcicką rozmawia Dominika Garbacka.

Z różnych badań wynika, że ludzie młodzi często myślą o śmierci. Dlaczego? Przecież przed nimi całe życie.
- Dzieci i młodzież często myślą o śmierci, chętnie i otwarcie o niej rozmawiają. Zaryzykowałabym stwierdzenie, że większość nastolatków nie boi się jej, a wręcz przeciwnie ona ich ciekawi i fascynuje. To wynika także z moich rozmów z młodzieżą w poradni. Internet udziela im odpowiedzi na różne pytania, a oni wiedzą, gdzie ich szukać. Wielu z nich w śmierci samobójczej widzi jedyne rozwiązania swoich problemów.

Takie intensywne myślenie o śmierci pojawia się wówczas, gdy dana osoba przeżywa jakiś kryzys, nie radzi sobie z codziennymi obowiązkami szkolnymi, nie ma wsparcia w grupie rówieśniczej czy ma trudne relacje rodzinne.
 
Czy rodzice mogą w jakiś sposób to kontrolować?
- Rodzice powinni przede wszystkim rozmawiać ze swoim dzieckiem, zobaczyć jego problemy i pomóc mu w ich rozwiązaniu. Nie powinni bać się tematów związanych ze śmiercią, myślami samobójczymi, a tym bardziej ich bagatelizować. W sytuacji zagrożenia życia konieczna będzie pomoc specjalisty. Tylko mając dobrą relację opartą na zaufaniu, szacunku, zrozumieniu, będziemy wiedzieć, jakich emocji doświadcza w danym momencie życia nasze dziecko.
 
Dlaczego boimy się śmierci? Wydaje się, że mało kto jest o nią spokojny.
- Bo ciągle jest to temat tabu. Czasem go doświadczamy. Idziemy na pogrzeb, żegnamy się ze zmarłym i wracamy do codzienności. Nie myślimy, nie rozmawiamy o żałobie, nawet wtedy, gdy odszedł członek najbliższej rodziny. Mimo że ciągle obok nas umierają ludzie, to jednak wypieramy ten fakt z naszej świadomości. A to co nieznane wzbudza w nas lęk i strach.
 
Jak pogodzić się ze śmiercią bliskiej osoby? Jak się z nią oswoić? 
- Pierwszy krok to dopuszczenie do świadomości faktu, że osoba bliska odeszła na zawsze. Przeważnie człowiek na wiadomość o śmierci reaguje szokiem, niedowierzaniem, szukaniem informacji zaprzeczających. Konieczność zaangażowania się w organizację pogrzebu ma działanie wyciszające. Z jednej strony skupiamy się na formalnościach, z drugiej pojawia się poczucie, że coś jeszcze dla tej osoby możemy zrobić. Kilka dni po ceremonii, kiedy pozornie wszystko wraca do normy, następuje nasilenie cierpienia. Pojawia się silny ból, uczucie pustki, rozpaczy, lęku przed samotnym życiem, ale też złość na zmarłego czy poczucie winy.

Przewlekły stres powoduje wyczerpanie, trudności w codziennym funkcjonowaniu. Nie następuje oczekiwana poprawa samopoczucia, co dodatkowo potęguje doznawane negatywne emocje. Jest to bardzo trudny czas dla żałobników, w którym konieczne jest wsparcie od innych osób. Przejście go z pomocą bliskich pozwoli na stopniową adaptację do nowych warunków życia. Powolny powrót do aktywności zawodowej, towarzyskiej, zdolność do planowania przyszłości są oznaką zdrowienia.
 
A jak pomóc osobie, której umarł ktoś bliski? Próbować rozmawiać, czy lepiej zaczekać?
- Kiedy w naszym najbliższym otoczeniu (rodzinnym, zawodowym, sąsiedzkim) pojawia się osoba przeżywająca stratę, żałobę czy kryzys wzbudza się w nas potrzeba podjęcia jakiegoś działania. Zaczynamy zadawać sobie pytania: Co ja mogę zrobić? Jak pomóc? O czym z tą osobą rozmawiać? Czy sobie poradzę? Czy przyjmie moją pomoc, a może tylko będę przeszkadzać, będę nieproszonym gościem? Często z powodu tych obaw wycofujemy się, udajemy, że nic się nie stało, nie robimy nic. Nie powinniśmy czekać z pomocą. W pierwszych chwilach sam fakt naszej obecności, zaoferowania wsparcia jest już wystarczający. To przysłowiowa szklanka herbaty, uścisk dłoni, pozytywne spojrzenie. Może to też być pomoc w konkretnych zadaniach (w przygotowaniach do pogrzebu, załatwianiu formalności, zakupach, opieką nad dziećmi). W kolejnym tygodniach, gdy zaczyna się powrót do codzienności, a krąg osób maleje, jest czas na rozmowę, wspomnienia.

Najważniejsze w spotkaniu z osobą przeżywającą smutek jest uważne jej słuchanie, tak aby zrozumieć jej dramat i towarzyszyć w procesie żałoby. Każdy przeżywa ten czas w sposób niepowtarzalny, indywidualny. Często osoby te zapewniają, że niczego nie potrzebują, że same sobie poradzą, bo nie chcą innych obciążać, bo nie nie wierzą w autentyczność zainteresowania nią. Trzeba więc stale podtrzymywać nasze propozycje pomocy i dawać sygnały naszej obecności i gotowości dzielenia z nią tego czasu.

Więcej w 43 numerze Tygodnika Korso Kolbuszowskie

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu m.in. czytać ekskluzywne materiały PREMIUM dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników i prowadzić dyskusję na portalowym forum i aby Twoje komentarze były wyróżnione.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE