Ten teren wygląda, jakby był w trakcie robót. Tyle tylko, że prace przy "powiatówce" zakończyły się już miesiąc temu. Rowy obkopane, zjazdy do domów usypane z piachu, który gdzieniegdzie już zaczął się obsypywać, ukazując smętnie wystające czarne rury. Tak jest niemal na końcu ul. Piaskowej w Kosowach (przysiółek Ługnica). Jedna z tamtejszych dróżek, podobnie jak zjazdy w tej części wsi, zaczyna się od... piasku. Dalej widać kamień, bo droga jest gminna.
Droga powiatowa w tej części wsi nie należy do najszerszych. Do tego zakręt zakręt pogania. Teraz nie ma już szerokich poboczy, bo stały się głębokimi rowami. Mieszkańcy mówią, że dawniej można było zejść z drogi na pobocze właśnie w sytuacji, gdy dwa samochody mijały się na drodze. Teraz trzeba wchodzić do... rowu. A ruch jest tu spory, bo kierowców jadących tędy na skróty np. do Mielca nie brakuje. Załadowane ciężarówki nie są tu rzadkością. - Jakby kogoś zniosło, to wyląduje w tym kanale i nie wyjedzie tak łatwo - mówią mieszkańcy. Jednak nie to jest ich głównym zmartwieniem. Uważają, że po pracach przeprowadzonych przez Starostwo Powiatowe w Kolbuszowej, zamiast się poprawić, warunki ich życia się pogorszyły. "Sypnęły się" razem z piaskiem, który wylądował na ich wjazdach na podwórka.
Więcej w 32 numerze Tygodnika Korso Kolbuszowskie