Dzięki nagraniu funkcjonariusze ustalili kierującego, a zarazem właściciela auta. 36-latek przeczy, aby to on siedział za kierownicą opla. Od mężczyzny została pobrana krew do badań na zawartość alkoholu.
Wczoraj (wtorek, 22 września) po godz. 22, dyżurny z Kolbuszowej, zauważył na monitoringu miejskim opla, który z piskiem opon jeździł w kółko, na górnym parkingu przy ulicy Plac Wolności.
Czytaj także: Kwarantanna, zakażeni, ozdrowieńcy. Sprawdzamy sytuację epidemiologiczną w powiecie kolbuszowskim
- Kierujący oplem kilkukrotnie wprowadzał pojazd w poślizg i kręcił tzw. ”bączki”, pozostawiając ślady na kostce brukowej. Kamera monitoringu zarejestrowała moment, jak kierowca wysiada z auta i przechodzi na drugą stronę parkingu. Skierowani na miejsce policjanci nie mieli wątpliwości, kto kierował samochodem. Mężczyzna został wylegitymowany i okazało się, że jest nim 36-letni mieszkaniec gminy Kolbuszowa
- relacjonuje kom. Jolanta Skubisz-Tęcza, oficer prasowy KPP w Kolbuszowej.
Mężczyzna oświadczył policjantom, że to nie on kierował oplem, chociaż jak wynikało z dokumentów, to on jest jego właścicielem i posiadał kluczyki do pojazdu. Policjanci wyczuli od mężczyzny alkohol. Ponieważ odmówił poddania się badaniu, został doprowadzony do szpitala, gdzie pobrano mu krew do badań na zawartość alkoholu.
Opel został zabezpieczony na policyjnym parkingu. W sprawie trwają dalsze czynności.