Na samym początku uspokajamy wszystkich mieszkańców miasta - ulica Obrońców Pokoju w dalszym ciągu pozostanie ulicą Obrońców Pokoju, a ulica Partyzantów - ulicą Partyzantów. Zmiana, którą musieli przegłosować radni, dotyczyła jedynie uzasadnienia do nadania tym traktom takich właśnie patronów.
Zmiana niewymagana
- Wojewoda pismem z 5 października przesłał nam informację, że nazwy ulic Partyzantów oraz Obrońców Pokoju wymagają oceny w kontekście istniejącego uzasadnienia do nadania tych nazw. W związku z tym podjęliśmy starania, aby nie zmieniać nazw tych ulic, bo to byłyby duże koszty, ale aby w jakiś sposób zmienić uzasadnienie do nadania takich nazw - wyjaśnił zebranym Tadeusz Serafin, kierownik Referatu Rolnictwa i Gospodarki Gruntami.
Zgodnie z wytycznymi Instytutu Pamięci Narodowej nazwy wieloznaczne, które w okresie komunizmu były fałszywie interpretowane w propagandzie lub w uzasadnieniach do uchwał o ich nadaniu, nie wymagają zmiany. Warunek jest jeden - samorządy muszą podjąć uchwały, w których potwierdzą, że te nazwy nie propagują komunizmu lub innego ustroju totalitarnego.
Ci dobrzy, nie źli
Idąc tym tropem, urząd miejski przygotował nowe uzasadnienia. I tak ulica Obrońców Pokoju, według nowego tłumaczenia, ma upamiętniać m.in. polskich żołnierzy, policjantów, pracowników służb cywilnych, a nawet uczestników misji pokojowych organizowanych pod egidą Organizacji Narodów Zjednoczonych, których celem jest utrzymanie pokoju i bezpieczeństwa w różnych regionach oraz wygaszanie konfliktów zbrojnych.
Ulica Partyzantów z kolei, po nowemu, ma upamiętniać partyzantów, którzy walczyli m.in. w Armii Krajowej, Związku Walki Zbrojnej, Batalionach Chłopskich, i których celem była walka o niepodległą Polskę. - Rozumiemy przez to panie Tadeuszu, że chodzi o tych dobrych obrońców i tych dobrych partyzantów? - podsumował pytająco Krzysztof Wilk, przewodniczący rady miejskiej.
Więcej w 50 numerze Tygodnika Korso Kolbuszowskie