Jak już dorośniecie, co chcielibyście robić? Kim zostać?
- Chciałbym być piłkarzem - odpowiada jeden z chłopców.
- Ja chciałbym być piłkarzem i robić wykopaliska - mówi przedszkolak.
A może wiecie, co trzeba zrobić, żeby dostać swój wymarzony zawód?
- Trzeba skończyć szkołę i studia - podpowiadają dzieciaki, dodając: - I trzeba skończyć jakiś kurs i trochę potrenować.
W pracy trzeba kogoś słuchać? Jak myślicie?
- Trzeba słuchać szefa albo trenera. Można też słuchać swojego menadżera - podsumowały.
Można powiedzieć, że pani przedszkolanka jest waszym szefem. Co ona takiego robi?
- Pilnuje nas i czasami nawet pomaga - zaznaczyła jedna z dziewczynek.
Jak chodzi się do pracy cały miesiąc, to co się za to dostaje?
- Wypłatę i wolne! - natychmiast odpowiedziały dzieci.
Wyobraźcie sobie w takim razie, że jesteście dorośli i dostajecie wypłatę, co za nią kupicie?
- Klocki lego - bez namysłu powiedział Adrian.
- Ja bym kupił pistolet na farbę - powiedział Michał.
Pomyślcie o tym, że jak będziecie dorośli, to na pewno będziecie mieli wtedy rodziny i nie będą was już interesowały klocki. Coś innego przychodzi wam do głowy?
- To wtedy będę musiał kupić auto. Może kupię coś dziecku.
- Można kupić dom i meble - powiedział przedszkolak i dodał: - Trzeba będzie zapłacić rachunki.
A jak wygląda czas po pracy? Co się wtedy robi?
- Leży się wtedy na kanapie - powiedział przedszkolak.
- Spędza się czas z rodziną - powiedziała Lena.
Jak myślicie, lepiej jest chodzić do pracy czy do przedszkola?
- Do pracy, bo w przedszkolu nie zarabia się pieniążków - powiedział Bartek.
A co powiecie o pracy pani przedszkolanki? Jaką ma pracę, ciężką czy lekką?
- Ciężką! - odpowiedziały chórem dzieciaki.
Myślałam, że ma lekką i przyjemną pracę. Czyżby się na coś skarżyła?
- Że dzieci są czasami niegrzeczne i przez to boli ją serce - powiedziała dziewczynka z grupy.
- I mówi jeszcze, że boli ją gardło, bo musi głośno mówić - powiedział Adrian i dodał: - Ale bawi się z nami cały dzień.
Gdybyście zamienili się rolami z panią. To jakie byłyby wasze metody na uspokojenie niesfornych dzieci?
- Ja bym od razu wpisywał im pałę - powiedział chłopiec.
- A ja dawałbym im karę. Za to, że są niegrzeczne i nie chcą mnie słuchać, musiałyby pisać literki - wymyślił przedszkolak.
- Największą karą byłoby siedzenie samemu na dywanie i nicniemówienie - zaznaczyła dziewczynka.
- Ja bym poskarżył rodzicom, że ich dzieci są niegrzeczne, niech oni się nimi zajmą - z surową miną powiedział starszak.
Na ścianie widzę tablicę z waszymi imionami, a przy nich buźki. Większość z nich jest uśmiechnięta, jednak jest kilka, które są smutne. Czy te smutne buźki może dostaje się za ładne pisanie literek?
- Nie...Smutna buźka jest za niegrzeczność - wyjaśnił mi Michał.
- Jak ktoś uzbiera pięć minusów, to wtedy dostaje smutną buźkę - dowiedziałam się od dzieci.
- Jest nam smutno, jak dostaniemy smutną buźkę - powiedział Piotruś.
- Jak ktoś dostanie smutną buźkę, powinien się zawstydzić i przeprosić - wyjaśniła grupa starszaków.
O tak, przepraszanie jest ważne. Trzeba umieć przyznać się do błędu.
- Jak się przeprasza, to się nie ma kary - słusznie zaznaczył przedszkolak.