reklama

Monika najlepszą wśród biało-czerwonych podczas zawodów Pucharu Świata

Opublikowano:
Autor:

Monika najlepszą wśród biało-czerwonych podczas zawodów Pucharu Świata  - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WIADOMOŚCINiespełna 17-letnia Monika Węgrzyn w najlepszy sposób zareklamowała swój klub, a szerzej całą Kolbuszowszczyznę, podczas zawodów Pucharu Świata we włoskiej Susie. Nasze biegaczka wypadła najlepiej z grona czterech reprezentantek Polski.

W zawodach zsumowane są wyniki czterech zawodniczek. Nasz kraj oprócz Moniki Węgrzyn z Tiki-Taki Kolbuszowa reprezentowały: Renata Piechowska z Telxu Borzytuchom, Agnieszka Lubowska ze Sprintu Bielsko-Biała, Karolina Smolarczyk ze Stali Nowa Dęba. 

W stawce 46 zawodniczek pracujących na wynik swoich reprezentacji Monika zajęła 23. miejsce, najwyższe z Polek. Lokatę numer 2 wywalczyła Karolina Smolarczyk. Lubowska była 26, a Piechowskiej nie udało się ukończyć biegu, który liczył 4100 metrów.

Wielka impreza

Sam wyjazd i możliwość startu w takiej imprezie, w narodowych barwach, to ogromne przeżycie dla naszej zawodniczki. Wychowanka Bogdana Karkuta poradziła sobie ze stresem. - Monika pobiegła bardzo dobrze. Dobrze oceniała swój start, ja również uważam, że zrobiła świetny wynik. Pojechała jako czwarta z kadry, a okazała się najlepszą w naszej reprezentacji. Pokonała wszystkie medalistki z mistrzostw Polski z Międzygórza, zarówno Reginę Piechowską, mistrzynię Polski sprzed miesiąca, jak i Karolinę Smolarczyk, mistrzynię Polski z Ustrzyk (kwiecień) – podkreślał trener Bogdan Karkut. Rywalizacja na trudnej technicznie trasie nie była łatwa. – Zaliczyła na trasie dwa upadki, a to kosztowało ją utratę kilku pozycji, ale i tak pięknie walczyła. Uczestniczyła w rewelacyjnym wydarzeniu sportowym – podkreślał Karkut. 

Udział i miejsce w środku stawki w tych zawodach trudno porównać z jakimkolwiek sukcesem z lokalnych aren. – Walczyła z najlepszymi biegaczami z wielu krajów. Tu nie było miejsca na amatorów, jak np. w biegach ulicznych. W Pucharze Świata każde miejsce trzeba wyszarpać – zaznacza Karkut. Dobry start w Susie nie wziął się z przypadku. Monika w ostatnim czasie solidnie pracowała na to, by we Włoszech pokazać się z najlepszej strony. - Bardzo mocno trenowała w tym roku, ale cały czas pech ją prześladował. W Ustrzykach, gdzie powinna wygrać, nie skończyła biegu, bo miała grypę. W Międzygórzu, na kolejnych mistrzostwach Polski, przegrała medal na ostatnich 100 metrach – wspominał trener Moniki.

Jego wychowanka ma mocny charakter. - Trzeba zaznaczyć, że nie poddawała się i w najważniejszej imprezie sezonu pokazała, że jest mocna. Może komuś się wydawać, że miejsce w środku stawki to taki średni wynik, ale każdy, kto zna świat biegów górskich, wie, że pewne kraje mają system szkolenia, gdzie bardzo mocno stawia się na biegi górskie i przełajowe. Nie było więc niespodzianką, że główną rolę odegrały Włoszki, Turczynki i Amerykanki. Z nimi jest bardzo trudno rywalizować, podobnie jak z Brytyjczykami. Tu duże gratulacje dla Moniki, bo pokonała aż trzy z czterech Brytyjek – opisywał Karkut. Drużynowo Polska zajęła siódme miejsce.

5 lat pracy

Nasza utalentowana biegaczka nie odniosłaby tylu sukcesów, gdyby pięć lat temu nie błysnęła na... zawodach szkolnych. Pochodzącą z Widełki biegaczkę na zawodach powiatowych dostrzegł zawodnik – Szymon Zięba. W wojewódzkich zmaganiach oglądał ją już trener Karkut i przekonał do pracy w klubie. 

