Podczas tegorocznych obchodów Dni Kolbuszowej, mieszkańcy m.in. Nowej Wsi byli zniesmaczeni jedną z atrakcji. Mowa o lotach helikopterem. Zdaniem wielu, maszyna latała bardzo nisko nad ich domami i zakłócała spokój przez wiele godzin. Jak sprawę komentuje burmistrz i policja?
"Helikopter leciał niżej niż dach domu"
- Kto wydał na to pozwolenie, kto dbał o bezpieczeństwo? Bardzo dużo mieszkańców skarżyło się na uciążliwość ze względu na hałas, a ja mam wątpliwości odnośnie bezpieczeństwa. Helikopter latał głównie na terenie Nowej Wsi, bardzo nisko, praktycznie zaraz nad domami
- relacjonowała jedna z mieszkanek w mailu do naszej redakcji i dodała:
- Raz pilot przeleciał między dwoma domami, praktycznie dotykając trawy na pustej działce. Było to zaraz obok mojego domu. Helikopter leciał niżej niż dach domu. Kto o to dba? Kto naraża mieszkańców? To, że ktoś ma dużo pieniędzy, nie znaczy, że może robić sobie, co chce.
Nie tylko hałas budził niepokój mieszkańców, ale również kwestia bezpieczeństwa. - Właściciel helikoptera notorycznie lata bardzo nisko nad Nową Wsią. Czy musi się stać tragedia, żeby ktoś zwrócił mu uwagę? Jak widać po wpisach na Facebooku, mieszkańcy zgłaszali incydent na policję - kontynuowała mieszkanka.
Dyżurny kilkukrotnie odbierał telefony
W tej sprawie skontaktowaliśmy się z kolbuszowską komendą policji. St. asp. Beata Chmielowiec w rozmowie z nami poinformowała, że faktycznie było kilka telefonów do dyżurnego policji w Kolbuszowej, ale głównie, żeby się dowiedzieć, co się dzieje, dlaczego helikopter lata i hałasuje.Dyżurny jedynie ograniczył się do udzielania informacji, ponieważ nie każdy wiedział, dlaczego nieustannie kursuje w powietrzu. Jak udało nam się dowiedzieć, maszyna miała latać do godziny 21. Funkcjonariuszka przekazała, że właściciel helikoptera posiadał odpowiednie zezwolenie i nie naruszył godzin lotów. Do kolbuszowskiej policji nie wpłynęło też żadne oficjalne zawiadomienie.
Loty helikoptera dały się mocno we znaki mieszkańcom. Fot. Urząd Miejski w Kolbuszowej.
Duże zainteresowanie
Do sytuacji odniósł się także Grzegorz Romaniuk, burmistrz Kolbuszowej. W rozmowie z nami przyznał, że faktycznie z tego powodu mogło być głośniej nad miastem, co mogło zbulwersować niektórych mieszkańców. Jednak, jak zauważa, atrakcja cieszyła się dużym zainteresowaniem.Burmistrz podkreślił, że śmigłowiec startował i lądował na łące przy ul. Wojska Polskiego. Wyjaśnił, że nie jest to teren gminny, ponieważ działka została przekazana pod budownictwo wielorodzinne. Romaniuk dodał, że pilot miał zgodę właściciela nieruchomości na korzystanie z niej w tym celu. Sam burmistrz również wyraził ustną zgodę na loty nad miastem w rozmowie z pilotem.
Nasz rozmówca tłumaczył, że dopiero w miejscowościach powyżej 25 000 mieszkańców potrzebna jest pisemna zgoda włodarza. Jak mówi, nie chce się wypowiadać na temat bezpieczeństwa, jednak zaznaczył, że skoro pilot wykonywał loty, musiał mieć zgodę (wieży kontroli lotów - przyp. red.) oraz odpowiednie warunki atmosferyczne do transportowania mieszkańców podczas Dni Kolbuszowej.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.