W ostatnim czasie zaszły duże zmiany w przepisach piłki nożnej. Czy mógłby pan wyjaśnić, z jakimi konkretnie nowinkami mamy do czynienia i na co najbardziej zwracać uwagę?
- Co jakiś czas przepisy piłkarskie po prostu muszą być modyfikowane. W 1990 r. zmieniono przepis o spalonym. W 1992 r. zakazano bramkarzom łapania piłki podanej przez partnera z drużyny. Początkowo traktowano to jak rewolucje, u niektórych tak drastyczne zmiany wywoływały wręcz oburzenie. Patrząc na to z perspektywy czasu, ostatecznie każda z tych zmian była pozytywna. Rzut karny i czerwona kartka dla np. bramkarza - równocześnie. Jedno zdarzenie i dwie kary. A gdyby się mocniej zastanowić, to nawet trzy, bo przecież trzeba jeszcze dokonać wymuszonej zmiany i ściągnąć z boiska jednego z zawodników. Czy to ma sens? W moim odczuciu nie było to najlepsze rozwiązanie, bo jedna z drużyn praktycznie była z góry przegrana. Teraz ta sytuacja ma ulec zmianie. Nowe przepisy mówią miedzy innymi o tym, że w takiej sytuacji należy podyktować karny i ukarać zawodnika żółtą kartką. Kolejną już istniejącą zmianą jest to, że podczas wykonywania rzutu karnego zawodnik nie może zatrzymywać się podczas dobiegania do piłki, a jedynie wykonywać zwody. Wykonawca powinien być cały czas w ruchu. Nieprzepisowo również postępuje zawodnik, gdy wykonuje zwody taktyczne po dobiegnięciu do piłki. Żółtą kartką będzie również karany bramkarz, jeśli przed strzałem opuści linię bramkową w sposób zdecydowany do przodu, aby skrócić kąt uderzenia wykonawcy. To tylko niektóre zmiany, ale myślę, że nowe propozycje UEFA będą działać na korzyść widowiska, a co za tym idzie na korzyść kibiców.
Z czego biorą się ciągłe modyfikacje przepisów? Co takie zabiegi mają wnieść do ligowej piłki?
- Piłka nożna wciąż ewoluuje. W latach 70., 80. czy 90. budowa fizyczna zawodników była całkowicie inna. Teraz piłkarze to atleci, umięśnieni i rozciągnięci. Dlatego przepisy też muszą się zmieniać. Kibice chcą płynności w grze, emocji i dynamicznych akcji, a sędziowie mają za zadanie zadbać o to, by mecz był jak najbardziej czytelny i przejrzysty. Im mniej będzie zawiłości, nieporozumień i znaków zapytania, tym lepiej dla wszystkich.
Więcej w 11 numerze Tygodnika Korso Kolbuszowskie