Wilk czy nie wilk?
- Sprawdziłem statystyki odnośnie szkód związanych z wilkami - informuje Łukasz Lis, rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska.
- Ostatnio głośna stała się sprawa wilków z Sokołowa Małopolskiego. Nie odnotowaliśmy tam żadnych szkód od wilków. Ostatnia zgłoszona, jako taka szkoda, po oględzinach terenu zdarzenia i zwłok, nie została uznana.
Zwierzę nie zostało zabite przez wilki, padło z niewyjaśnionych przyczyn. Ślady, które nosiło, zrobiły pozbawione opieki psy lub lisy - dodaje rzecznik RDOŚ w Rzeszowie i podkreśla, że wilk to gatunek objęty ścisłą ochroną. Tym samym nie można do wilków strzelać, chwytać, płoszyć, niepokoić i niszczyć ich schronień.
Strach silniejszy
Odrębne zdanie na temat zagryzionych zwierząt mają władze Sokołowa Małopolskiego, które, po interwencji mieszkańców, chcą redukcji watahy żyjącej w ich okolicach.
- Gmina Sokołów Małopolski wystąpiła z wnioskiem do Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska o odstrzał wilków, aby zredukować ich liczebność - mówi Andrzej Ożóg, burmistrz Sokołowa. - Nie mamy jeszcze decyzji w tej sprawie. Te same wilki pojawiają się u nas i pojawiają się w gminie Raniżów. Ich przybywa na przełomie trzech lat.
Zagryzły cielaka w Wólce Niedźwiedzkiej. Rozmawiałem z poszkodowanym rolnikiem. On nie ma czasu na potyczki z urzędnikami. Jest rolnikiem i był rozgoryczony postępowaniem Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, która stwierdziła, że to nie wilki zagryzły zwierzę - dodaje przedstawiciel gminy Sokołów Młp.
Mniej czy więcej
Nadleśnictwo Głogów obejmuje nie tylko Sokołów Młp., ale również część naszego powiatu (m.in. miejscowości: Werynia, Kupno, Przedbórz). Jak dowiadujemy się od przedstawicieli tej instytucji, każdego roku funkcjonujące na terenie nadleśnictwa dwa koła łowieckie "Sokół" oraz "Szarak" przeprowadzają inwentaryzację zwierzyny leśnej.
Działający w nich myśliwi doliczyli się po dwa wilki, w każdym z tych obwodów łowieckich. Być może są to te same osobniki, widziane przez różne osoby.