Jako dwunastolatka zajęła drugie miejsce w zawodach pod nazwą Kolbuszowska Dycha. Monika dobrze czuje się nie tylko po stromych trasach w górach. Nieźle spisuje się też na bieżni i na ulicy. - Nie powiedziałbym, że stała się już górską biegaczką, bo jest mocna w innych zawodach. Być może kiedyś będzie specjalizować się w maratonie. Teraz, po prostu, przygotowaliśmy się do tej międzynarodowej imprezy i temu poświęciliśmy sezon – podkreśla Karkut. 

Przed Moniką jeszcze mistrzostwa Polski na krótkim dystansie (3 km) pod koniec września i walka o zwycięstwo w lidze biegów górskich. - Tam Monika na razie jest druga, za jedną z najlepszych narciarek w Polsce, Magdaleną Kobielusz ze Szczyrku. Strata punktowa nie jest jednak duża, więc powalczymy i o to trofeum – zapowiada Karkut. Za niespełna 2 tygodnie nasz talent zobaczymy w Festiwalu Biegowym w Krynicy. Powalczy tam na kilku dystansach.

 

 


Zdaniem bohaterki

Monika Węgrzyn

Jestem bardzo szczęśliwa. Za mną stos treningów z moim trenerem Bogdanem, które przyniosły efekt. Całe zawody nie wyszły tak, jak byśmy chciały, bo nie mieszkamy w górach i nie przygotowujemy się tak, jak parę innych reprezentacji. My biegamy, jak jest tylko impreza górska. Wtedy zaczynamy biegać na górkach, bo w górach jest całkiem inne przełożenie, inny rytm, oddech. Większość trenerów uważa, że nie powinno się biegać cały czas górskich biegów, bo tracimy rytm na bieżni czy na stadionie. Bieg w kolcach to jest całkiem co innego. Poszło nam dobrze, w pewny sposób, jest to sukces, bo było 14 mocnych reprezentacji. Starałyśmy się, a trasa była bardzo trudna. Każda z nas doznała upadku na trasie, miałyśmy koleżankę, która biegła druga za Włoszką, ale na ostatnim kilometrze zasłabła. Polubiłam biegać w terenie i wystartowałam na mistrzostwach Polski. Jeszcze jako młodziczka zdobyłam medal i postanowiłam, że chcę dalej walczyć w górach. Uwielbiam się zmęczyć i powalczyć sama ze sobą.

 

 

 


Radek mistrzem ze Śląskiem

W miniony weekend w Radomiu odbyły się dorosłe mistrzostwa Polski. Złoty medal w sztafecie 4x100 metrów wywalczył we współpracy z kolegami ze Śląska Wrocław – Radosław Maciąg. To wychowanek kolbuszowskiej Tiki-Taki. Indywidualnie, na 400 metrów, był czternasty. Na 1500 metrów dwunasty był zaś Szymon Zięba, aktualny zawodnik naszego klubu. – Nie jestem zadowolony, ale też nie mogę się dziwić, ponieważ nie byłem przygotowany do tego startu. Ten rok jest dla mnie bardzo ciężki, w kwietniu zmagałem się z kontuzją mięśnia dwugłowego i to wybiło mnie na praktycznie cały sezon – podkreślał Szymon. – Ten start potraktowałem jako kolejne doświadczenie. Oczywiście była szansa na wiele wyższą lokatę, ale bieg był bardzo wolny i decydowało ostatnie okrążenie. Popełniłem błąd, dałem się "zamknąć", przez co nie miałem już szans na odrobienie strat – wspominał Zięba. Jesienią Szymon idzie na studia na AWF Kraków. Będzie trenował pod okiem wybitnego fachowca, Zbigniewa Króla. – Myślę, że wiele sukcesów przed Szymonem – ocenia Karkut, który w Radomiu miał okazję zamienić kilka słów z przyszłym trenerem Zięby. 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu m.in. czytać ekskluzywne materiały PREMIUM dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników i prowadzić dyskusję na portalowym forum i aby Twoje komentarze były wyróżnione.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE