reklama

Na miejskiej sesji powiało grozą

Opublikowano:
Autor:

Na miejskiej sesji powiało grozą - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WIADOMOŚCIRadni miejscy nie mogą pogodzić się z decyzją o wygaszeniu oddziału ginekologiczno-położniczo-noworodkowego. Ich zdaniem w szpitalach w sąsiednich miastach sytuacja jest podobna, jednak tam nikt o likwidacji porodówki nie mówi. – Czy nie jesteśmy nadgorliwi? – pytali dyrektora lecznicy.

Muszę ratować szpital
Zbigniew Strzelczyk podkreślił też, że ani on, ani starosta nie chcą pozbawić kobiet w ciąży opieki ginekologicznej. – Gdy ktoś tak mówi, to kłamie. Chcemy zrobić w Kolbuszowej jeszcze jedną poradnię ginekologiczną, żeby kobiety spodziewające się dziecka miały jak najlepszy dostęp do opieki – oznajmił dyrektor. W nowej poradni z powodzeniem mógłby być wykorzystywany sprzęt, który teraz służy na oddziale. – My nikomu nie chcemy zrobić na złość. My naprawdę chcemy ratować szpital. To jest działanie racjonalne, działanie, które wychodzi naprzeciw prognozom Ministerstwa Zdrowia i pani wojewody. My tylko realizujemy ich plan, nic więcej – podkreślał szef szpitala i dodał: - Muszę zrobić coś, co uratuje szpital. A ludzie jeszcze nam za to podziękują.

Dyrektor zapewnił też, że stara się znaleźć pracę dla położnych z „trzeciego piętra”. W tym celu przeprowadził już rozmowy m.in. ze starostą mieleckim i dyrektorami szpitali wojewódzkich. – Dla większości pań mam propozycje pracy, ale panie na razie nie chcą z nich korzystać. Myślą, że oddział się utrzyma. A ja mówię, nie utrzyma się, a jak zostanie, to pociągnie za sobą resztę – zaznaczył. Zbigniew Strzelczyk zwrócił się też do radnych z pewną prośbą. – Nie dawajcie nadziei, bo nadzieja dzisiaj dana, to utrata pracy w przyszłości. Koledzy dyrektorzy zrobili dla mnie pewien wyjątek, ale jeżeli będziemy czekać, to ich propozycja przestanie być aktualna. Nie oszukujmy, dajmy tym kobietom pracować w innym zakładach – apelował szef szpitala.

Opieka ma być publiczna
Argumentacja dyrektora nie przekonała miejskich samorządowców. Zdaniem Marka Opalińskiego i Pawła Michny niezrozumiałe jest to, że mówiąc o służbie zdrowia, jednocześnie podkreśla się aspekt finansowy. – Idąc tym tropem, którym idzie starostwo, możemy w naszej gminie pozamykać szkoły, a zostawić tylko duże placówki w Kolbuszowej. Wtedy nie dopłacalibyśmy dużo do tych szkół i sprawa byłaby załatwiona. Zamiast dyrektorów moglibyśmy wprowadzić nauczycieli-managerów, którzy zastanawialiby się nad tym, co zrobić, aby szkoły przynosiły zysk. Ale przecież nie o to chodzi. Dlatego nie mogę zrozumieć ekonomii w szpitalu, który jest przecież publiczny, nie jest prywatny. Jeszcze... – mówił Paweł Michno, przewodniczący komisji oświaty.

Wtórował mu radny z Zarębek. – Zatrważające jest to, że kiedy mówimy o narodzinach dziecka, o zdrowiu, mówimy też o ekonomii. Gdyby pan burmistrz patrzył tylko na ekonomię placówek, w których jest władaniu, też mógłby powiedzieć, trzeba zlikwidować tyle i tyle szkół, bo są nieekonomiczne. Trzeba zlikwidować przedszkole, basen, bibliotekę, bo wszędzie dokładamy. Ale tak nie można robić i tak samo trzeba dokładać do szpitala – przekonywał Marek Opaliński.

Więcej w 45 numerze Tygodnika Korso Kolbuszowskie

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu m.in. czytać ekskluzywne materiały PREMIUM dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników i prowadzić dyskusję na portalowym forum i aby Twoje komentarze były wyróżnione.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE