Dwóch księży szło całą trasę ok. 270 km (Rzeszów – Jasna Góra).
- Ja szedłem przez 5 dni. Każdego dnia pielgrzymowało jeszcze po kilku księży, którzy po każdym dniu wracali do domów - wyjaśnia duchowny z Kolbuszowej.
Nasz rozmówca zaznacza, że była to zupełnie inna pielgrzymka. A tych, ks. Paweł, przeszedł na Jasną Górę już 22.
- Najpierw towarzyszyło mi odczucie smutku, że nie mogę przeżyć pielgrzymki jak w poprzednich latach - mówi kapłan i dodaje: - Następnie pojawiło się odczucie wdzięczności, że małą cegiełkę do całości pielgrzymowania mogę dorzucić.
Łatwiej w grupie
W normalnych warunkach pielgrzymka to wspólnota, śpiew, gwar i entuzjazm. Widok kilku księży, zamiast rozśpiewanej grupy osób, zaskakiwał.
- Ludzie byli przyzwyczajeni do kilku tysięcy pielgrzymów z Rzeszowa na Jasną Górę. Reagowali różnie. Przy samym wyjściu z Rzeszowa towarzyszyły łzy, smutek. Na trasie niektórzy pytali, gdzie reszta pielgrzymów. Inni dziwili się takiej formie pielgrzymki. Zdecydowana większość pozdrawiała księży, dziękowała za podjęcie się pielgrzymowania. Obiecywała modlitwę, prosiła o modlitwę za nich, za ich rodziny za Polskę, o zatrzymanie pandemii - mówi ks. Paweł Ciba i dodaje:
- Dla mnie zdecydowanie łatwiej idzie się z grupą. Pielgrzymowanie w małej grupce w kilka osób jest trudne fizycznie. Wędrowaliśmy w zupełnej ciszy.
Tyle km przeszedł ks. Paweł przez 5 dni
4. dzień - 33 km
|
Duchowe pielgrzymowanie
Jak zaznacza ksiądz Paweł, który jest przewodnikiem grupy św. Brata Alberta, decyzja o takiej formie pielgrzymki była trudna do przyjęcia.
- Jednak w duchu posłuszeństwa została przyjęta i zaakceptowana. Wierni naszej diecezji, a co za tym idzie i ziemi kolbuszowskiej, zostali zaproszeni do duchowego pielgrzymowania. Spotkało się to z dobrym przyjęciem - mówi kapłan.
W kościele w Kolbuszowej i w parafiach, w których byli duchowi pielgrzymi, codziennie odbywały się nabożeństwa z konferencjami i nowenną do matki Bożej. Większość stałych pielgrzymów mogła wziąć udział we mszy świętej na rozpoczęcie pielgrzymki w rzeszowskiej farze, 4 sierpnia.
- Spora grupa udała się także na Jasną Górę 13 sierpnia, kiedy tradycyjnie pielgrzymka dochodziła do celu. Dodam, że z naszej okolicy było około 150 zdeklarowanych duchowych pielgrzymów - mówi ks. Paweł.
- DWÓCH KSIĘŻY -
Całą trasę liczącą blisko 300 km, z Rzeszowa do Częstochowy, przeszli tylko dwaj księża: ks. Daniel Drozd, dyrektor Domu Diecezjalnego "Tabor" i ks. Czesław Matuła, wikariusz parafii św. Michała w Rzeszowie. Codziennie dołącza do nich kilku księży, którzy idą przez cały dzień albo pielgrzymują tylko przez część trasy.
|